Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dzięki Wam uratowana została Malwinka i jej maleństwo. Bardzo dziękujemy za podarowaniem im życia.
Dalsze losy Malwiny i jej maleństwa możecie śledzić na naszej stronie internetowej.
I zapraszamy Was serdecznie 29 czerwca na Dzień Otwarty. Adres znajdziecie tutaj...
Przyjedźcie, poznajcie zwierzaki, którym podarowaliście życie.
"Mam na imię Malwina. Nie jestem już pierwszej młodości. W swoim życiu robiłam wiele rzeczy. Pracowałam w szkółce, wożąc dzieci na grzbiecie, pracowałam w bryczce, ciągałam wóz z drewnem. Brali mnie do wszystkich prac, pewnie dlatego, że nigdy się nie buntowałam. Zdążyłam też urodzić i odchować kilka źrebaków. Starałam się, wierząc, że to jest mój dom. Taki na dziś, na jutro, na zawsze. Jakże się myliłam....
Po wielu latach pracy, gdy nogi zaczęły mi odmawiać posłuszeństwa, a kulawizna pojawiała się coraz częściej, przed naszą stajnię zajechał dostawczy samochód. Opadł z hukiem trap i zostałam załadowana. Wtedy widziałam mój dom po raz ostatni.
Boję się tego miejsca, w którym jestem. Boję się człowieka, który nie żałuje ani krzyku, ani bata. Całymi dniami stoję uwiązana do betonowego żłobu. Nie mam jak się wyrwać i pobiec tam, gdzie zostali moi bliscy. Zresztą nie mam tam po co wracać. Skoro mnie sprzedali to znaczy, że mnie nie chcą."
Oto Polska. Kraj ułańskich tradycji, a pełen oprawców koni. Ludzie o amputowanym sumieniu sprzedają swoje wysłużone zwierzęta na rzeź. Taka to wdzięczność za lata wiernej pracy.
Dziś w kolejce po śmierć stanęła Malwina. Przez blisko 15 lat razem z Wami podarowaliśmy życie ponad 1000 koni. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Dziś możemy kolejny raz pokazać, że są wartości większe od pieniądza, a stare zwierzę nie dla każdego jest kłopotem, którego należy się pozbyć. Cena życia Malwiny to 5800 zł. Czas na jej ocalenie minie 10 maja. Potem nie będzie już kogo ratować.
Kochani, tak wyglądała sytuacja jeszcze kilka dni temu. Ale Malwina się oźrebiła. W ciasnej, handlarskiej oborze, krótko uwiązana do żłobu, w miejscu, gdzie pachnie strachem i śmiercią, wydała na świat swoje dziecko. Handlarz zażądał od nas dopłaty w wysokości 1300 zł.
Czas ucieka, błagamy pomóżcie. Bez Was nie damy rady!
Ładuję...