Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Państwa wsparciu udało się przetrwać do 1,5% podatku, zapewniając zwierzętom wysokiej jakości opiekę.
Wszystkie zwierzaki Pegasusa są bezpieczne! Dziękujemy!
Masza wciąż przebywa w klinice dla zwierząt ale jej stan jest dużo lepszy!
W trakcie trwania zbiórki otrzymaliśmy prośbę o pomoc, która łamie nam serca. Tylko wsparcie darczyńców może pozwolić nam ratować zwierzęta takie jak Masza!
Dostaliśmy przepiękny list od Miry z prośbą o ocalenie końskiego życia. Wstawiamy go w wersji oryginalnej:
“Wiem, że być może proszę o wiele, ale muszę uratować konia przed rzeźnią – naszą Maszę. To jest cudowny i spokojny koń, ma może z 17 lat. Niestety, wszyscy wiemy, jak ciężko muszą pracować na roli. Los nie był dla niej łaskawy – wdało się zapalenie ścięgien i praktycznie teraz nie wychodzi ze stajni, bo sprawia jej to ogromny ból. Kiedy przyjeżdżam do domu rodzinnego, widzę, jak tęsknie patrzy na łąkę. Kiedy jeszcze na nią wychodziła, wszystkie okoliczne źrebaki były jej, traktowały ją jak matkę. W niedzielę, jak zwykle, poszłam do niej z marchewką. Widziałam w jej oczach ból i niemą prośbę o pomoc. Ciągle mam ją przed oczami, nie potrafię przestać o niej myśleć, bo brat wspominał, że trzeba ją oddać do rzeźni. Wszyscy wiemy, jak wyglądają takie transporty zwierząt, i wizja tego spędza mi sen z powiek. Doktor powiedział, że operacja i rehabilitacja mogą pomóc. Koszty mnie przerastają.
Ja pochodzę z małej wioski niedaleko. Zwierzęta od zawsze były w moim życiu. Proszę, pomóżcie, razem możemy więcej. Ja wykupię od brata Maszę. Nie wiem, jak zdobędę pieniądze, ale zdobędę, bo za jej ciężką pracę należy się jej pomoc. Bo tak trzeba, bo to właśnie jest empatia, o czym ludzie bardzo często zapominają. Błagam, odezwijcie się, będę czekać niecierpliwie. Wiem, że nie mam dużo czasu, a bardzo chcę jej pomóc.” Mira.
Masza rok temu zachorowała na zapalenie ścięgien, co spowodowało przykurcze i ogromny ból. Odwiedziliśmy ją z lekarzem weterynarii, i jest szansa na wyleczenie. Niezbędny jest jednak pobyt w szpitalu, operacja i rehabilitacja. Mira zdecydowała się wydać wszystko co ma i zapożyczyć, by wykupić klacz od brata, pragniemy pomóc jej w jak największym zakresie. Niezależnie od tego, czy będziemy musieli dopłacić do wykupu, czy “jedynie” pokryć transport i leczenie, potrzebujemy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Słowami ciężko wyrazić, jak bardzo prosimy Was o pomoc, jak nasze serca rwą się do uratowania Maszy i docenienia postawy Miry oraz jej córeczki. Wierzymy, że list Miry i zdjęcia Maszy sprawią, że poczujecie to, co my.
Mamy miejsce by zapewnić Maszy dom oraz zespół gotowy podjąć się tak trudnego wyzwania. Jednak bez środków finansowych nie możemy dalej działać!
Schronisko Pegasus to wyjątkowa placówka, ponieważ opiekujemy się głównie zwierzętami z interwencji – tymi, nad którymi znęcał się człowiek. Katów zwierząt stawiamy przed sądem, w tym roku uzyskaliśmy kilka wyroków skazujących, w tym wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności. Np. prowadziliśmy sprawę Padi, suczki rok temu katowanej widłami przez młodociane rodzeństwo, obydwoje zostali uzani przez sąd za winnych. Padi zaś odzyskała w fundacji zdrowie i zaufanie do ludzi.
Niestety, państwo nie wspiera utrzymania ofiar przestępczości wobec zwierząt, a ich utrzymanie w pełni spoczywa na barkach schroniska. BEZ POMOCY BĘDZIEMY MUSIELI ZAWIESIĆ DZIAŁALNOŚĆ interwencyjną. Ostatnie miesiące, pełne drastycznych przypadków, wpłynęły tragicznie na budżet schroniska. Ratujemy azyl biorąc prywatne pożyczki, ale garstka osób nie utrzyma takiej ilości zwierząt.
Angażujemy się w opiekę nad wieloma gatunkami zwierząt, ponad setka to konie - zwierzęta szczególnie wymagające pod względem kosztów utrzymania. Zajmujemy się również psami, kotami, krowami, kozami, owcami, lamami, szopami praczami, jenotami i lisami.
Mały Książę to kucyk, który cierpi z powodu poważnych urazów, w tym wybitego biodra, co sprawia, że porusza się z trudem, oraz oka, które wypłynęło na skutek urazu. Przed nami droga pełna kosztownej diagnostyki i operacji.
Stefania to klacz uratowana z interwencji, skrajnie zaniedbana, głodzona. Po kilku tygodniach spędzonych w klinice wróciła do schroniska lecz jej przyszłość wciąż rysuje się w ciemnych barwach, ze względu na trwałe skutki zaniedbania. Prawdopodobnie nigdy nie stanie się w pełni sprawnym fizycznie i psychicznie koniem, co sprawi, że nie znajdzie adopcyjnego domu. Utrzymanie każdego konia, który padł ofiarą ludzkiego okrucieństwa, to koszt co najmniej 600 zł miesięcznie.
Jaśminka, Wenus, Romanowa, Rudzia - W ostatnich miesiącach było tak trudno prowadzić schronisko w Polsce, że brakowało nam środków na zagraniczną pomoc. Jednak, gdy dostaliśmy ich zdjęcia z informacją: „Mogą dziś wyjechać, ale nie mają gdzie; tam czeka je ogromne cierpienie”, nie mogliśmy odmówić.
Cztery suczki, staruszki. Całe ich życie było piekłem, są bardzo zniszczone. Godzinę po ich wyjeździe z ukraińskiego schroniska miało miejsce silne bombardowanie regionu. Udało się im i polskim wolontariuszom uciec w ostatniej chwili.
Gdy wypakowaliśmy je z transportu, ciężko było powstrzymać łzy. Z jednej strony oczy płakały, gdyż suczki są w bardzo złym stanie fizycznym i psychicznym. Z drugiej strony dostały coś, czego się w życiu nie spodziewały - zieloną trawę, promień słońca, ciepły psi domek, ugotowane przepyszne jedzenie i ludzi, którzy, głaskając, ciepło do nich mówią i obiecują, że zrobią co w ludzkiej mocy, by pokazać im, że nie cały świat jest zły, uśmierzyć ich ból, dać dom.
Suczki przeszły już 5 operacji, przed nami kolejne. Kolosalne koszty, jednak każdy dzień w którym poznają lepszy świat tak zmienia wyraz ich oczu, że nie budzi wątpliwości, iż warto!
Zosia, z nowotworem pyska, nie miała szans według niemalże wszystkich – właściciele biernie obserwowali, jak powoli umierała. Została odebrana i przeszła operację. W Schronisku Pegasus otrzymała szansę na nowe życie bez bólu.
Te opowieści to nasza codzienność. Mimo tragicznych historii, każde ocalone życie jest promieniem światła. Jednakże, finansowe wyzwania związane z opieką nad podopiecznymi narastają, zmuszając nas do podejmowania trudnych wyborów.
Codziennie otrzymujemy nowe prośby o pomoc dla kolejnych potrzebujących istnień. Jako niewielki zespół wolontariuszy, stawiamy czoła wielu wyzwaniom.
Jakość życia Pegasusowych zwierząt oraz istot wciąż czekających na ratunek zależy od wsparcia ludzi o wielkich sercach, kochających zwierzęta. Apelujemy o pomoc!
Ładuję...