Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Minęły ponad 3 miesiące od operacji ratującej życie Buni.
Mogę już śiało napisać- tą walkę WYGRALIŚMY!
Bunia to wspaniała kotka, zaaklimatyzowała się już całkowicie, zaprzyjaźniła się z Rio i Borówką. Ma wielki apetyt, wcina "puchy" aż jej się uszy trzęsą.
Zaokrągliła się, wygląda CUDNIE!
Po wraku kota jakim była nie ma już śladu.
Wątroba w normie, miejsce po guzie wygoiło się całkowicie. Kontrolujemy czy nie odrasta, ale od operacji minęły już ponad 3 miesiące, więc już wiemy, że warto było walczyć!
Jeszcze raz chciałabym podziękować wszystkim, którzy wspierali nas i Bunię w jej walce o zdrowie. To nasz wpólny wielki sukces! Pamiętajcie- warto pomagać❣️
Bunia pięknie przybiera na wadze i zaczyna wyglądać jak zdrowy kot. Guz wycięty, rany pooperacyjne wygoiły się pięknie. Po kontrolnych badaniach wiemy, że wątroba już prawie ok, zęby ogarnięte, kastracja zrobiona.Dziś ostatni dzień w izolatce, trzymajcie kciuki, żeby ładnie zakumplowała się z innymi kotami!
Powoli też szukamy nowego domu:
-Bunia może być wyłącznie kotem NIEWYCHODZĄCYM
-wcina tylko mięsne puchy (aktualnie Wild Freedom, Leonardo, Feringa i MACs)
- dom musi być blisko nas tak, by Bunieczka pozostała pod kontrolą lekarza prowadzącego (najlepiej Rypin, Brodnica i okolice)
- trzeba liczyć się z koniecznością okresowych badań i leczenia (koszty bierzemy na siebie)
Chętnych do adopcji prosimy o wiadomość, najlepiej na naszego fb: https://www.facebook.com/ZwierzetomPomocnePomorskie/
Odebraliśmy wyniki z ostateczną diagnozą Buni i mamy słodko-gorzkie wieści. Stan Buni się poprawia, koteczka wcina z apetytem, jest ruchliwa, rana pięknie się goi.
Niestety, histopatologia wykazała włókaniakomięsaka.
Po przeanalizowaniu ogólnego stanu i wieku koteczki podjęliśmy trudną decyzję odstąpienia od chemioterapii. Bunia już zawsze będzie pacjentką onkologiczną. W praktyce oznacza to konieczność okresowych badań miejsca, z którego wycięty został guz (włókniakomięsak może odrastać). Bez względu na wszystko Bunia zyska miesiące, a może i lata szczęśliwego życia, na jakie zasługuje. Przed nami w najbliższym czasie jeszcze dwa zabiegi, musimy jak najszybciej poddać Bunię kastracji (macica jest zmieniona chorobowo) oraz zająć się jamą ustną (resztki zębów są w koszmarnym stanie).
W związku z tym, że nie podejmujemy leczenia chmią zmniejszam kwotę zbiórki do kwoty potrzebnej na pokrycie kosztów zabiegu i operacji, badań i leczenia, które już przeszła oraz na badania i dwa zabiegi, które przejdzie w przyszłym tygodniu. To nie są szczególnie optymistyczne wieści, ale mam wielką nadzieję, że nie odwrócicie się od Buni i pomożecie dozbierać brakującą kwotę. Za każde wsparcie ogromnie DZIĘKUJEMY!
Popołudniowe dzień dobry od Buni
Nasza dzielna kocinka po zabiegu odżyła. Pieści się, mizia, niestety w nosku pojawił się gilun, ale mamy nadzieję, że szybko sobie z nim poradzimy. Planowo pod koniec tygodnia ściągamy szwy. Na wyniki wciąż czekamy.
Trzymajcie kciuki za naszą dzielną Bunieczkę❣️
Bunia jest już 2 dni po operacji. Baliśmy się jak to będzie, bo rana pooperacyjna jest bardzo długa. Zdjęcie tuż po powrocie po operacji:
Okazało się jednak, że bez guza, mimo wielkiej rany i wielu szwów Bunia funkcjonuje nieporównywalnie lepiej! Gdy tylko wybudziłą się z narkozy ruszył jej apetyt, zrobiła się bardziej ruchliwa, nawet próbowała się już bawić! Teraz już wiemy, że podjęcie decyzji o ratowaniu tej dzielnej koteczki i operacji to najlepsze, co mogliśmy zrobić. Nadal czekamy na wyniki cytologii i histopatologii, one wyznaczą nam dalszy kierunek leczenia.
Dziękujemy z całego serca, że jesteście i pomagacie nam walczyć o Bunieczkę.
Poniżej zdjęcie wyciętego guza.
Bunia pojechała dziś na konsultację. Chirurdzy obejrzeli zmiany i zdecydowali, że nie ma na co czekać. Na zdjęciu Bunieczka w trakcie przygotowywania do operacji.
To będzie trudne zadanie, czasochłonne i ciężkie do zrealizowania, bo praktycznie nie ma marginesu. Nie wiem jak to będzie, siedzę jak na szpilkach...
Bardzo Was teraz potrzebujemy! Trzymajcie kciuki, myślcie o nas ciepło i jeśli możecie rzućcie groszem i udostępniajcie zbiórkę- pomoc finansowa bardzo nam się teraz przyda.
Dziękujemy, że jesteście i razem z nami walczycie o tą dzielną koteczkę❤
Bunia dziś. Widać tu jaka z niej chudzinka
Przyszły wyniki badań krwi i mamy spory problem z wątrobą. Patrząc na stan ogólny nie jesteśmy zaskoczeni i po wczorajszym USG spodziewaliśmy się tego. Oprócz tego ma zawyżone niektóre parametry nerkowe, ale nerki na obrazie USG wyglądały dobrze i kreatynina jest w normie. Tu też musimy podziałać.
Bunieczka od dziś dostawać będzie leki m.in. wspierające wątrobę, bo musimy ją doprowadzić do porządku przed operacją. Wprowadzamy tez kroplówki ze względu na biegunkę i mocznik.
Wasze wsparcie to jedyna możliwość na ratunek dla tej kochanej koteczki. Pomożecie uratować Bunię?
Bunia dziś przeszła badania oraz pierwszy zabieg. Poza guzem ma jeszcze tasiemca, pchły, glisty, w USG widać, że w jelitach toczy się stan zapalny, ale w morfologii stanu zapalnego nie widać. Może to być efekt złego żywienia i zarobaczenia.
Z guza pobrany został materiał do cytologii (wynik za tydzień), histopatologii (wynik za 2 tygodnie), dokładne wyniki badań krwi z laboratorium przyjdą jutro (na miejscu zrobiona była tylko morfologia).
Nasza wojowniczka wszystko zniosła dzielnie, a po powrocie do domu wtuliła się we mnie, czym mnie zupełnie rozczuliła.
Za tydzień ma umówioną konsultację z chirurgiem, ale wstępnie wiemy już, że guz jest operowalny. Nie nacieka do klatki piersiowej, płuca są czyste. Problemem może być skóra, nie wiadomo ile trzeba będzie jej dokładnie usunąć, możliwe, że konieczny będzie przeszczep, ale więcej dowiemy się po konsultacji i decyzji chirurga.
Na dziś Bunia ma 3 szwy, zestaw leków przeciwbólowych, musimy powalczyć z pasożytami, rozkarmić ją i maksymalnie wzmocnić.
Wiemy, że jest ogromna szansa, że Bunia wyzdrowieje i będzie miała długie, dobre życie, ale bez Was jest to niemożliwe. Same koszty diagnostyki nas zgniotły, a czekają ją wizyty u specjalistów, poważna operacja.
Jesteście jej jedyną szansą na ŻYCIE !!!
Poznajcie Bunię, niesamowitą kotkę, która ogromnie cierpi... Jej ciało pokrywają guzy, wielkie, większe niż głowa. Jest w takim stanie, w którym powinna być już martwa, ale kurczowo trzyma się życia. Chce żyć. Chce przetrwać. Pytanie brzmi: czy jej pomożecie?
Nazwaliśmy ją Bunia. Jaka jest? Niesamowita, mrucząca, kochana i bardzo cierpiąca. Dokarmiała ją starsza Pani i mieszkańcy wsi, widząc jej stan poprosili o pomoc. Z opisu myśleliśmy, że kotka ma ropnie. Niestety, okazało się, że to wielkie, ciężkie, sączące się guzy... Byliśmy w szoku. Jak bardzo ona musi cierpieć, a w tym wszystkim zachowuje chęć życia.
Guzy nie tylko bolą, uciskają mięśnie, utrudniają poruszanie się, a przede wszystkim rosną. Wiemy już, że jej da się pomóc, że to nie jest niemożliwe, ale wiemy też, że koszty będą ogromne.
Bunia jest już umówiona na pierwszą operację, przed którą czeka ją szeroka diagnostyka, w tym USG, RTG, badania krwi. Na pewno nie skończy się na jednej operacji, a wynik histopatologii wyznaczy nam kierunek leczenia. Już teraz wiemy jednak, że leczenie będzie długie i kosztowne, ale jak mamy jej odmówić? Powiedzieć "nie, nie zasługujesz na pomoc"?
Bunia walczy. My walczymy o nią, o jej życie i wiemy, że możemy dać jej jeszcze wspaniałe życie, ale to zależy w dużej mierze od Was. Możecie nam pomóc zakończyć jej cierpienie i wrócić radość życia. Kwota do zebrania jest ogromna, ale to właśnie cena jej życia... Czy dobre serca pomogą uratować Bunię?
Ładuję...