OSTATNIA SZANSA NA RATUNEK DLA MANI! Pomóżmy jej zapomnieć o koszmarze

Zbiórka zakończona
Wsparło 336 osób
5 730 zł (88,34%)

Rozpoczęcie: 18 Października 2016

Zakończenie: 15 Listopada 2016

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

[AKTUALIZACJA: 4.11.2016]

31.10 Mania była na konsultacji u dr Novaka w Czechach. Choć na wizycie był jej opiekun, pan Karol, ja byłam na bieżąco, słuchałam i brałam udział w czasie wizyty telefonicznie. Niestety po obejrzeniu Mani, wyników i RTG, doktor postawił diagnozę. Potwierdziły ją następnie badania wycinków.

Mani nikt nie skrzywdził. Owszem, była zabiedzona, zaniedbana i pozostawiona cierpiąca sama sobie, ale nie miała wypadku, nikt jej nie pobił, w nic nie wpadła. Mania cierpi na rzadką chorobę autoimmunologiczną, toczeń układowy. Jej układ odpornościowy sam atakuje własny organizm.

Toczeń zaatakował jej stawy. Stąd problem z przednimi i tylnymi łapami. Zniszczył zupełnie stawy nadgarstkowe. Mania ma również problemy skórne, do tej pory była jedynie kąpana w specjalnym szamponie z tego tytułu. Okazało się, że to również objaw choroby. Doktor Novak powiedział, że da się ją uratować. Da się ją postawić na jej własne nogi. Niestety, wymaga to po pierwsze operacji i to pilnej (jest umówiona na 16 listopada w Czechach), po drugie, do końca życia będzie brała leki immunosupresyjne. Układ odpornościowy będzie osłabiony, jednocześnie przestanie atakować własny organizm i niszczyć komórki.

Choroba jest zaawansowana. Mamy dwa wyjścia: uśpić ją albo poddać operacji, która ma dać jej normalne życie. Owszem, będzie miała obniżoną odporność, będzie potrzebowała szczególnej uwagi, ale według pana doktora będzie sprawna. Jesteśmy zaskoczeni. W zasadzie bierzemy pod uwagę jedno wyjście. Podjęcie walki o Manię, która chce żyć! Zawdzięczam to przede wszystkim panu Karolowi, który stara się jak z całych sił, ogarnął całą sytuację i podejmuje się dalszej opieki nad Manią.

Teraz o kosztach. Czekam na opis wizyty i fakturę za konsultacje i badania. Będziemy musieli wpłacić zaliczkę na operację. Operacja szacowana jest na koszt 1500 euro, czyli ok. 6 tys zł (za obie łapki). Przerażające...

Podejmujemy wyzwanie. Będziemy robić tyle, ile tylko damy radę, aby ratować Manię. Dosyć się wycierpiała. Prosimy, pomóżcie...

____________________________________

Mania prawie pozostała niezauważona. Leżała, nie ruszała się, wyglądała tragicznie. Właśnie wtedy dostrzegła ją dobra dusza. Nie było wiadomo, co jej jest - czy jest chora, czy może po wypadku…


 

Suczka w nocy trafiła do Warszawy na ostry dyżur. Była przeraźliwie chuda, odwodniona, skakały po niej pchły. Jej ciałko w wielu miejscach było obdarte ze skóry, łapki wyglądały tragicznie. W klinice udało się ustabilizować jej stan, jednak, niestety, nie był to niedawny wypadek. Stan suczki musiał utrzymywać się od jakiegoś czasu. Trudno nawet powiedzieć, co jej się stało. Nie wiemy czy została potrącona, rozjechana, w coś wpadła, czy może celowo zrobiono jej krzywdę. Nie dowiemy się już nigdy.

Jej przednie łapki są wykrzywione. Nie mogła na nich ustać. Opierała się na łokciach, dlatego były poobcierane. Nie siusiała sama, stąd wielki, nienaturalny brzuch. Trzeba było założyć cewnik. Suczka ponadto była zarobaczona i miała bakterię w moczu. Obraz nędzy i rozpaczy.

Dopiero po kilku dniach hospitalizacji zaczęła reagować na ludzi. Wcześniej nie docierało do niej, co się wokół dzieje. Po długim czasie w szpitalu, została wypisana. Pojechała do domu tymczasowego, do pana Karola, który przykłada się codziennie do pracy nad Manią.

Suczka kuśtyka, ale staje na przednich łapkach. Tylne są codziennie rehabilitowane, ponieważ miała już zaniki mięśni. Je chętnie i nareszcie zaczyna wyglądać jak suczka! Udało się również wyleczyć bakterię - siusia już sama. Stan zapalny w przednich łapkach się utrzymuje. Mania - tak dostała na imię - była konsultowana u dwóch różnych ortopedów. Mamy dwie odmienne opinie, dlatego kierujemy się na wizytę do Czech do dr Novaka - specjalisty i cudotwórcy.



Zakupiliśmy dla Mani ortezy, które zastępują codzienną zmianę opatrunków usztywniających przednie łapki. Psinka uczy się chodzić. Radzi sobie coraz lepiej, jednak wciąż jest słabiutka i wymaga ciągłej opieki, dalszej diagnozy, rehabilitacji, leczenia. Będziemy starać się, żeby jej życie było jak najbardziej komfortowe. Bardzo prosimy Was o wsparcie! Pomóżcie nam wynagrodzić Mani koszmar, który przeżyła.

Wsparło 336 osób
5 730 zł (88,34%)