Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Codziennie jesteśmy świadkami olbrzymiego okrucieństwa wobec zwierząt. Interweniujemy tam, gdzie ludzie trzymają "psie szkielety" uwiązane do kaloryferów, gdzie trzymają je w szafie. Odebraliśmy kilkadziesiąt takich psów z bardzo ciężkich warunków, najczęściej od ludzi psychicznie chorych albo od szczególnych zwyrodnialców. Dziś zbieramy na leczenie i utrzymanie uratowanych psów.
W to co dziś pokażemy, trudno jest uwierzyć. Kiedy dziś, w drugi dzień świąt - siadamy wszyscy przy świątecznym stole, my jako "Pogotowie dla Zwierząt" walczymy z czasem, by ratować psy, które skazane są na zimno. Zanim pokażemy to, jakie psy ratujemy z mieszkań, przekazujemy wiadomość z ostatniej chwili... W wigilię uratowaliśmy konającego z głodu psa przy budzie w Mrozach pod Mińskiem Mazowieckim. Ludzie akurat wyjeżdżali z posesji na wigilijną kolację. Kiedy chcieli łamać się opłatkiem, pies prosił o jedzenie przed budą. Od właścicieli go nie dostał.
Oczywiście psa natychmiast odebraliśmy. Trafił do szpitala dla zwierząt. Środki z tej zbiórki pójdą także na walkę lekarzy o jego życie.
Zagłodzone psy przywiązane do kaloryferów, szkielety kotów trzymane w wózku dla dzieci – taki widok zastaliśmy w jednym z mieszkań w Zawierciu.
Losem zaniedbanych zwierząt zainteresowali się mieszkańcy ulicy. Sąsiedzi, nie mogąc patrzeć na dramatyczne warunki psów i ich skrajne wychudzenie postanowili interweniować.
Osiem zagłodzonych zwierząt odebraliśmy od razu. Trudna interwencja miała miejsce także u ludzi, którzy skazali psa na śmierć z głodu. Przywiązywali go do kaloryfera i szafki w jednym z mieszkań na dużym osiedlu. Na interwencji zastaliśmy dramatyczny widok.
Te psy ratujemy w ostatniej chwili. Lekarze oceniają, iż gdyby zostały na miejscu - ich dni byłyby policzone.
Każdego miesiąca odbieramy kilkadziesiąt wychudzonych psów. Koszty ich ratowania są ogromne. Nie otrzymujemy żadnego dofinansowania do ratowania zwierząt czy dotacji. Leczymy i utrzymujemy uratowane psy z tego co Państwo przekażą na zbiórce. Wsparcie tych pokrzywdzonych zwierząt jest potrzebne, ponieważ nie mamy środków na dalszą opiekę nad tymi "szkieletami".
Interwencje w domach u osób psychicznie chorych są bardzo trudne. Takich zdarzeń mamy niestety coraz więcej. W jednym z pomieszczeń, w domu kobiety, znajdowało się kilkadziesiąt psów. Te, które Państwo widzą na fotografii, były całe łyse. Ich sierść zjadły pchły...
Pozamykane były w jednym z pokoi. Trzymane "na" i "w" tapczanie. Były bardzo wychudzone. Nawet nam było trudno uwierzyć w to, co widzimy. Zabieramy je wszystkie.
Niestety z ponad 50 uratowanych psów dwa nie przeżyły. Zmarły kilka godzin po odbiorze. Stało się tak mimo udzielenia wszystkim natychmiastowej pomocy lekarzy.
W domach, gdzie prowadzimy interwencje - warunki utrzymania psów są bardzo ciężkie. Nie lepiej wygląda w budynkach gospodarczych. Tam psy przywiązane są sznurkami i łańcuchami do ściany, nie mogą się swobodnie poruszać.
Potrzebujemy pilnie pomocy dla ratowanych psów. Bez Państwa wsparcia nie damy rady uwolnić ich z tych łańcuchów. Interweniujemy codziennie, na terenie całego kraju, także w święta; także dziś, gdy jedziemy odbierać psy do Łukowa, Katowic czy Warszawy.
Właśnie w okresie pierwszych dni nowego roku otrzymujemy najwięcej zgłoszeń. Szczególnie teraz, gdy na dworze jest bardzo zimno. Ratujemy zwierzęta zagłodzenie i codziennie się nimi opiekujemy. Jako "Pogotowie dla Zwierząt" Jesteśmy całodobowo pod nr tel. interwencyjnym 513 569 791. Bardzo prosimy dla Nich o wsparcie.
Zobaczcie z resztą na poniższym filmie, z jakich warunków odbieramy zwierzęta...
Ładuję...