Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
I tym razem dzięki Państwa pomocy pojechaliśmy kilkaset kilometrów, by ratować ślepe zwierzę, przywiązane na łańcuchu w oborze u jednego z rolników. Działo się to pod Opocznem i teoretycznie nie było oczywiście szans na ratunek dla tego psa został on przez właściciela skazany na śmierć i porzucony w budynku gospodarczym, by po prostu zmarł. Dzięki ludziom dobrej woli, którzy dali nam znać o bardzo złej sytuacji tego zwierzęcia udało się zebrać wymaganą kwotę, a nawet więcej i mogliśmy jechać walczyć o psie życie. Po odbiorze, zwierzę trafiło do lekarza weterynarii. Było wychudzone, całe zapchlone i w kleszczach, ale szanse na nowe życie miało.
Dzięki Państwa pomocy kolejny raz, udało się tego psiaka uratować. Kilka miesięcy zajęło zanim przyzwyczaił się do człowieka i przekonał się, że ten nie musi go krzywdzić. Praca z tym psem była bardzo ciężka, ponieważ z uwagi na fakt, iż był ślepy, początkowo kontakt z nim i oswajanie było bardzo utrudnione. Nie poddaliśmy się jednak i nie uśpiliśmy psa jak sugerowali niektórzy, nie dając nadziei na jego lepszy los.
Dzięki państwu udało się także znaleźć dla niego nowy dom i niedawno pojechał, aż kilkaset kilometrów do niewielkiej stajni gdzie zamieszkał wraz z drugim psem adoptowanym z Pogotowia dla Zwierząt. Właścicielka stajni bardzo wzruszyła się losem tego psa i postanowiła dać mu nowy dom. Nasze radość była wielka, ale chyba jeszcze większa psiaka o imieniu Rupert, tak teraz wygląda jego nowe życie.
Dziś jest już u nas w azylu. Przyjechał bardzo wyczerpany ale z dużą wolą życia. Od razu czekała go kąpiel w wannie. Zmyliśmy z "Ruperta" brudy z wielu lat.
Owinięto go w koc i rozpoczynamy dla Niego szukanie nowego domu. Psiak jest bardzo łagodny. Zgadza się z innymi psami. One chyba wyczuwają, że nie widzi, bo schodzą mu z drogi. Teraz miejmy nadzieję będzie już tylko z górki.
Psiak wyrwany został z bardzo ciężkich warunków bytowania. Jest bardzo mocno wychudzony: właściwie skóra i kości. Cierpiał tak od wielu miesięcy. Niedowaga psa wynosi aż 10 kg. Zwierzę jest silnie zapchlone, ze zmianami skórnymi. W uszach wydzielina ropna. Ogólny stan wskazuje na wyniszczenie organizmu. Ratujemy go! Przewieziony został do kliniki weterynaryjnej i trwa jego diagnostyka.
Robimy mu RTG, jest już po badaniach krwi, czekamy na wyniki. Bardzo cieszymy się iż dzięki takim zbiórkom i Państwa możemy ratować kolejne psie biedy. To jest dla tych zwierząt bardzo ważne. Wszelkie koszty pokrywamy tylko i wyłącznie z datków jakie Państwo wpłacą na ratowanie.
Psiak otrzymał imię "Rupert". Mimo swego wieku i stanu zdrowia ma bardzo silną wolę życia. Po specjalistycznej opiece trafi do azylu i tam będziemy kontynuować jego leczenie.
Przeciwko właścicielom złożymy zawiadomienie o przestępstwie ale o tym będziemy informować później. Teraz skupiamy się na ratowaniu psiaka. Kolejne fotografie i nowy opis już za kilka dni.
Fotografie udało się zrobić ukradkiem w jednej z rolniczych obór. Obok krów trzymany jest "On" - ślepy psiak. Nie wiemy jak ma na imię. "On" jednak potrzebuje naszej pomocy. Jego dni w tym gospodarstwie są bowiem policzone - tak wynika przynajmniej z relacji sąsiadów. My jednak chcemy go uratować. Musimy zebrać środki na jego transport, diagnostykę i leczenie. Kwota, którą chcemy dziś uzbierać to wartość życia tego psa.
Z informacji, które uzyskaliśmy od sąsiadów wynika, iż zwierzę jest nie tylko ślepe, ale i zagłodzone. Kręci się w kółko, zaplątuje się w łańcuch. Jest tak chudy, iż można na nim policzyć każde żebro. Wiemy, iż nie otrzymuje regularnie pokarmu. Co kilka dni dostaje tylko chleb moczony w mleku. Ludzie, którzy są jego właścicielami mają hodowlę krów i trzody chlewnej. Pies jednak "zużył się" jak twierdzą, bo już nie widzi i nie szczeka. Nie może więc robić jako "dzwonek" w wiejskim gospodarstwie. Rolnicy czekają więc aż sam "padnie" z głodu.
Właściciele nikogo na posesję nie wpuszczają. My chcemy tam jutro jechać i wyrwać psa z rąk oprawców. Potrzebujemy Państwa pomocy. Aby uratować psa - musimy pokonać aż 400 kilometrów. Potem pewnie trzeba będzie się szarpać z gospodarzami by wydali zwierzę. Jeżeli tego nie zrobią musimy wezwać policję by siłowo je odebrać. Następnie ze ślepym i zagłodzonym psiakiem trzeba jechać do kliniki weterynaryjnej. Koszty ratowania psa są takie jak zawsze - od 1500 do 2000 zł. Tyle wychodzi za pomoc dla psa w ciężkim stanie.
Mamy jutro szansę podarować mu nowe życie. Realną szansę. Dlaczego ruszamy ze zbiórką i pomocą. O wynikach akcji napiszemy jutro wieczorem.
Ładuję...