Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Basia i Kasztanka witają nowe życie! Dziewczynki odkąd wyszły po kwarantannie na łąkę, spędzają każdą chwilę z innymi koleżankami... Obie bardzo lubią towarzystwo nie tylko ludzi, ale i innych zwierząt. Wspólnie jedzą śniadania, skubią trawkę, czy wypoczywają w cieniu. Są przepiękne, przemiłe i bardzo kochane.
Choć obie już nie należą do najmłodszych koni, mam wrażenie, że teraz poczuły drugą młodość, którą mogą przeżywać dzięki Wam. Są również po wizycie weterynarza oraz kowala.
Mogą być pewne, że teraz już nic im nie zagrozi. Nie wyobrażam sobie, jak można chcieć pozbawić życia takie piękności. Z całego serca dziękuję za wsparcie dla nich, nie mogły sobie dziś wymarzyć lepszego prezentu.
Mimo dodatkowego czasu i kilku dni zapasu, stara i zniszczona Kasztanka nadal potrzebuje pomocy. Dziś przypada termin jej spłaty, a ja już naprawdę nie wiem co robić. Wczoraj udało się spłacić całkowicie Basię, tinkerkę, której życie było już przesądzone i dla wielu ona przegrała. Jednak wydarzył się cud… Może i Kasztanka też go doświadczy? Nie wiem, tak bardzo boję się, że nie uda się jej pomóc…
Do wykupu klaczy brakuje na daną chwilę aż 2700 zł. To ogromna kwota, a ja nie wiem już, do kogo mogę się odezwać, by znaleźć pomoc. Rodzina nie chce odbierać, znajomi nie odpisują, zostałam z tym zupełnie sama. Prawdopodobnie to koniec Kasztanki, mimo prób i próśb, które rozsyłam, może nie udać się jej ocalić.
Kochani, jeśli zawiodę, to przepraszam, robię wszystko, co w mojej mocy, aby uratować każde zwierze, które mam możliwość. Być może dzisiejszy dzień to ten, w którym wydarzy się tragedia i nie zdążymy. Handlarz nie da ani dnia dłużej tej bidulce. Wszystko okaże się w najbliższych godzinach…
Mamy to! Druga rata za Kasztankę zapłacona. Uzgodniłam z handlarzem ostatni dzień spłaty na 12 czerwca (środa). Do tego dnia musimy ją wykupić do końca. Bardzo proszę o dalsza pomoc, to już tak blisko, by bidulka była wolna...
Zniszczona, stara I zapomniana... Dla ludzi Kasztanka jest jak zwykła zabawka, która kiedy się zepsuje, to można ją wyrzucić. Zgnieść jak butelkę i zapomnieć po wrzuceniu do kubła... skoro już ja wykorzystali do cna, to przecież im się więcej nie przyda...
Kochani, dziś wypada termin spłaty tego poturbowanego przez ludzi, biednego zwierzęcia. Kasztanka ma już zapłaconą zaliczkę za życie, do dzisiejszej raty brakuje jeszcze 900 zł. Muszę zapłacić ją handlarzowi najpóźniej pod koniec dnia. Na jutro ma zaplanowany transport, nie będzie szczędził nikogo, jeśli nie zobaczy pieniędzy...
Przepraszam Was za moją natarczywość, robię to dla nich, dla tych wszystkich, o których świat dziś nie wie lub widzieć nie chce. One cierpią w milczeniu, nie potrafią się obronić. Wszystko jest zbyt trudne, mimo że przecież to ludzie powinni dawać im spokój i bezpieczeństwo. Proszę z całego serca, pomóżcie dopłacić ratę za życie Kasztanki. Ona już tak wiele przeszła...
Zaliczka za Kasztankę zapłacona! Do piątku 7 czerwca mamy czas na wpłatę kolejnej raty. Bardzo proszę, pomóżcie!
Kochani, piszę dziś do Was z obawą, że już być może nikt nie zechce pomóc Kasztance. Ta staruszka, która stanęła u handlarza, jest już wyniszczona przez ludzi, nie ma nikogo, kto zatroszczyłby się o jej los i chciał dziś podarować życie. Wraz z wyjazdem ze swojego „domu”, który z kochającym domem zapewne nie miał za wiele wspólnego, straciła wszystko, wraz z godnością i prawem do życia.
Przez całe życie, choć nie chciała, to była zmuszana do ciężkiej pracy. Czy to w zaprzęgu, czy to w pracy w polu. Bryczki na festynach, wyniszczanie jej do końca pod siodłem, każdy dzień był dla niej walką o życie, by móc wieczorem wreszcie w spokoju odetchnąć i choć na chwilę odpocząć. Trwało to latami, a dziś, kiedy stała się już emerytką, nie zaplanowano dla niej nic więcej niż okrutna śmierć w rzeźni. Mimo że tak bardzo się starała, człowiek nie odwdzięczył jej się w nawet najmniejszym stopniu, dając przynajmniej schronienie na te ostatnie lata życia. Okropnego życia, pełnego smutku i wysiłku… Nie wiem, czy kiedykolwiek była nawet kochana, z jej oczu wylewa się jedynie żal i rozpacz. Jakby chciała zapytać „dlaczego mi to robicie? Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzicie?”
Handlarz postawił ją u siebie, by dobiła, choć kilkanaście kilogramów. Jak widzicie, nie jest najokrąglejsza, były właściciel musiał żałować nawet na owsie i sianie, które było marną nagrodą za cały wysiłek, jaki włożyła, by pomóc. Żal patrzeć na tak bardzo skrzywdzone zwierze, nie umiem się pogodzić, z tym że tak ją potraktowano. Jest mi jej tak bardzo szkoda…
Moi drodzy, wiem, że wspomnień jej nie wymażemy, ale możemy dziś spróbować podarować jej życie. Jeszcze jest na to szansa, lecz potrzeba niestety pieniędzy, które pozwolą odroczyć wyrok. Handlarz domaga się zaliczki 1500 zł wpłaconej do końca dnia. Wiem, że na jutro jest zaplanowany transport. W planach ma wywieźć kilka zwierząt, w tym i Kasztankę. Innym już nie pomożemy, zostały sprzedane rzeźni i nic więcej nie da się zrobić. Jedynie na ratunek może liczyć jeszcze ta bidulka. Jeśli zapłacimy, da nam kilka dni na zapłacenie kolejnej raty.
Jej życie to koszt 7500 zł, do tego dojdzie koszt transportu, trzeba będzie zakupić suplementy, wezwać weterynarza, zadbać o nią jak tylko się da. Wiem, że możecie już mieć mnie dość, ale dziękuję Wam za każde wsparcie. Dzięki Wam udało się już uratować blisko 300 zwierząt, to ogromna liczba.
Wiele wspomnień odmienionych losów i podarowanych żyć. Bardzo chciałabym pomóc i jej, ale sama nie dam rady. Proszę dziś pokornie o pomoc, mamy czas do wieczora na wpłacenie 1500 zł zaliczki za jej życie. Jeśli się nie uda, jutro umrze. Tak jak wiele niewinnych niczemu zwierząt, dla których jest już za późno.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...