Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dzielę się dziś z Wami kolejnymi wieściami! Tym razem o uratowanej kilka dni temu Łatce.
Dziewczynka jest już po kwarantannie oraz wizycie weterynarza. Czuje się dobrze, jednak wciąż czasami widzę w jej oczach niepokój...
Niestety nie wymażemy wspomnień i przykrych doświadczeń, a jedynie czas tutaj może delikatnie zaleczyć te rany. Cieszę się, że to już za nią i wreszcie może zacząć życia od nowa, bez strachu, bólu i cierpienia. Z nami jej już nic nie grozi.
Wam z całego serca dziękuję za pomoc dla tej pięknej dziewczynki, dajmy jej czas na zapoznanie się z nowym domem. Ona tego teraz potrzebuje.
Dziękuję!
Przyjaciele, dziś musimy rozliczyć do końca Łatkę, która aktualnie przebywa już w zaprzyjaźnionej stajni, ale nadal nie jest bezpieczna!
Rozmawiałam z rana z handlarzem, chce zobaczyć pieniądze za jej życie do końca dnia, inaczej nam ją zabierze i wywiezie do ubojni. Nie ma żadnej taryfy ulgowej. Kilka dni temu kazał zabrać klacz, w obawie, że umrze na jego podwórku, ale zagroził, że nawet jeśli Łatka nie dożyje terminu spłaty, to i tak będę musiała za nią zapłacić. Na szczęście z Łatką jest lepiej, ale trzeba ją rozliczyć do końca. Do spłaty pozostało 900 zł. To już naprawdę niewielka kwota, w porównaniu do początku, ale może zmienić jeszcze wszystko.
Z całego serca dziś proszę o pomoc dla bidulki, niestety dzisiejszy dzień jest trudny, bo pilnie trzeba również pomóc źrebnej Mysi.
W Was ostatnia nadzieja.
Monika
Aktualizacja 22.08.2024 - Druga rata za życie Łatki wpłacona! Przed nami już tylko wykup. Handlarz poczeka ze spłatą do wtorku. Czasu nie ma zbyt wiele, ale mam nadzieję że mimo przeciwności losu uda się ją uratować.
Nadszedł dziś dzień rozliczenia raty za życie Łatki...
Klacz po 25-latach bez powodu została odesłana do handlarza. Odebrano jej wszystko, co miała i kochała, a teraz na końcu chcą jej odebrać jeszcze prawo do życia. Czy tak postępują ludzie, którym los zwierząt nie jest obojętny? Czy tak postępują przyjaciele? Nie wyobrażam sobie, jak po takim czasie, można oddać kogoś, kto dla Ciebie zrobiłby wszystko... I to jeszcze na pewną śmierć w rzeźni.
Kochani, wiem, że Łatka nie jest już najmłodsza, ale też należy jej się życie. Bidulce do raty, którą musimy wpłacić, do końca dzisiejszego dnia brakuje jeszcze 1750 zł. Myślałam, że te kilka dni, które udało się wywalczyć u handlarza, sprawią, że uda się jej uzbierać pieniądze bez większego problemu. Niestety się myliłam. Nie wiem, czy damy radę jej pomóc, kwota jest ogromna, a czasu nie ma wcale.
Bardzo proszę o wsparcie, o szansę dla niewinnego zwierzęcia. O życie dla Łatki, której ludzie odebrali praktycznie wszystko. Jeśli nie zdążymy, handlarz wywiezie jutro rano Łatkę do rzeźni i całe nasze starania pójdą na marne.
Monika
Dziękuję wszystkim za wsparcie dla Łatki! Udało się uzbierać zaliczkę i tym samym odroczyć termin. Handlarz zgodził się poczekać na drugą ratę do następnej środy. Lecz warunkiem jest, że trzeba będzie się rozliczyć w całości do końca przyszłego tygodnia. Bardzo proszę o dalszą pomoc dla bidulki, ona ma teraz tylko nas.
Kochani, co musi czuć 25-letni koń, który po dekadach wiernej służby dla swoich ludzi został przez handlarza zabrany na rzeź?
Co kieruje ludźmi, którzy dbają, troszczą się, póki można zarabiać, a później jednym telefonem rozwiązują problem? Co mówią ci ludzie znajomym, rodzinie, klientom w stajni? Czy opowiadają, że koń pojechał na łąki, na tą mityczną emeryturę? Czy snują opowieści o tym, jak tam pięknie i jak ma dobrą i jak mu dobrze?
To zobaczcie na Łatkę, na to, jaka jest przestraszona. Spójrzcie w jej oczy i pomyślcie, co ona musi teraz przechodzić, wiedząc, że choć się starała, teraz stała się zbędna i niechciana. Ona nie rozumiem, że te wszystkie zapewnienia o miłości były bez pokrycia. Nie wie, co zrobiła złego, że już jej nikt nie chce. Ale wie, że tam, gdzie trafiła, nie czeka ją nic dobrego. Że z tego okropnego miejsca na lubelskiej wsi, konie jadą tylko do rzeźni.
Zobaczyłam ją uwiązaną na dworze. Bo handlarz nie miał miejsca, a ona grzeczna więc wiadomo, że nie będzie szalała. Stała taka smutna, rozglądała się w koło i co jakiś czas rżała. Czy szukała ludzi, u których pracowała, czy wołała konie, których los przyszło jej dzielić, nie wiem. Ale wiem, że koń, który pracował latami na ludzi, powinien mieć emeryturę zapewnioną we własnym domu, a nie być odwożony na rzeź. Nigdy się nie pogodzę z takim traktowaniem zwierząt.
Handlarz chce za Łatkę 6500 zł. Zaliczkę w kwocie 2000 zł mam wpłacić do środy… To wysoka klacz, ale stara, w rzeźni by dostał mniej, ale za to, że musi czekać na spłatę, dolicza sobie pieniądze. Tylko dlatego zgadza się na czekanie dzień czy dwa, bo wie, że lepiej zarobi. Gdyby tak nie było, dziś nie widzielibyście zdjęć tej bidulki, bo nikt by o niej nawet nie wiedział. Kochani, proszę o ratunek dla kolejnego konia. O życie dla spracowanej 25-letniej Łatki, którą właściciele potraktowali jak zużytą rzeź i odesłani do ubojni.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, leczenia, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...