Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, przepraszam Was za tak późną aktualizację o Gai. Oczywiście klacz jest już od jakiegoś czasu z nami, po kwarantannie i po wizycie weterynarza oraz kowala. Jest w naprawdę dobrej formie, mimo ostatnich wydarzeń, jednak trzeba czasu, zanim będzie naprawdę dobrze. Choć nie daje po sobie tego poznać, widzę w jej oczach smutek i nadal niepewność co do ludzi. Rozumiem to i mimo wszystko cieszę się że jest tutaj z nami, dajmy jej czas, na zapoznanie się z nowym domem.
Wam jeszcze raz z całego serca dziękuję, że pomogliście podarować jej życie. Sama nie dałabym rady jej uratować, to wy jesteście fundamentem tego, co tworzymy. Dziękuję w imieniu swoim oraz Gai.
Ostatnie godziny na wykup Gai. Brakuje aż 1900 zł... POMOCY!
Kochani, wczoraj, udało nam się uzbierać drugą ratę za Lalę, za co z całego serca dziękuję. Jednak już dziś musimy spłacić do końca życie Gai, którą do rzeźni sprowadzono specjalnie zza granicy...
Ona na ratunek czeka już dwa tygodnie. Handlarz nie zgodzi się na żadne przedłużenie terminu. Nie ma na to kompletnie żadnych szans... Ja nie wiem co będzie, bo do wykupu bidulki brakuje jeszcze 1900 zł. To ogromna kwota, martwię się, że możemy nie dać rady jej dziś uzbierać. Przez ostatnie dni, zbiórka praktycznie stoi w miejscu, a już tylko godziny dzielą ją od wywozu. Nie mamy innego wyjścia, musimy dziś uzbierać te pieniądze, albo Gaja jutro umrze.
Dziś ważą się losy klaczy, która zapewne nigdy nie doświadczyła w życiu, czym jest miłość, oddanie i szczęście. Jeszcze nie... Ale wszystko zależy od nas. Albo uda nam się ją wyciągnąć z tego piekła i podarować godne i szczęśliwe życie, albo jutro nie będzie już kogo ratować, a całe nasze starania przepadną. Bardzo proszę, spróbujmy ją ocalić. Nie ma sensu teraz się poddawać, jeszcze wciąż jest szansa, wciąż tli się iskierka nadziei. Gaja nie musi umierać, ale bez Was i Waszej pomocy nie dam rady jej uratować. Proszę, pomóżcie.
Monika
Moi drodzy, wczoraj udało nam się uzbierać zaliczkę dla Lali, za co z całego serca dziękuję. Jednak już dziś muszę wpłacić drugą ratę, by odroczyć termin Gai, która na ratunek czeka już blisko półtora tygodnia. Sytuacja jest w miarę pewna, jednak potrzebna jest Wasza pomoc. Z potrzebnych 3000 zł udało nam się uzbierać już 2100 zł, brakuje jeszcze 900. Wierzę, że uda nam się dziś to uzbierać i wyjdziemy na ostatnią prostą do jej ocalenia.
Mamy czas do końca dzisiejszego dnia, bardzo proszę o pomoc! Gaja przyjechała do nas zza granicy, tylko po to, by umrzeć. Jesteśmy jej jedyną nadzieją na ratunek.
Monika
Udało się!!! Zaliczka dla Gai uzbierana! Kochani, dziękuję z całego serca za wsparcie, odroczyliśmy wyrok o kilka dni. Handlarz zgodził się poczekać na drugą ratę do przyszłego czwartku. Był bardzo zdziwiony, kiedy poinformowałam go, że się udało… Dziękuję jeszcze raz! I proszę, nie zapominajcie jeszcze o bidulce…
POMOCY! Gaja wczoraj przyjechała do handlarza. To jej ostatnie 24 godziny życia!
Kochani, sytuacja jest bardzo pilna. Gaja wczoraj przyjechała do handlarza z prywatnych rąk, prosto zza granicy i już na jutro jest zaplanowany jej transport do rzeźni.
Widziałam jak ją rozładowywali, widziałam jak zaprowadzili pod płot i uwiązali, słyszałam w jej stronę okropne słowa… Handlarz powiedział, że ma 23 lata, całe życie spędziła w sporcie, ale teraz, kiedy jest już staruszką, postanowiono się jej najzwyczajniej w świecie pozbyć w rzeźni. Historia niestety jakich wiele…
Nie mogłam przejść obok tego wszystkiego obojętnie. Widziałam jak bardzo bidulka się boi. Rozglądała się panicznie, trzęsła się i nie chciała współpracować z pracownikami handlarza. Ci siłą ściągnęli ją z przyczepki, a potem zostawili przy płocie. Na ostatnie 24 godziny…
Handlarz powiedział, że nic nie załatwię, jeśli go nie zapewnię, że do końca dzisiejszego dnia dam mu co najmniej 2000 zł zaliczki. Aż 2000 zł… Załamałam się, ale nie mogę nie spróbować. Wiem, że szanse są bardzo małe, wiem, że być może się nie uda, ale póki Gaja tam stoi i czeka, wciąż tli się dla niej nadzieja. Nie raz udało się już dokonać niemożliwego, kiedy sytuacja była już z góry skazana na porażkę. Może dziś również damy radę?
Życie Gai to koszt aż 8200 zł. Handlarz zgodzi się na odroczenie wyroku, pod warunkiem, że zapłacimy do końca dnia zaliczkę, potem da nam czas na rozliczenie w dwóch ratach. Niestety wątpi w to, że się uda i bez pieniędzy nie odwoła transportu. Ja również nie wiem, czy zdążymy… Szansa jest tylko jedna, błagam, udostępnijcie apel Gai, dołączcie do ratunku, jeśli możecie. Sytuacja jest wyjątkowo pilna!
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...