Zobacz, co się stało, że ten piękny koń ze zdjęcia idzie na rzeź

Zbiórka zakończona
Wsparło 311 osób
9 769 zł (65,12%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 30 Kwietnia 2019

Zakończenie: 15 Maja 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Handlarze - przeklęci, wyklęci, winni wszystkiemu złu tego świata. A przynajmniej krzywdzie koni. Samo słowo „handlarz" brzmi wręcz jak obelga i sprawia, że miłośnikowi zwierząt nóż otwiera się w kieszeni i żądny jest wymierzać sprawiedliwość.

Jesteś gotowy spojrzeć, jak to dzieje się naprawdę? Opowiemy Ci krótka drogę konia, zanim trafi do handlarza. Bo to nie od handlarza się zaczęło.

Przychodzi na świat, plączą mu się nogi, potyka się o źdźbła trawy, matka natura podpowiada mu, żeby pił dużo mleka, wtedy będzie potężny i silny, jak to koń być powinien. Rośnie, bryka i ściga się z wiatrem, zachwyceni właściciele klaszczą na sam widok, prezentują z dumą gościom, klepią po karku, płonne są ich nadzieje.

Kiedy jest już dorosłym koniem, zostaje sprzedany po raz pierwszy. Trafia do kolejnej prywatnej stajni, zaczyna się jego podróż. Podróż lub włóczęga, zależy ile szczęścia mu los przydzieli. Bo od niego od tej pory nie będzie zależeć nic na tym świecie. Po to człowiek powołał go do życia.

Ileż takich przystanków zalicza, tego nie wie nikt, nikt do końca nie rejestruje. Jedni go kochają, inni się szybko pozbywają. Ludzki psycholog nakazałby głęboką terapię. Jednak, to tylko koń. Wraz z wiekiem kolejni właściciele krzywią się nawet wzywając weterynarza. Inwestycja, gdy jest młody, coraz częściej nazywana jest kosztem.

Kim są właściciele? Sportowcy, miłośnicy prywatni i właściciele ośrodków rekreacyjnych, małe dziewczynki z kucykami, hodowcy, gospodarze. Ci, których mijasz zniesmaczony na rynku,  gdy oni siedzą wyprostowani na bryczkach, świszcząc nad łbem konia długim czarnym batem.

Aż przychodzi ten ostatni przystanek. Ostatni, bo prowadzi zazwyczaj do bram, za którymi kończy końską włóczęgę nóż rzeźnicki.

Nazwaliśmy go Janosik, po prostu. Chociaż miał bardziej wzniosłe imię. Dostaliśmy jego zdjęcia od „wyklętego handlarza" spod Łodzi. Opowiedział nam krótką baśń o miłości prywatnej właścicielki do Janosika. Dorzucił trochę zdjęć, których nie udało nam się namierzyć na fb. Dorzucił wyniki badań. To u niej Janosik miał swój ostatni przystanek.

Jakaż wygoda okraszona hipokryzją, trzymać konia u „wyklętego handlarza" w hotelu. Jak się nie uda „hotel", nawet nie trzeba wywozić.

Janosik był chyba sporo „używany", ale pech chciał, że zachorował. Młoda właścicielka narobiła długów u weterynarzy, nie kwapiła się płacić za hotel - a widząc rosnące koszta, postanowiła zostawić konia handlarzowi, w rozliczeniu. Nie wiemy kim jest, mamy kilka eleganckich zdjęć, mamy słupki z badaniami. Janosik leży, prawie nie wstaje. Właścicielka wyparowała jak kamfora. W końcu i tak skazała go na rzeź. To cóż z tego, że jeszcze trochę pocierpi...

Zanim następnym razem osądzisz handlarza, pomyśl najpierw o tych, którzy tam konia doprowadzili. Konie u wyklętych handlarzy najczęściej nie urywają się z choinki.

Cóż teraz stanie się z Janosikiem? Teraz wyklęty handlarz, pod osłoną nocy, wywiezie go tam, gdzie wywozi się takie choinkowe konie. Spadnie na niego kilka gromów, trochę obelg w sieci. Właścicielka, w białych rękawiczkach, po 4 latach posiadania Janosika, jest „czysta”. Przecież samodzielnie nie minęła bram rzeźni. Wręcz rzekłaby zapewne, że dała Janosikowi szansę zostawiając go rynkowi końskiemu. A że przeklęty handlarz skończył jego życie - taki los.

Janosik na nikogo liczyć nie może. Ma 14 lat. Nikt go nie chce, tym bardziej chory jest balastem. Handlarz, który prowadzi też hotel, chce 3000 zł. Tyle ile długów narobiła dziewczyna. To dużo poniżej ceny rzeźnej. Potrzebne są pilnie środki na klinikę, bo Janosik prawie nie wstaje. Potrzebne są środki na transport do kliniki, a potem do nas.

Właścicielka Janosika porzuciła swego konia u handlarza. Ten ogromnie cierpi. W sumie mogłoby być to obojętne nam wszystkim. To tylko koń. Jeden z wielu, których życie zakończy zimny nóż rzeźnicki. I uratowanie go niczego nie zmieni ani nie sprawi, że takie osoby stracą prawo nabywania koni.

Erich Remarque napisał, że deszcz to najstarsza kołysanka świata. Dziś kwietniowy ciepły deszcz albo ukołysze Janosika do ostatniego snu, albo czyniąc jego chrapy mokrymi będzie mu towarzyszył w drodze na nasz trap, do kliniki. Niby to bez znaczenia, a jednak gdzieś w sercu czujemy, że trudno byłoby potem zasnąć. Pomożesz?

Prosimy o pomoc do 15 maja.

Fundacja Centaurus nie jest autorem prezentowanych zdjęć. Dane autora oraz miejsce skąd zdjęcia pochodzą celowo nie są publikowane. Prezentacja zdjęć ma na celu ilustrację problemu związanego z dbałością o dobrostan konia.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
23 aktualne zbiórki
1474 zakończone zbiórki
Wsparło 311 osób
9 769 zł (65,12%)
Adopcje