Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Łezka wita nowe życie!
Odebraliśmy naszą nową koleżankę, podczas podróży była bardzo grzeczna. Jest naprawdę bardzo delikatnym koniem, który niestety przeszedł bardzo wiele.
Łezka odbyła również już kwarantannę, odwiedził ją weterynarz i kowal. Musimy troszkę popracować nad jej formą, bo u handlarza została zaniedbana, ale jeszcze nie wszystko stracone. Z czasem z pewnością zacznie wyglądać lepiej. Nabierze kolorów i zacznie być po prostu szczęśliwa. Dzięki Wam ma wreszcie taką możliwość.
Kochani, z całego serca dziękuję Wam za pomoc dla bidulki, ona nie zasługiwała na tak tragiczny los. Żadne z tych niewinnych zwierząt nie zasługuje, a jednak wciąż tak wielu ludzi uważa inaczej.
Dziękuję Wam jeszcze raz i życzę spokojnego poniedziałku, u nas jak zwykle nowych wrażeń nie brakuje. :)
Więcej o Łezce - https://www.konikimoniki.org.pl/konie/lezka2024/
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
-----
🔸Chętnie odpowiem na pytania:
☎️Adopcje - 666 220 540
📞Ogólne - 570 666 540
✉ fundacja@konikimoniki.org.pl
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Ostatni dzień życia Łezki. 2600 zł, aż tyle brakuje, by ją uratować...
Łzy cisną mi się do oczu, kiedy widzę, jak wiele brakuje dla Łezki. Dziś jest termin jej rozliczenia, nie udało się uzbierać całej kwoty...
Moi Drodzy, cudem wczoraj przełożyłam u handlarza spłatę Pestki, nie dalibyśmy rady jej spłacić. Ale dziś już handlarz nie zgodził się na więcej. Łezka musi zostać rozliczona do końca dzisiejszego dnia albo cała umowa będzie nie ważna, a ona jutro umrze.
Jestem załamana, bo do wykupu brakuje aż 2600 zł. To bardzo dużo, jakie są szanse, że uda się to uzbierać w kilka godzin, a nie udało w tydzień? Praktycznie zerowe...
Wybaczcie mi, że nic więcej nie załatwiłam. Bidulka na ratunek czeka już prawie dwa tygodnie, kolejnej szansy nie będzie. To ostatni dzień, kiedy możemy coś zrobić i być może ostatni dzień jej życia.
Błagam z całego serca, udostępnijcie jej apel, niech jak najwięcej ludzi dowie się, że ona tu czeka. Czeka albo na śmierć, albo na naszą pomoc. Mimo że jesteśmy już tak blisko jej ratunku, wciąż istnieje szansa, że się nie uda. Wciąż pojawiają się kolejne utrudnienia, wciąż każdy dzień to wielka niewiadoma. Tak bardzo chciałabym to zmienić, ale nie potrafię. Bez Was się nie uda... Proszę, pomóżcie uratować Łezkę.
Łezka uzbierała drugą ratę na swoje życie! Kochani, serdecznie wszystkim dziękuję za pomoc, bez Was nie dałabym rady nic załatwić. Ostatnią ratę za życie Łezki musimy dać najpóźniej do środy przyszłego tygodnia (3 lipca).
Blisko tydzień temu Łezka miała już nie żyć, ale wtedy udało się zebrać dla niej zaliczkę, by odroczyć wyrok i spróbować wykupić, zanim handlarz wyśle ją w podróż w jedną stronę. Dziś mija termin spłaty drugiej raty za jej życie, a niestety nadal brakuje 1100 zł.
Nie będę Wam kłamać, że mam pewność, że damy radę dziś to zebrać. Jeśli nie, cała umowa zostanie unieważniona, a Łezka jutro wyjedzie do rzeźni. Próbowałam już wczoraj dzwonić i prosić o wsparcie dla niej, bo wiedziałam, że będzie bardzo trudno uzbierać dla niej te pieniądze. Dla niej to teraz najważniejszy moment, w którym okaże się, czy dożyje do weekendu, czy jednak trafi na rzeźnicki hak. Wszystko zależy od Państwa... Bardzo dziś proszę o wsparcie dla Łezki, konia, o którym świat już zapomniał i skazał na bezwzględną śmierć w rzeźni i to za niewinność. Mamy mało czasu.
Kochani! Zaliczka za Łezkę zapłacona! Do środy musimy zapłacić za nią kolejne 2000 zł. Proszę, nie odwracajcie się jeszcze od niej. Ona nas potrzebuje!
Kilkanaście lat mija czasem jak jeden dzień, kiedy jesteś pochłonięty swoją pracą, działaniem i przesiąknięty monotonnością. Być może liczyć na końcu na nagrodę, spokój, wakacje czy upragniony cel, ale niestety nigdy nie wiesz, czy to się spełni. Łezka też zapewne liczyła na więcej, niż dziś ma. A ma niewiele, bo prócz wyroku nie ma nic.
Latami pracowała w rekreacji, woziła dzieci, dorosłych. Uczyła od podstaw miłości do zwierząt, dając z siebie wszystko, co najlepsze. Miłość i wdzięczność to najwięcej co mogła dać w zamian za schronienie i opiekę. Niestety nie wiedziała, że starości tutaj się nie lubi. Kulawizny również nie są mile widziane, a jej stan zdrowia jeszcze bardziej pogorszył sytuację.
Dlatego dziś zamiast domu i emerytury, trafiła do handlarza, który z takimi jak ona nie raz już miał do czynienia i bardzo dobrze wie, jak się pozbyć „problemu” i jeszcze na tym wszystkim zarobić. Biznes mordowania niewinnych zwierząt trwa w najlepsze…
Widok Łezki wystawiającej nosek zza krat rujnuje mi dzień. Handlarz nie powstrzymuje się również jak zwykle od niemiłych uwag i klnie na jej zachowanie, mimo że tak naprawdę nic złego nie robi. Patrzy, szuka zrozumienia, pomocy, ratunku… Tak bardzo boi się kolejnych wydarzeń. Trzęsie się, ale nie ucieka. Dobrze wie, że przecież nie ma dokąd…
Kochani, Łezka to kolejna ofiara systemu i znieczulicy ludzi. Bezsilność, z jaką muszę się te zwierzęta zmagać nie ma skali. Jej wzrok mówi tak wiele, miejsce, w jakim się znajduje jest tragiczne. Kraty, pleśń, brud i wyrok śmierci. Nikt z nas nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji, prawda?
By była możliwość wykupu Łezki, zanim wywiozą ją do rzeźni, muszę dać handlarzowi do ręki 300 zł. To nie wszystko, bo do końca dnia chce jeszcze 1200. Bez zaliczki nie będzie ze mną rozmawiał o żadnych rozliczeniach, bo wie, że ostatnie dni, były bardzo trudne i spłaty zwierząt się przez to wydłużały. Całe jej życie to koszt aż 7900 zł. Nie mogę go przecież zapewnić, że zapłacę w terminie, bo tego nie wiem. Nie mam pewności, że uratujemy bidulkę, zanim wybije godzina 0. Nigdy…
Dlatego jestem zmuszona kolejny raz prosić Was o pomoc. Łezka tego nie zrobi, bo nie potrafi. Dziś jestem jej głosem, krzykiem i błaganiem o pomoc. Ona nie musi umierać, miejsce się znajdzie, być może nawet kochający dom… Jeśli jednak nie, zostanie z nami, razem z innymi emerytami, którym człowiek też nie dał szansy i skazał na rzeź.
Dzięki Wam już tak wiele istot odnalazło szczęście, może i Łezce się to uda… Proszę, pomóżcie.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...