Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Piękne zakończenie historii. Śnieżek zapozował mi skromnie do obiektywu wraz z Basią, która postanowiła go wesprzeć i podnieść na duchu. Przeszedł on wiele złego, ale to już za nim.
Na razie odbywa kwarantannę, a wkrótce dołączy do stada, gdzie zapozna się z nowymi kolegami oraz koleżankami. Część z nich już dostrzegła Śnieżka i nie obyło się bez afery. 😉
Jednak dajmy mu jeszcze chwilę na zapoznanie się z nową sytuacją, niech odpocznie i się przyzwyczai do nowego domu.
Wam kochani kolejny raz bardzo dziękuję za wsparcie i za to ile dobrego robicie dla tych wszystkich zwierząt. Wierzę, że to właśnie takie małe, a jednak wielkie rzeczy przyczynią się do zmian. Sami widzicie, że jeśli tylko się chce, to się da i nikt tutaj nie musi umierać i cierpieć. Wszystko jeszcze przed nami. Witaj Śnieżku w nowym domu.❤️❤️❤️
Moi mili, czy ktoś z Was pamięta jeszcze o Śnieżku? Czy wszyscy już zapomnieli? To spracowany koń, który przestał zarabiać, więc wywieziono go do handlarza końmi rzeźnymi. Do miejsca skąd już się nie wraca żywym. Tak bardzo chciałam go uratować, on jest taki przestraszony, ale szansa, że dam radę, z każdą minutą jest coraz mniejsza. Zbiórka na tego biedaka trwa już dwa tygodnie, z trudem udało się uzbierać zaliczkę, a dziś… dziś jest termin wykupu.
Ja wiem, że nie ma szansy, by to zebrać do wieczora. Kwota jest zbyt duża, a czasu już nie ma. Łzy mi lecą, gdy to piszę, ale wiem, że z tymi pieniędzmi co mam dla niego, nie uda mi się u handlarza wywalczyć przedłużenia terminu. Gdybym miała z połowę z tego, co mam wpłacić to może by się zgodził jeszcze czekać – choć też nie mam tej pewności. Ale i tak nie mam.
Staram się nie poddawać i oczywiście będę dziś jeszcze dzwoniła i prosiła o pomoc dla Śnieżka gdzie się da, ale musiałby się zdarzyć chyba cud by to coś dało. Ja proszę o pomoc dla niego od wpłaty zaliczki i niestety nie udało mi się zebrać tyle, by on żył.
Przepraszam za tą smutną wiadomość, ostatnio jest ciężko ratować te konie.
Monika
Zaliczka na Śnieżka zebrana, Laurka została spłacona w całości, handlarz zgodził się poczekać na resztę pieniędzy za życie Śnieżka do 15 stycznia. Mamy chwilkę czasu, choć on bardzo szybko ucieknie. Dlatego proszę, pomóżcie jeśli możecie, udostępnijcie, każdy również grosz zwiększa szansę na jego ratunek. Wierzę że uda się go ocalić i sprawić, że jego losy się odmienią.
Kochani nie wiem, co robić, zostało niewiele czasu do wieczora, zbiórka Śnieżka stoi, a pomocy dla niego jest bardzo mało. Zbieramy zaliczkę już trzy dni i jest tak mało, a dziś trzeba wpłacić 2000 zł.
Czasu już nie ma, a kwota brakująca jest duża i do tego los Śnieżka nie wzrusza. Bardzo bym chciała go uratować, ale handlarz nie odda go za darmo. W rzeźni dostanie za niego pieniądze, a wiadomo, że u niego tylko to ma znaczenie, cierpienie zwierząt go nie obchodzi. Bardzo się boję, bo jeśli nie zdarzy się cud i nie uzbieram całej zaliczki, będę musiała powiedzieć temu człowiekowi, że rezygnuje i odebrać Śnieżkowi ostatnią iskierkę nadziei na życie.
Proszę Was z całego serca o pomoc. On tam stoi, czeka na pomoc i jeśli dziś nie zdołamy wpłacić zaliczki, on jutro opuści oborę handlarza i nigdy już go nie zobaczymy. W Was ostatnia nadzieja dla tego biednego konia.
"Rozczarowanie jest żalem za utraconym szczęściem". – pisał Max Scheler, tylko czy to szczęście kiedykolwiek było w życiu Śnieżka?
Lata pracy dla człowieka, drogie siodła, piękne derki i ochraniacze, tak wyglądała codzienność tego biednego konia, dopóki nie pojawiła się kontuzja. Śnieżek od małego chowany, by służyć ludziom, był ceniony, kochany I wielbiony przez wielu. Zapewne również wiele razu słyszał o obiecanej emeryturze, spokojnych dniach, na które przecież tak ciężko pracuje, nikt nie pomyślałby wtedy, że jego ostatnie dni, będą mijały w tym piekle, pośród odoru śmierci i gnijącego obornika. Pomiędzy zardzewiałymi kratami, w oborze handlarza koni rzeźnych.
Kochani, Śnieżek trafił tu z powodu kontuzji. Nikt nie miał w planach leczyć i utrzymywać konia, który dziś nie nadaje się do pracy. W świecie jeździeckim najczęściej nawet jeśli jesteś ceniony, to tylko do momentu, jeśli jesteś zdrowy. I lepiej, żebyś nie chorował, bo to oznacza twój koniec.
Handlarz za życie tego biedaczka chce aż 8600 zł. Zgodził się na rozliczenie w zaliczce 2000 zł płatnej maksymalnie do piątku i jednej racie. Powiedział, że nie ma czasu czekać, bo on zajmuje miejsce, a zajęte miejsce to dla niego strata pieniędzy.
Choć nie wiem, czy wyproszę odpowiednia ilość osób o życie dla niego, to wiecie, że nie poddam się, nie wybaczyłabym sobie, jeśli nie podjęłabym tej kolejnej próby. Życie to najcenniejszy dar, każdemu, kto chce je odebrać niewinnym zwierzętom, powinno być wstyd. Niestety nadal wiele osób tylko niszczy, zamiast naprawiać.
Jest nas wielu i jeśli tylko zechcecie, bardzo proszę, pomóżcie ocalić kolejnego pokrzywdzonego konia. Oszukanego i porzuconego Śnieżka, któremu serce być może pękło na miliony części, kiedy z wyścielonego świeżą słomą boksu trafił tu… Do miejsca skąd już się nie wraca żywym. Jesteśmy jego jedyna nadzieja na spokój i życie, bez Was cudu nie będzie. Śnieżek umrze, a pamięć o nim będzie z każdym dniem znikać.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...