Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Perełka jest już u nas, w Starym Polesiu.
Na razie jest nieufna i nadal wygląda na smutną. Ale mam nadzieję, że nowi przyjaciele i dobra opieka sprawią, że szybko poczuje się tu dobrze. Już przez drzwi boksu zapoznała się z Orzeszkiem i chyba jej się spodobał.
Perełka jest osiołkiem o wyjątkowym umaszczeniu. Koloru kawy z mlekiem ale z białym futrem z przodu głowy i w uszach. Na pewno nie pomyli się nam z żadnym innym 😉
Perełka jest tu tylko dzięki Wam. Nie potrafię wyrazić jak bardzo się cieszę i jak bardzo jestem Wam wdzięczny. Dziękuję za wszystko co robicie.
Perełka wyrywa się jak tylko może. To musi być jakaś pomyłka, zaraz ucieknie temu złemu człowiekowi i zdąży dobiec do samochodu swoich ludzi, zanim odjadą. Musi być tylko bardzo szybka i na tyle silna, żeby się wyrwać.
Jednak handlarz jest szybszy i silniejszy. Ma doświadczenie. Wie, jak poradzić sobie z małą ośliczką. Wprawnym ruchem zarzuca jej na szyję pętlę z liny. Perełka szarpie się z całej siły ale to tylko zaciska linę mocniej. Handlarz nawet nie musi się starać, więc tylko stoi nieruchomo i mocno ściska koniec sznura. I cała ta scena trwa do momentu, gdy samochód z ludźmi, których Perełka uważała za swoją rodzinę, wyjedzie z podwórka i zamknie się za nim brama.
To jakby zupełnie podcięło skrzydła Perełce. W tym samym momencie przestaje się wyrywać, staje nieruchomo i patrzy na zamkniętą przed chwilą bramę. Wygląda tak smutno, że niemal pęka mi serce. Może myśli, że zawiodła? Że nie walczyła wystarczająco, żeby uciec temu złemu człowiekowi?
Zadowolony z siebie handlarz zdejmuje Perełce linę z szyi i zostawia ją samą w zamknięciu. Próbuję zagadać do Perełki, ale ona kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Jej pełne smutku spojrzenie nie odrywa się od zamkniętej przed chwilą bramy. Może jednak wrócą?
Biedna smutna mała Perełka. Pewnie myśli że to jej wina. Nie dała rady, była za słaba i za wolna. A kiedy przyjedzie po nią samochód z rzeźni i wprowadzą ją do wnętrza po metalowym trapie a potem wyprowadzą tam, gdzie jest już tylko ból i strach zabijanych zwierząt, pewnie też pomyśli, że to jej wina. Że zawiodła. I że gdyby tylko dała radę wtedy się wyrwać, byłaby teraz ze swoją rodziną, a nie tu.
Nie chcę zostawiać tu Perełki nawet na chwilę. Ale nie mam wyboru. Handlarz mówi, że mogę kupić Perełkę, proszę bardzo, ale w piątek do wieczora muszę wpłacić 1800 zł zaliczki. Wczoraj udało się uzbierać 1050 złotych, a dziś musimy uzbierać brakujące 750 złotych. Jeśli nie, to jutro z rana przyjadą z rzeźni, no a wtedy wiadomo że kto pierwszy ten lepszy. To duża kwota i mało czasu, ale smutek Perełki jest tak przejmujący, że nie mam wyboru. Będę o nią walczyć. Jeśli wiele osób wpłaci chociaż po złotówce, jest szansa. Proszę, pomóż nawet najdrobniejszą kwotą. Razem możemy uratować Perełce życie.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, opłaty za weterynarza i kowala, pierwsze miesiące utrzymania oraz specjalistyczną paszę.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...