Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, Marcelek jest już po kwarantannie i… Aktualnie pojechał do nowego domu adopcyjnego, wraz z Kornelią, której również udało się pomóc kilka dni temu! Tak bardzo się cieszę, że oba znalazły wspaniały dom, gdzie czeka je mnóstwo miłości i niezapomnianych dni, ze wspaniałymi ludźmi… Być może czekały na to całe życie, by poczuć się wreszcie kochane i bezpieczne. ❤️❤️❤️
Zobaczcie sami… Tej dwójki dziś by nie było, gdyby nie Wasza pomoc i wsparcie. Dziękuję Wam
z całego serca za to, że jesteście i dzięki Wam możemy odmieniać losy tych piękności! Wszystkie skazane i niewinne zwierzęta, zasłużyły na lepszy los i szczęśliwe życie. W imieniu Marcelka i Kornelii jeszcze raz dziękuję za waszą ogromną pomoc. 😊🐴
PILNE! Ostatnie godziny Marcelka. Może się nie udać.
Kochani, Marcelek na ratunek czeka już blisko dwa tygodnie. Weekend minął nam bardzo szybko i nie udało się niestety uzbierać całej sumy na jego wykup. Niestety aktualny czas wakacji jest bardzo trudny do organizowania zbiórek. Część z nich praktycznie stoi w miejscu, nie wiem już, co mogę zrobić więcej. Tak bardzo martwię się o Marcelka...
Musimy dziś spłacić go do końca, próbowałam rozmawiać z handlarzem, by dał mi, chociaż jeszcze kilka dni, ale nie zgodził się. Powiedział, że albo dziś zapłacę resztę pieniędzy, albo jutro wywiezie go do rzeźni, po czym rzucił słuchawką.
Nic więcej nie da się zrobić. Bardzo proszę o pomoc, jesteśmy już tak blisko, by podarować mu życie, ale bez Was sama nie dam rady. Proszę, liczy się każdy grosz i udostępnienie. Tutaj nie ma małych wpłat, Marcelek ma jeszcze szansę, jeśli tylko zechcecie dołączyć do ratunku.
Mamy to!!! Marcelek uzbierał drugą ratę! Kochani, została już ostatnia prosta… Na spłatę Marcelka mamy kilka dni, bo do 8 lipca trzeba będzie go rozliczyć do końca. Wierzę że się uda, bo jesteśmy już tak blisko… Błagam, pamiętajcie o nim!
JUTRZENKA URATOWANA. ZOSTAŁ MARCELEK...
Kochani, wczoraj dokonaliście niemożliwego. Spłaciliście w jeden dzień całe życie Jutrzenki, której do wykupu brakowała ogromna kwota. Jestem przeszczęśliwa, bo nikt nie wierzył, że się uda. Wszyscy już skreślili ja z listy żywych, a jednak wydarzył się cud...
Dziś na wsparcie czeka również Marcelek, który jest w nieco lepszej sytuacji, bo musimy dziś zapłacić za niego drugą ratę. Brakuje na daną chwilę 1400 zł. To już połowa drogi, do uratowania konia, który przez kulawiznę został skazany na śmierć w rzeźni. Połowa drogi, do tego, by jeszcze kiedykolwiek poczuł się szczęśliwy i wolny... Być może znalazł kochający dom i rodzinę, na którą czekał całe życie.
Ja nie godzę się na takie traktowanie zwierząt, dlatego muszę dokończyć to, co wspólnie zaczęliśmy. Proszę Was dziś o pomoc dla tego biednego konia, mamy tylko kilka godzin, ale wierzę, że damy radę.
Musi się udać, Marcelek musi żyć...
Kochani, udało się zebrać zaliczkę dla Marcelka! Na kolejną ratę handlarz poczeka do wtorku 2 lipca. Mamy kilka dni… Proszę, nie odwracajcie się jeszcze od niego. Mamy szansę uratować tego biedaka przed śmiercią.
„Ja wierzę w raj dla zwierząt. One są niewinne. Ludzie zawsze mają coś na sumieniu” (Łukasz Gołębiewski, Melanże z żyletką).
A ty? Wierzysz w raj dla zwierząt?
Wierzysz w to, że gdzieś jest miejsce, w którym się ich nie krzywdzi?
Dlaczego tutaj, na Ziemi gdzie wszyscy mamy świadomość tego, jak bardzo złe jest krzywdzenie niewinnych, nadal to robimy. Dlaczego, nadal ziemia nie jest rajem dla zwierząt, tylko piekłem…
Marcelek przekonał się, że nawet mimo urody, jeśli tylko trafisz w nieodpowiednie ręce, twój los prędzej czy później zostanie przesądzony.
Kulawizna, która sprawiła, że koń nie nadaje się już do użytku pod siodłem, ani w żadnej innej rekreacji, dziś pozbawia go również prawa do życia. Choć tak naprawdę robi to tylko i wyłącznie człowiek, który decyduje o jego każdym dniu i losie, jaki go czeka. A czeka go rzeź, bo nikt już nie zechce mieć „kaleki” pod domem, która do niczego się przecież nie przyda… Mimo że ma zaledwie 5 lat, a przed sobą całe życie.
Kochani, znacie doskonale moje zdanie na ten temat. Ja się nie zgadzałam nigdy na takie traktowanie zwierząt. Uważam, że to niedopuszczalne, by skazywać na rzeź niewinne zwierzęta, które tutaj na ziemi, powinny być przez ludzi chronione, otaczane opieką do końca swoich dni i przede wszystkim kochane bezgraniczną miłością. Zamiast tego, ludzie tak często potrafią wszystko zniszczyć.
Przerażonego Marcelka spotkałam u handlarza, kiedy przyjechałam rozliczyć się za zwierzęta. Od razu widziałam, że kuleje, nie ma dla niego już innego ratunku. Została tylko rzeźnia lub Wasza pomoc.
Jego życie to koszt 7500 zł, z handlarzem umówiłam zaliczkę płatną do końca dzisiejszego dnia, mimo że bardzo prosiłam, by dał mi przynajmniej jeden dzień więcej. Nie zgodził się, dla niego nie ma różnicy czy koń wyjedzie ze mną, czy do rzeźni. Byle pieniądze były jak najszybciej w jego kieszeni… Wybaczcie mi, nic więcej nie załatwiłam. Muszę mu dziś zapłacić 1000 zł, jeśli w ogóle mamy dostać szansę na ratunek Marcelka. Jeśli zdążymy, da nam kilka dni na zebranie kolejnej raty, a później zostanie już tylko wykup.
1000 zł dziś może pomóc Marcelkowi, dać mu jeszcze szansę na ratunek. Ja wiem, że proszę o wiele, ale to jedyne wyjście i nadzieja, by ten koński dzieciak jeszcze mógł żyć. Błagam o wsparcie, nie bądźmy obojętni na taką krzywdę. Bo wtedy nigdy nic się nie zmieni na tym świecie, a piekło zwierząt będzie trwać w najlepsze.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...