Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Staruszka Princeska wreszcie z nami! Po kontroli weterynarza puściliśmy ją na łąkę, by mogła w spokoju wreszcie odpocząć od tego całego koszmaru, który musiała przejść w ostatnich dniach. Ale ona wolała stać z nami, stać i patrzeć, obwąchiwać, przytulać się… Dziękować.
To dzięki Wam kochani ta bidulka, choć na te ostatnie lata życia może poczuć się szczęśliwa, wolna i bezpieczna. Dziękuję Wam za to z całego serca. Sami widzicie, jak bardzo jest zmęczona życiem… Mam nadzieję, że będzie żyła jak najdłużej. Witaj Princesko w nowym domu, kochana…
Historia - https://www.konikimoniki.org.pl/konie/princeska/
Chciałbyś zostać domem adopcyjnym? Tutaj znajdziesz wszystkie informacje
https://www.konikimoniki.org.pl/adopcja-realna/
-----
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Ostatni dzień na ratunek starej Princeski. Szanse na ratunek zerowe. Przepraszam.
Minęły już prawie dwa tygodnie, odkąd walczymy o życie staruszki. Z potrzebnych na wykup 9500 zł, udało się przez ten czas zebrać prawie 6500 zł. Niestety to zbyt mało, by handlarz ją wydał, brakuje jeszcze 3000 zł oraz trzeba będzie opłacić jej koszt transportu. Nie ma na to dziś żadnych szans…
Wczoraj cudem udało się spłacić chorą Ptysię, ale kwota była dużo mniejsza, a handlarz dla Princeski już nie da ani dnia więcej. I tak już mu się bardzo nie podoba, że musi tyle czekać, a pieniędzy na wykup wciąż nie ma.
Nie wiem, czy damy radę jej pomóc, być może nie. Całą noc martwiłam się co zrobić, ale niestety nic nie wymyśliłam. Jedyną nadzieją na jej ratunek to Wy. Kwota jest ogromna, czasu bardzo mało, ale może wydarzy się jakiś cud. Na nic innego już nie możemy liczyć… Dziękuję Wam i przepraszam, jeśli zawiodę.
Kochani, druga rata za życie Princeski zapłacona! Bardzo Wam dziękuję. Handlarz poczeka ze spłatą do wtorku przyszłego tygodnia. Musimy do tego dnia spłacić ją do końca… Proszę, pamiętajcie o niej.
ALARM! Do godziny 17 musimy zapłacić kolejną ratę za życie zniszczonej Princeski!
Kochani, nie mam dziś dobrych wieści, handlarz wieczorem poinformował, że jeśli nie zapłacę dziś do 17 raty za życie Princeski, to rozwiąże całą umowę i wyśle ją wieczorem do rzeźni, bo potrzebuje miejsca na kolejne konie… Jestem załamana, nie wiem co robić. Liczyłam na, choć troszkę spokojniejszy dzień, ale niestety się nie udało. Wybaczcie mi, muszę zrobić dziś wszystko, co w mojej mocy, by zebrać te pieniądze na jej życie. Na daną chwilę zebraliśmy z 2000 zł aż 1100 zł. Brakuje jeszcze 900 zł.. Te kilka godzin będzie kluczowe, błagam Was, udostępnijcie jej apel, im nas więcej tym szanse rosną. Ja wiem, że ona już nie przyniesie nikomu zysku i może zostać jedynie ozdobą, ale to nie jest powód, by ją zabijać! Proszę, zanim będzie za późno…
Princeska zebrała zaliczkę! Kochani, nie wierzyłam, bardzo się martwiłam czy damy radę. Ale nie zawiedliście, za co z całego serca dziękuję. Rata już zapłacona, do czwartku handlarz poczeka na kolejną ratę 2000 zł. Proszę o dalszą pomoc dla niej, to jej jedyna nadzieja na ratunek.
Kochani Moi, sytuacja, z jaką miałam nieprzyjemność się zmierzyć, sprawiła, że coś we mnie kolejny raz pękło…
Przyjechałam do handlarza jak zawsze zapłacić za zwierzęta, czasem na podwórku stoi ktoś, komu już nie uda się pomóc, o czym handlarz z góry informuje. Jednak w tym przypadku nie pozwoliłam sobie odpuścić. Uwiązana do maszyny rolniczej w pełnym słońcu stała Princeska. Stara, widać, że ledwo trzymającą się na swoich schorowanych nogach klacz fryzyjska, której los jak widać, zgotował piekło. Nie wiem, skąd jest, dlaczego ktoś tak piękną i szlachetną klacz postanowił odesłać na śmierć. Nie wierzę, że nie miała nigdy domu, w którym komuś zależało jej istnieniu. Wtedy nie wierzyłam.
Handlarz powiedział, że właścicieli znał całe życie, ale jedno z nich zmarło, a drugie wyjechało, zostawiając wszystko za sobą. W tym Prinseskę…
Staruszce nikt już nie wróży tutaj długiego życia, zamiast jej znaleźć dobry dom, postanowiono szybko pozbyć się problemu, sprzedając pierwszemu lepszemu handlarzowi, który potem wiadomo, gdzie ją wyśle. I tak los konia, który zapewne całe życie spędził w jednym miejscu, dziś potoczył się w najgorszy możliwy sposób. Zamiast miłości i domu, ma sznur i wyrok śmierci oraz tylko kilka godzin na zebranie zaliczki.
Handlarz nie chciał jej sprzedawać mi, ma już umówiony transport, jutro o 8 wyjeżdża ciężarówka, Princeska ma nią pojechać i już nigdy nie wrócić. Dałam mu 500 zł do ręki, by móc coś zrobić, po nie zbyt łatwiej rozmowie, zgodził się odwołać wszystko, ale trzeba dopłacić jeszcze co najmniej 1500 zł zaliczki. Życie tej biednej klaczy to koszt aż 9500 zł. Jeśli zapłacę na czas, resztę będę mogła spłacić w ratach. Ale wiem, że szanse są bardzo małe, czasu nie ma, a przecież tylko tak możemy coś zrobić. Prawdopodobnie, gdyby nie przypadek, który sprawił, że tam byłam, Princeska już by nie miała żadnych możliwości się uratować. A jednak teraz jest ta iskierka nadziei.
Kochani, dziś z pokorą proszę Was kolejny raz o wsparcie. Ona może jeszcze mieć godną emeryturę, dołączyć do stada innych staruszków, które podobnie jak ona mają za sobą smutną historię. Każda złotówka i grosik to dla niej krok bliżej życia. Wiem, że jest stara, ale żyć też chcę. Tak samo, jak my wszyscy. Proszę, pomóżcie ją uratować.
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...