Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Państwo, Pyza przyjechała do mnie dosłownie przed chwilką. Właśnie sprowadziłem ją z samochodu, więc jest na razie wystraszona i trochę zdezorientowana. Dlatego też rży, bo sprawdza, czy odezwą się w odpowiedzi inne konie, czy jest tu stado.
Teraz zaprowadzę Pyzę do boksu, niech trochę odpocznie i się zrelaksuje, niech zobaczy że tu jest już bezpieczna. A ja w tym czasie ją odrobaczę i sprawdzę, czy wydaje się zdrowa. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł ją puścić do innych koni.
Drodzy Państwo, dziękuję Wam za życie Pyzy. Ono było w Waszych rękach, a Wy kolejny raz pokazaliście, że nie odwracacie się od najsłabszych.
Drodzy Państwo, cuda się jednak zdarzają. Wczoraj Pyza uzbierała zaliczkę na swoje życie.
Coś, co wydawało się niemożliwe, się zdarzyło. Nie wiem jak Wam dziękować. Po prostu mnie zatkało.
Teraz do piątku mamy czas na uzbieranie kwoty brakującej do pełnego wykupu.
Brudne, niskie i pokryte pajęczynami pomieszczenie. Ciemno, nie dochodzi tu światło, jedynie przez otwarte przed chwilą drzwi, przez które tu wszedłem. A wewnątrz, przywiązana do żłobu, stoi Pyza.
Przechodzi mnie dreszcz. Wiem, że konie nie płaczą. Ale kiedy patrzę na Pyzę, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jej piękne, ciemne oczy wypełnione są łzami. Pyza patrzy na mnie przez chwilę, ale potem odwraca spojrzenie. Zupełnie jakby się wstydziła. Że już się nie nadaje. Że już jej nie chcą. Że ją oddali.
Pyza tu jest, bo nie wytrzymała eksploatacji ponad siły. I nie jest już potrzebna.
Historia Pyzy jest tak banalna, że aż nie wiem, czy jest sens o niej opowiadać. Handlarz mówi, że sprzedali mu ją, bo kuleje i klienci się skarżą. Proste i logiczne. Bardziej opłaca się sprzedać starego konia na rzeź, wziąć pieniądze i kupić kolejnego, niż leczyć i ponosić koszty. Na dodatek bez gwarancji, że leczenie pomoże i że koń znowu będzie mógł zarabiać dla swoich właścicieli.
Więc Pyza dzieli los setek koni, które najpierw czesano, kąpano i ubierano w kolorowe kantarki a potem z zimnym sumieniem sprzedano na śmierć w rzeźni.
Pyza jest dużym koniem, dlatego handlarz chce za nią dużo więcej, niż za kucyka czy osiołka. A czasu więcej nie chce dać. Dlatego obawiam się, że ta zbiórka może się nie udać i muszę Wam to powiedzieć wprost. Ale bardzo Was proszę, mimo wszystko spróbujmy. Jeśli nie damy rady uratować Pyzy, każdemu z Was zwrócę wpłacone pieniądze. Za wszelką cenę spróbujmy uratować Pyzę!
Handlarz żąda za Pyzę 1100 złotych zaliczki jeszcze dziś. Jeśli nie, jutro Pyza jedzie do rzeźni.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...