Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Myszka wg kardiologa nie zakwalifikowała się na operację, ma zbyt słabe serduszko, by została poddana narkozie :( Na szczęście jakoś sobie radzi- nieporadnie, ale jednak chodzi i się samodzielnie załatwia, kości powoli się zrastają, więc nie boli ją już poruszanie się.
Reszta pieniędzy ze zbiórki zostanie wykorzystana na leczenie innych zwierząt. Dziękujemy za wsparcie dla Myszki i trzymanie kciuków.
To zaledwie 3 kg maleństwo zostało wyniesione z domu i przekazane nam zakołtunione, chude, trzęsące się, ledwo przytomne, z tak zaropiałymi oczami, że nie byłyśmy w stanie ich otworzyć nawet palcami.
Malutka to "spadek" po rodzicu. Spadek, który chyba nie jest zbyt chciany.... Dowiadujemy się, że nie chce jeść i nie chodzi, bo "prawdopodobnie ktoś na nią nadepnął, gdy leżała na schodach. Prawdopodobnie wczoraj, a może kilka dni wcześniej". Oglądamy - opuchnięty zad, wyłysienia, luźna tylna łapa. Sunia nie jest w stanie ustać na łapach. Nie wiadomo, kiedy ostatni raz jadła i kiedy się załatwiała. Czy ktoś, kogo boli całe ciało, myśli o jedzeniu? To chyba oczywiste że nie! Czy tak ciężko pomyśleć i zabrać zwierzaka do weterynarza?!
Zabieramy sunię, jedziemy do weterynarza. Kładziemy na kocyku i nie liczymy na wiele, bo sunia nie reaguje, po prostu leży, nie obchodzi ją nic, jakby gasła na naszych oczach... Sunia jest odwodniona i wychudzona.
Oczy zostają wyczyszczone i na szczęście sunia widzi, ożywia się! Maleńka dostaje kroplówkę, zostaje ogolona, bo przez sierść słabo widać obrażenia i rany, dostaje środek na pchły, które dosłownie jedzą ją żywcem (może stąd te wyłysienia?). Okolice zadu, odbytu i pachwin są jednym wielkim krwiakiem, bardzo opuchnięte, USG nie wykazuje uszkodzonych organów wewnętrznych, RTG natomiast pogruchotaną miednicę... Czy da się ją poskładać? Dowiemy się w tygodniu po konsultacji z ortopedą i badaniach krwi, które powiedzą, czy sunia może zostać poddana narkozie, do tej pory mała dostaje środki przeciwbólowe i antybiotyk. Sprawdzamy chip - jest i on. Wieczorem, dopiero gdy sunia odpoczywa, i w końcu zasypia przykryta już swoim kocykiem, (spanie z bólem połamanych kości nie jest możliwe, więc teraz śpi jakby nigdy tego nie robiła!) sprawdzamy dane i okazuje się, że Myszka ma...12 lat!
Nie wiemy, co z nią będzie, czy da się poskładać kości na tyle, by mogła jakoś chodzić i normalnie się załatwiać? Czy przeżyje narkozę? A może trzeba zbierać bardziej na wózek niż operację? Bardzo prosimy o dobre myśli.
Kwota ze zbiórki zostanie przeznaczona na opiekę weterynaryjną, która jest niezbędna, podkłady higieniczne, bo psinka nie jest w stanie się załatwiać, więc robi pod siebie, karmę weterynaryjną oraz wózek/operację, zależnie od diagnozy ortopedy...
Ładuję...