Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się. Ze środków zebranych do Państwa na pomoc dla psów z beczki pomogliśmy ponad 30 zwierzakom, które z pewnością tej zimy zamarzłyby w patologicznych rodzinach. Oto niektóre z ich historii, które mają szczęśliwe zakończenie.
Pierwsza interwencja dotyczyła odbioru psów jakie żyły w beczkach w gospodarstwie rolnika. Zdarzenie miało miejsce pod Płońskiem. Poniżej jedna z tych beczek.
Rolnik, który jest również hodowcą warzyw trzymał psy w skandalicznych warunkach. Po dojeździe faktycznie potwierdziliśmy iż niektóre psy przykute są do beczek. Dwie suczki pilnowały szklarni, w których rolnik uprawiał pomidory. Warunki utrzymania w obu tych psów były okrutne. Nie lepiej miały psy tego samego gospodarza, które utrzymywał w dalszej części podwórka.
Twierdził że są to „straszaki na złodzieja” i nieproszonych gości.
Jeden pies był prawie bez budy… Pozostałe psy siedziały w kojcu. Ale co z tego że miały budę, skoro ona nie miała podłogi…
Właściciel musi ponieść konsekwencje swojego zachowania a my musimy uratować psy. Taki cel nam przyświecał przy tej interwencji. I udało się!
Odebraliśmy z tej posesji wszystkie psy, których dalsze pozostawienie zagrażało utracie zdrowia i życia. Mowa tu o psach, które nie tylko mieszkały w beczce, ale także w pozostałej części podwórka w kojcu.
Dzięki Państwa pomocy dla tych psów odmienił się los. Po odbiorze psy z beczek i z kojca z budą bez podłogi przetransortowane zostały do lekarza weterynarii na szczegółowe oględziny.
A oto poniżej jednak z suczek, która żyła w beczce...
Po pobycie w hotelu dla zwierząt, po wyleczeniu tych psów, po wprowadzeniu terapii behawioralnej udało się dla nich znaleźć domy tymczasowe a dla części domy stałe.
Najpierw prezentujemy dwie suczki jakie mieszkały w beczce. Oto one:
Niektóre te psy nadal utrzymujemy w hotelach, reszta cieszy się już własnym szczęściem u swoich wybawicieli. Zobaczcie Państwo jak dzięki Waszej pomocy dla tych zwierząt odmieniło się życie dla psów utrzymywanych w kojcu, z tego samego gospodarstwa co odebrane psy z beczki. Pierwsza jest Rózia, która mieszka w Poznaniu.
A oto przytulaśny "Pepe", obecnie mieszkaniec Warszawy.
Jak dzieci były w szkole, Pepe wyglądał za nimi aż wrócą do domu.
Kolejmy psem uratowanym od rolnika była suczka o imieniu "Kurka". Na stałe mieszka także w Warszawie ale jak Państwo widzą uwielbia podrózowac w pociagach InterCity :)
I w końcu "Fiona" mieszkajaca już na stałe w Piasecznie.
I tu, na poniższej fotografii także ona - na kolanach ukochanej Pani wkrótce po odbiorze.
Za środki uzyskane ze zbiórki pomagaliśmy także psom z interwencji pod Wyszkowem. Dwa bardzo zaniedbane psy zostały przez nas odebrane. Szczegóły tej interwencji w krótkim filmie. Te psy udało się uratować też dzięki Państwa wsparciu.
Ze środków ze zbiórki uratowaliśmy także psa porzuconego i zamarzającego w śniegu pod Łukowem. Przypomnijmy jak wyglądał gdy go znaleźliśmy.
A teraz ten psiak po pobycie w klinice jest już w domu w Warszawie u Pani Katarzyny. Oto On...
A oto inne fotki tego psa w domu. Suczka otrzymała na imię "Bunia".
Przenosimy się teraz do Mińska Mazowieckiego, bo tam odbieraliśmy szczeniaki z matką jakie zamarzały pod magazynem i sklepem na parkingu dla ciężarówek. Interwencja była trudna ale udało się. Relacja z tej interwencji jest w materiale wideo, zapraszamy do obejrzenia.
A tak wygląda obecnie dorosła suczka z tej interwencji z filmu pod Mińskiem Mazowieckim. Ma kochajaca rodzine i jest bardzo szczęśliwa.
A poniżej dwa z kilku szczeniaków, dla których zapewniliśmy opiekę. Są słodkie i też po pobycie w azylu znalazły już stałe domy.
Ze środków zgromadzonych ze zbiórki zapłaciliśmy też częściowo koszty ratowania psów z interwencji w Otwocku. Odebraliśmy tam trzy psy trzymane w skandalicznych warunkach bez budy. Był też kot trzymany na sznurku.
A oto psy jakie zabraliśmy z posesji. Interwencję w tym przypadku prowadziliśmy ze Stowarzyszeniem Otwocki Zwierzyniec. Pod opiekę Pogotowia dla Zwierząt trafiła owczarka trzymana bez budy. Tak wyglądały jej warunki bytowania.
Obecnie suczka z fotografii wyżej ma już dom tymczasowy. Jej życie obecnie wygląda tak jak poniższych fotografiach.
Z tej samej posesji zabraliśmy nie tylko kota i owczarkę ale także dwa psy w typie labradora. Żyły one w takich warunkach jak na poniższych fotografiach: bez bud, wody i pożywienia.
Oba te psy od stycznia szukają domów tymczasowych. Do tej pory płacimy koszty ich utrzymania i leczenia. Czarny psiak w typie labradora wygląda obecnie dziś tak:
Z zebranej kwoty zbiórki udzieliliśmy pomocy dla kilkudziesięciu zwierząt. Jesteście Państwo cudowni, bo to było bardzo duże wsparcie w trudnych dla tych psów chwilach i pozwoliło na opłacenie wszelkich kosztów z interwencją, ich utrzymaniem, leczeniem i innymi zabiegami weterynaryjnymi. dziękujemy że byliście Państwo z nami.
Od kilku dni mamy po kilkadziesiąt zgłoszeń dziennie psów, które zamarzają w beczkach i dziurawych budach. Tylko wczoraj odebraliśmy ponad 20 zwierząt z różnych wsi: pod Wrocławiem, Piłą, Siedlcami, Łukowem, Warszawą i Płockiem. Dziś nad ranem odebraliśmy kolejne zgłoszenia psów w beczkach. Filmy, jakie otrzymaliśmy przed chwilą, są dramatyczne. Do zabrania tylko z jednej posesji jest 9 psów z beczek. Pomóżcie nam w ich ratowaniu.
Jak wyglądają warunki psów, po które właśnie jedziemy? - widzą Państwo na filmie, jaki zamieszczony jest wyżej. Dramat zwierząt. W takich warunkach u rolnika żyje 9 psów.
Będziemy je wszystkie odbierać. Ale oprócz tego zgłoszenia mamy dziś jeszcze inne. Tam też jest istny zwierzęcy dramat. Dziś mamy do odbioru prawie 30 zwierząt. Naszych 6 patroli wyjechało po 7 rano na kolejne działania.
Wczoraj zabraliśmy zamarzające szczeniaki pod kontenerem na parkingu przy Mińsku Mazowieckim.
Zabezpieczaliśmy też ich mamę, którą ktoś kilka tygodni temu porzucił na parkingu.
Byliśmy też pod Łukowem, gdzie w lesie zamarzał pies.
Kiedy dojechaliśmy na wezwanie, po kilku godzinach był cały wyziębiony.
A to z kolei zgłoszenie dotyczące utrzymywania matki ze szczeniakami w beczce w gospodarstwie rolnym za Nowym Dworem Mazowieckim. Ze zgłoszenia wynikało, że rolnik trzyma sukę na stałe w beczce, na łańcuchu a psy mają do jedzenia tylko i wyłącznie pszenicę. Zgłoszenie niestety okazało się prawdziwe. Prawie zamarznięte psy odpięto z łańcucha. Właściciele stwarzali spore problemy, aby te zwierzęta zabrać, stawiali opór - ale udało się je wszystkie szczęśliwie uratować. Trafiły do kliniki weterynaryjnej w Warszawie a przeciwko właścicielowi składamy zawiadomienie o przestępstwie
To tylko część interwencji, jakie mieliśmy wczoraj. Do naszego azylu przyjęliśmy wczoraj 20 psów.
Jako Pogotowie dla Zwierząt zabieraliśmy także psy z łańcucha pod Warszawą. Były przykute łańcuchami do budynków gospodarczych. To dwa labradory, które zamarzały na zimnie.
Dziś mamy w planach około 30 interwencji z wczorajszych zgłoszeń, jakie dotarły zgłoszeń. Potrzebujemy Państwa pomocy. Możemy walczyć z oprawcami jeśli tylko mamy od Państwa wsparcie. Nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich psów do azylu Pogotowia dla Zwierząt, bo nie mamy tam już miejsca.
Zmuszeni jesteśmy opłacić miejsca w hotelach i klinikach weterynaryjnych oraz schroniskach, dla kilkudziesięciu odebranych psów, koszt przyjęcia zwierzęcia jest duży, ale opieka weterynaryjna bardzo dobra. Musimy uzbierać kilkadziesiąt tysięcy złotych, by ratować te biedy. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie w odbiorze zwierząt.
Ładuję...