Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pytaliście o Lunę, więc jest! Nasza nowa przyjaciółka dotarła bezpiecznie i już z nowymi kolegami i koleżankami, wygrzewa się w wiosennym słońcu. Jej stan jest troszkę do poprawy. Po tych wszystkich traumatycznych przejściach jest trochę wychudzona, do tego to staruszka, która wymaga już większej uwagi i opieki, ale tego już jej nigdy nie zabraknie. Przyszedł czas by odpoczywać, Luna czekała na ten moment długo, za długo...
Wam z całego serca dziękuję w swoim oraz jej imieniu za ratunek! Wielu ludzi nie ma pojęcia, z czym te niewinne zwierzęta muszą na co dzień się mierzyć, kiedy zostają zesłane na rzeź. Wciąż do zmian daleko, ale wierzę, że kiedyś one nastąpią. Dziękuję jeszcze raz. ❤️❤️❤️
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Moi Drodzy, dziś termin spłaty Luny i nie ma żadnej szansy na wynegocjowanie choćby jednego dnia więcej. Na ratunek ta biedna klacz czeka już ponad dwa tygodnie, handlarz wypytuje kolejny dzień o rozliczenie, a ja już niestety nie mam więcej pomysłów. Wydzwoniłam każdego, kto mógł pomóc, część ludzi już ode mnie nie odbiera. Nie wiem, co będzie z Luną, mamy czas do końca dzisiejszego dnia na rozliczenie jej do końca. To ogromne pieniądze, a Luna to nie mały konik czy osiołek, który wzbudziłby więcej sympatii. Będzie ciężko, ale póki nie zaszło słońce, nadal mamy szansę jej pomóc
Kochani, w dwa dni uratowaliśmy już Kartofelka i jego mamę, Krysię oraz wczoraj Kubusia. Została Luna, bardzo proszę, pomóżcie. Bez Was nie dam rady, to Wy jesteście tym fundamentem, dzięki któremu świat dla tych skrzywdzonych zwierząt staje się lepszy. Luna też chce żyć, a Wy to życie możecie jej podarować. Zegar ruszył i nic go nie zatrzyma… to ostatnie godziny.
Kochani, kolejna rata za Lunę wpłacona! Jesteśmy już na ostatniej prostej do jej ocalenia. Handlarz zgodził się poczekać do 8 maja na spłatę. Przez majówkę kochana będzie bezpieczna, więc mamy kilka dni, by odetchnąć. Bardzo Wam dziękuję za pomoc, jednak proszę, byście się jeszcze od niej nie odwracali. Te kilka dni, mimo wszystko to nie tak wiele…
Aktualizacja 30.04.2024 - Kochani, wczoraj dzięki Wam udało się spłacić zaliczki za życie Krysi i Kartofelka z mamą. Ogromnie Wam dziękuję, bo to było bardzo niepewne, czy zdążymy. Kolejny dzień niestety wiąże się z rozliczeniem raty za Kubusia i Lunę, oboje mają dziś termin i nic z tym nie da się zrobić. Handlarz poczeka najpóźniej do końca dnia. Po wczorajszej rozmowie utwierdził mnie jedynie w tym, że ten człowiek nie ma serca dla tych zwierząt. Zagroził, że jeśli nie zapłacę, to zepsuję mu całą majówkę, bo on będzie musiał pozbyć się tych „śmieci” na własną rękę jeszcze przed urlopem...
Bardzo Was proszę o pomoc dla tych biedactw, jesteśmy już w połowie drogi do ich ocalenia, jeśli teraz odpuścimy, one nie przeżyją tej majówki. Pieniądze muszą być wpłacone najpóźniej do wieczora, inaczej możemy zapomnieć o ich istnieniu i poddać się bez walki. Postaram się do tego nie dopuścić albo my, albo rzeźnia, innego wyjścia nie ma... Bardzo proszę, pomóżcie!
Udało się uzbierac na czas zaliczkę dla Luny! Serdecznie Wam dziękuję, odroczyliśmy termin do 30 kwietnia i do tego dnia muszę wpłacić kolejną ratę w wysokości 2500 zł. Czasu niewiele, ale mam nadzieję że zdążymy…
"Wiem, że może dziś nie znaczę dla Ciebie nic, wiem, że to, co przeżywam, to tylko mój problem, ale proszę Cię o chwilę, o dwie minuty. Przeczytaj moją historię i daj mi szansę, to moja jedyna nadzieja na życie.
Mam na imię Luna i wiem, że przegrałam dziś wszystko. 18 lat minęło, a ja nie wiem co to szczęśliwe życie, bo takiego nigdy nie miałam. Nie przeżyłam go na zielonych łąkach wraz z przyjaciółmi, nie widziałam letnich wschodów słońca, promienie nie opatulały mojego ciała, bo zawsze żyłam w piekle, które było bardzo zimne.
Mój gospodarz nie miał lekkiej ręki, pracowałam w polu, mimo że nie potrafiłam, ciągałam bryczkę, mimo że jestem na nią zbyt słaba, a kiedy zaniemogłam i zaczęłam się starzeć, oddali mnie tutaj. Do miejsca, gdzie brud, pleśń i zimno, to twoi najlepsi przyjaciele. Ale to nie jest najgorsze, bo tuż za rogiem swoje ręce zaciera już śmierć, która czeka, by mnie zabrać w otchłań. Tak bardzo się jej boję…
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ten świat jest dla mnie taki trudny. Nie potrafię zbyt wiele, nie mam również do zaoferowania nic prócz mojej obecności. Chciałam tylko kochać i być kochana, ale tej miłości nigdy nie dano mi poznać. Tak jak życia, które nie polegałoby na pracy i bólu. Strach towarzyszył mi każdego dnia, kiedy tylko czułam na sobie wzrok ludzi. Mogło się wydarzyć wszystko, ale stało się najgorsze, i moje życie dziś jest już nic niewarte.
Doskonale wiem, że mnie tutaj nie chcecie, stanęłam w kolejce za innymi. Takimi samymi jak ja, którzy na ten świat przyszli niechciani. Nie potrafię Cię poprosić o pomoc, nie wykrzyczę światu, jak bardzo się boję. W milczeniu odejdę z tego miejsca, a zdjęcia będą po mnie jedyną pamiątką. Tak bardzo nie chcę umierać, ale wiem, że nie ucieknę. Ludzie są zbyt silni, a ja zbyt słaba”.
18-letnia Luna z gospodarstwa, w którym spędziła całe życie, idzie dziś na rzeź. Historii takich wiele w naszym kraju, kiedy zwierze jest już jedynie wrakiem i zużytym narzędziem dla człowieka, nie ma żadnych szans na godną emeryturę. Nie wielu ma w planach utrzymywać później swojego przyjaciela, który poświęcił całe życie, by pomóc. Mimo że nie miał wyboru, dziś odwdzięcza się mu jedynie zsyłką do rzeźni. Luna jest jednym z tych koni, któremu zmarnowano życie i bez podziękowań odstawiono do handlarza. Jej życie handlarz wycenił na 7500 zł.
Jutro jest zaplanowany transport, nie będę Wam obiecywała, że damy radę ją uratować, bo tego nie wiem. Ledwo co udało nam się spłacić Jadzię i Wojtusia, wiem, że może być bardzo ciężko. Handlarz zgodził się na odroczenie wyroku po wpłacie 2000 zł zaliczki. Bez pieniędzy nie będzie dyskusji, nie będzie szansy na ratunek, nie będzie nic. Taki jest warunek…
Kochani, Luna nie ma nikogo, kto stanąłby dziś w jej obronie, ani pieniędzy na swój wykup. Możemy jej wspólnie podarować tę szansę, jeśli tylko zechcecie. Garstka ludzi może jeszcze zmienić wszystko. Bardzo dziś proszę, pochylcie się nad bidulką. Każdy grosik i udostępnienie to dla niej duża nadzieja.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...