Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tuż po tym, jak udało się ocalić Fionę z objęć śmierci, trafiła ona do zaprzyjaźnionej stajni, która była zdecydowanie bliżej od handlarza, co pozwoliło nam uniknąc zbędnych kilometrów i dodatkowe stresu klaczy. Na miejscu zaopiekowali się nią wspaniali ludzie, dla których konie to codzienność. Świadomi tego, co Fionie udało się przeżyć i jak wiele wycierpiała, dali jej szansę na lepsze życie.
Do grona ludzi, którym również zawdzięcza życie, jesteście Wy. Bo bez Was Fiony dziś już by nie było. Z tego miejsca chciałam Wam z całego serca podziękować za pomoc.
Dzięki temu, że jesteście, wiele zwierząt dziś ma wspaniałe domy, kochające rodziny i swoje przytulne miejsce na ziemi. Fiona od pierwszego zejścia z przyczepki, była bardzo ciekawa, do czego to wszystko dalej doprowadzi.
Na wejściu, przywitało ją kilkoro nowych kopytnych przyjaciół, a zaledwie już po pierwszych oględzinach weterynarza i kowala, dostała możliwość galopowania wraz z nimi na ogromnych wybiegach.
Przemierzając kolejne metry, widać było jej szczęście i wdzięczność. Tutaj trzeba mówić wprost, kolejny sukces za nami. Dziękuje Wam jeszcze raz w imieniu swoim oraz Fiony.
Jesteście aniołami dla tych skrzywdzonych przez świat zwierząt. 😇
PILNE! DZIŚ KONIEC ZBIÓRKI DLA FIONY! ❗Klacz na ratunek czeka już trzeci tydzień.Sytuacja jest tragiczna! Kochani, dziś koniec zbiórki dla Fiony. Sytuacja jest dramatyczna.
Prawdopodobnie to będzie pierwszy koń, którego nie uda nam się uratować. Nie mam już pomysłu co można zrobić więcej. Zostały ostatnie godziny.
Wczoraj błagałam handlarza, żeby zgodził się przesunąć termin, chociaż o kilka dni. Niestety nie zgodził się, powiedział, że jutro rano będzie przejeżdżał duży transport do Włoch i jest tam dla niej miejsce już zarezerwowane. Zaczął na mnie krzyczeć, że wiedział, że tak będzie, że nie uda się uzbierać pieniędzy, że czeka już prawie trzy tygodnie i musi ją karmić, po czym rzucił słuchawką.
Błagam Was, zróbmy coś, jesteście jedyną nadzieją na ratunek dla tej bidulki. Ostatnią szansą na życie Fiony. Nic więcej nie da się zrobić.
Ostateczny termin spłaty Fiony, handlarz wyznaczył na środę 23 sierpnia. Do tego czasu musimy dostarczyć brakującą kwotę za jej życie. Później nie będzie już kogo ratować!
Błagamy o pomoc, Fiona na nas liczy!
Kochani, dziś muszę się rozliczyć za kolejną ratę dla Fiony.❗❗❗
Niestety zbiórka na nią to droga przez mękę. I dla niej, i dla mnie. Z racji swoich rozmiarów i wagi raty dla niej są ogromne. To są niewyobrażalne pieniądze, niejedna rodzina musi się za to utrzymać przez cały miesiąc.
Ale ja tam nie wybieram, czy to kucyk, czy osiołek, czy też duży koń. Jak potrzebuje pomocy, to po prostu staję na głowie, cały dzień piszę maile, sms i dzwonię i błagam o pomoc.
Czasami mam chwile zwątpienia, jak dziś rano, kiedy widzę jak dużo jest do uzbierania w jeden dzień. Ale wiem, że mam Was, przyjaciół i miłośników zwierząt, którzy pomagacie mi, często rezygnując ze swoich podstawowych potrzeb.
Kolejny raz muszę Was prosić o pomoc, nie zostawiajmy jej w potrzebie.❗
Fiona stoi nadal nad przepaścią, gdzie czeka ją śmierć. Nadal nie jest bezpieczna i nadal potrzebuje naszej pomocy. Dzięki Wam zebrała potrzebną zaliczkę, za co bardzo Wam dziękujemy. Droga którą musimy przebyć nie należy do najprostrzych, ale dobrze wiem że warto. Warto walczyć do samego końca.
Kolejną ratę handlarz chce otrzymać najdalej do czwartku 17 sierpnia. To chwilka czasu, ale dobrze wiem że minie on bardzo szybko. Z całego serca nadal prosimy o pomoc dla Fiony. Ona bez nas sobie nie poradzi.
Cudem udało mi się powstrzymać handlarza od wywiezienia Fiony do rzeźni. W zeszłym tygodniu blikiem przelałam mu 1000 złotych na poczet zaliczki, a już ją pakował do samochodu. Dziś na pewno by już jej nie było na tym świecie.
Na uzbieranie pozostałych 2000 złotych miałam kilka dni, ale jak zapewne wiecie, wakacje to najgorszy czas na ratowanie zwierząt. Ale Fiona nie może czekać do września na ratunek. Dziś ważą się jej losy. I niestety szanse z każdą godziną maleją.
Dziś mija termin spłaty, a wciąż brakująca kwota jest ogromna.
Nie wiem czy ktoś usłyszy ten apel, ale błagam w nim o pomoc!
Czy istnieje jeszcze jakakolwiek sprawiedliwość dla niewinnych zwierząt, które skazuje się na tak poniżający i okrutny koniec? Jeśli to jedyne co mamy do zaoferowania dla tych istot, to zbłądziliśmy. Bardzo zbłądziliśmy. Gdzie my jako ludzie to wszystko prowadzimy? Czy to się kiedyś zmieni? Chciałabym to wiedzieć.
„Dla niej nie ma już żadnych szans, zdechnie w rzeźni i problem sam się rozwiąże”, Stwierdził przez telefon handlarz i odłożył słuchawkę, nim zdążyłam coś powiedzieć. Moje serce pękło na pół. Próbowałam się dodzwonić jeszcze raz, wybłagać kilka dni w zamian za natychmiastowy przelew i kiedy tylko handlarz to usłyszał, natychmiast zmiękł. Wydusiłam z siebie „Dziękuję” i przelałam 1000 złotych. Choć w środku myślałam, że się rozlecę na milion kawałków. Udało się, Fiona dostanie szansę, ale w tym wakacyjnym okresie to nie będzie łatwe zadanie.
Po negocjacjach handlarz zgodził się poczekać na resztę zaliczki za Fionę do poniedziałku 7 sierpnia. To naprawdę dużo czasu jak na niego, choć podkreślił, że pieniądze mają być do poniedziałku i nie dalej, a najlepiej to dużo wcześniej. Chwilowo przelane środki na poczet zaliczki na szczęście zamydliły mu oczy, choć na moment.
Fiona miała tu być tylko na chwilę, jej kopytka miały pomaszerować prosto do rzeźni w zaledwie jeden dzień, gdyby nie moja reakcja to już by nie żyła. Wystarczyła chwila nieuwagi, brak czujności, albo chwila zawahania i dziś nie byłoby kogo ratować. Jej historia nie jest mi niestety znana, to wszystko czasami dzieje się tak szybko, że nie mam możliwości się dowiedzieć, jeśli trzeba natychmiast działać.
Tego samego dnia zrobiłam jeszcze zdjęcia. Wiem, że nie są najlepsze, wiem, że bardzo słabo widać na niej bidulkę, ale handlarz nie pozwolił mi jej wyprowadzić. Zrobiłam wszystko, co mogłam, by tylko jak najszybciej pokazać ją światu.
Kochani, udało mi się odroczyć termin wywozu Fiony o kilka dni. Jej życie jest warte 8600 zł, handlarz poczeka na resztę zaliczki do poniedziałku 7 sierpnia. Potrzebujemy na ten dzień aż 2000 zł, bo 1000 złotych już mu przelałam. Aktualnie staram się ratować wszystko, co mogę, koni jest od groma, każdy z nich chce żyć i na to życie zasługuje.
Bez Waszej pomocy nie dam rady, wakacje to złoty czas na mordowanie, kiedy ludzie nie widzą lub nie chcą widzieć tego koszmaru, który dzieje się tuż pod ich nosami. Fiona czeka i być może już wie, że to koniec. Ja mam nadzieję, że nie, ale to zależy też od Was. Jeśli zechcecie zmienić jej los, będę bardzo wdzięczna za każde udostępnienie lub przelany grosik na życie i ratunek. Wspólnie możemy jeszcze wszystko zmienić.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540.
Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...