Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przegraliśmy walkę o Cegiełkę... w klinice w Bohuminie usłyszeliśmy diagnozę, o której nie chcieliśmy słyszeć... nie chcieliśmy nawet brać jej pod uwagę... ale jednak... w płucu i kręgosłupie pojawiły się nowe guzy... to ucisk jednego z nich spowodował niedowład tylnych łap... dla Cegiełki to było za dużo... dziś jest już w lepszym miejscu... za tęczowym mostem, gdzie nic nie boli i znów może biegać... jest nam wszystkim niezmiernie przykro, ze kiedy w końcu z jednej wielkiej kulki strachu i cierpienia zaczynała stawać się psiakiem, który znów zaczyna ufać, który obszczekuje nieznajomych zza płotu i macha radośnie ogonem choroba nawróciła... jednocześnie jesteśmy szczęśliwi... szczęśliwi, ze już Cię nie boli i ze zdążyliśmy Ci udowodnić, ze człowiek tez potrafi kochać ❤️
Cegiełka nie doczekała sprawiedliwości... nie doczekała rozprawy w swojej sprawie, ale my już 12 lutego będziemy jej głosem... będziemy głosem skrzywdzonego psa, który skazany był na długie miesiące cierpienia... dziś pełni żalu i rozgoryczenia dlaczego tak musiało się stać chcemy zakończyć ten dzień by od jutra walczyć dalej w imieniu każdego skrzywdzonego zwierzęcia... prosimy o ciepłe myśli i trzymanie kciuków za sprawiedliwy wyrok.
Trzymaj się kochana... jesteś już w lepszym miejscu.
Dziękujemy za każdą wpłatę i udostępnienie, dzięki Wam opłaciliśym faktury za leczenie Cegiełki.
W dniu dzisiejszym przegraliśmy walkę o Cegiełkę... w klinice w Bohuminie usłyszeliśmy diagnozę, o której nie chcieliśmy słyszeć... nie chcieliśmy nawet brać jej pod uwagę... ale jednak... w płucu i kręgosłupie pojawiły się nowe guzy... to ucisk jednego z nich spowodował niedowład tylnych łap... dla Cegiełki to było za dużo... dziś jest już w lepszym miejscu... za tęczowym mostem, gdzie nic nie boli i znów może biegać... jest nam wszystkim niezmiernie przykro, ze kiedy w końcu z jednej wielkiej kulki strachu i cierpienia zaczynała stawać się psiakiem, który znów zaczyna ufać, który obszczekuje nieznajomych zza płotu i macha radośnie ogonem choroba nawróciła... jednocześnie jesteśmy szczęśliwi... szczęśliwi, ze już Cię nie boli i ze zdążyliśmy Ci udowodnić, ze człowiek tez potrafi kochać ❤️
Cegiełka nie doczekała sprawiedliwości... nie doczekała rozprawy w swojej sprawie, ale my już 12 lutego będziemy jej głosem... będziemy głosem skrzywdzonego psa, który skazany był na długie miesiące cierpienia... dziś pełni żalu i rozgoryczenia dlaczego tak musiało się stać chcemy zakończyć ten dzień by od jutra walczyć dalej w imieniu każdego skrzywdzonego zwierzęcia... prosimy o ciepłe myśli i trzymanie kciuków za sprawiedliwy wyrok.
Trzymaj się kochana... jesteś już w lepszym miejscu.
Horror, to jedno słowo określa życie Cegiełki sprzed interwencji... Otrzymujemy anonimowe zgłoszenie o tym, że na terenie jednej z posesji w Stanowicach ma przebywać pies na łańcuchu z ogromną raną w okolicy szyi. Według zgłaszającej pies nie był spuszczany z łańcucha, chyba że jakimś cudem udawało mu się z niego uwolnić!
8 grudnia 2018 r. inspektorzy udają się na miejsce, gdzie okazuje się, że pies przetrzymywany na łańcuchu ma ogromną otwartą, sączącą krwią i ropą ranę, która jest wielkości melona! Na tejże ranie znajduje się również skórzana obroża wrastająca do ciała, zasklepiona wieloma warstwami krwi i ropy. Cierpienia psa nie da się określić, to co przeżywała, można nazwać katorgą...
Zapach, który unosił się w powietrzu, drażnił już nie tylko węch, ale i oczy. Pies umierał przywiązany łańcuchem, powolutku, tak po swojsku! Bo kto by się martwił o podwórkowego kundla?
To nie wszystko... na tylnej łapie psa znajdował się podskórny, jeszcze większy guz. Można by płakać prawda? Właścicielce chciało się śmiać, że taka afera o psa... Przecież go leczyła... Polewając mu ranę wodą utlenioną, przez pół roku! Czy psa widział weterynarz? A z jakiej racji? Przecież mógłby ubrudzić czysty samochód! Na terenie posesji przebywały jeszcze dwa psy, ale te z kolei były domowe... Więc uchybień nie było. Szczepione były, a pies na łańcuchu przecież nie musi! Właścicielka, mówiąc to, śmiała się inspektorom prosto w twarz...
Wezwany na miejsce patrol policji ukarał właścicielkę mandatem 200 zł za brak szczepień i na tym zakończyli postępowanie w związku z wykroczeniem... Mąż owej Pani, lokalny biznesman wykrzykiwał do inspektorów przez okno, że oni ratują zwierzęta i jak my tak wobec nich działamy, to oni wypuszczą wszystkie.
Cegiełka - takie imię dostała od fundacji, została natychmiast zabezpieczona i w trybie pilnym została jej udzielona fachowa pomoc medyczna.
Lekarz weterynarii miał łzy w oczach, gdy opowiadaliśmy jaką katorgę przechodziła bojąca się świata i ludzi suczka, która całe swoje życie przypięta do łańcucha, miała tam skonać.
Po długiej walce o życie i zdrowie Cegiełki, po operacjach, kiedy czekała już tylko na dom stały w cudownym domu tymczasowym. Tylne nóżki zostały porażone, zupełnie odmówiły posłuszeństwa...
Wdrożone zostało natychmiastowe działanie w postaci leków, następnie 30 grudnia 2019 r. Cegiełka miała wizytę u cudownego człowieka, który za zabieg akupunktury nie wziął ani grosza!
Niestety nie przyniosło to żadnych efektów, więc do walki wkroczyły sterydy... Jednak to również nie pomogło. Odruchów w łapkach brak.
7 stycznia mamy umówioną konsultację u dr Novaka, w Bohuminie... Z tą wizytą wiążemy ogromne nadzieje, ale to wszystko - diagnostyka, leki, konsultacje, być może operacja generuje ogromne koszta... Bardzo Was prosimy, dołóżcie cegiełkę dla Cegiełki! Razem możemy wiele i pokazaliście nam to już nie raz, pomóżcie nam i tym razem. Błagamy, bez Was nie damy rady wygrać tej walki... Walki o sprawność! Człowiek już raz zawiódł Cegiełkę, teraz razem pokażmy jej, że jest kochana i choćbyśmy musieli na rzęsach stanąć będziemy walczyć!
Ładuję...