Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Remek przyjechał do nas już kilka dni temu. Jest bardzo przyjazny i towarzyski, podchodzi do mnie z chęcią i czasem trudno się od niego odpędzić. Zamieszkał w naszej dużej drewnianej stodole razem z większością osiołków. Teraz, kiedy mrozy odpuściły, kucyki przestały okupować stodołę i osiołki znowu mają do niej dostęp. Może postanowiły przenieść się do nowych małych wiat? Albo po prostu przegonią osiołki i wrócą do stodoły jak tylko zrobi się zimniej 😉
Dziękuję Wam za walkę o życie Ramka i za każdą pomoc dla niego. Jesteście wspaniali! I spójrzcie tylko na tego słodkiego, szczęśliwego osiołka. Było warto!
Drodzy Przyjaciele, czas na zebranie potrzebnej kwoty aby ocalić Remka kończy się jutro. Dzwoniłem do handlarza kilka razy i prosiłem, aby przełożył termin zapłaty. Tłumaczyłem mu, że przed świętami mało kto chce pomagać takim zwykłym osiołkom. Każdy przecież kupuje prezenty i robi zakupy na wigilię. Handlarz jedynie się zaśmiał, że on też potrzebuje pieniędzy na prezenty dla dzieci i się rozłączył.
Nie wiem co mogę więcej zrobić dla tego biednego osiołka, który samotnie czeka na najgorsze. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze się zlituje nad Remkiem i wpłaci chociaż niewielką kwotę. Dla niego liczy się każda złotówka.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, przepraszam, że kolejny raz proszę Was o pomoc. Jednak sytuacja jest poważna a bez Was nie dam rady ocalić Remka. Stoi teraz sam, przerażony i nie rozumie co się dzieje.
Wiem, że nie jest bezpieczny u handlarza, ale ja nic nie mogłem zrobić. Chciałem go zabrać do siebie z tego potwornego miejsca, ale tutaj nie ma nic za darmo. Już dzisiaj muszę uzbierać dla niego zaliczkę – aż 1000 zł.
Nie wiem czy ktoś zlituje się nad takim zwykłym osiołkiem, ale sumienie nie pozwala mi odejść obojętnie. Bardzo Was proszę o pomoc.
Marek Sotek
Gdy byłem wczoraj u handlarza usłyszałem wycie osiołka i przekleństwa dobiegające zza handlarskiej obory.
Szybko tam pobiegłem i zobaczyłem straszny widok. Pijany handlarz i jego pomocnik próbowali założyć kantar przerażonemu osiołkowi. Remek zapierał się z całych sił i cofał do tyłu a oni sznurem próbowali związać mu pysk i jakoś włożyć ten kantar. Tylko, że to nie był kantar na osiołka – tylko na dużego konia, zresztą cały był porwany i nie miał zapięcia. Czym bardziej szarpali, tym on bardziej wył i się wyrywał, oczy wychodziły mu z orbit i cały czas głośno dyszał.
Zrobiłem szybko kilka zdjęć, wyrwałem im rzeźnicki powróz i zaprowadziłem biednego Remka do obory. Na moje pytanie, dlaczego akurat na śmietniku za oborą chcieli mu założyć kantar handlarz nie chciał odpowiedzieć. Tylko głupkowato wzruszał ramionami. Nie wiem, może chcieli go ukryć przede mną, nie mam pojęcia co im chodziło po głowie.
Pijany handlarz nie był zadowolony, że go zobaczyłem w takiej sytuacji. Coś tam mamrotał i kazał dziś przelać 1000 złotych zaliczki dla Remka. Wiem, że ten osiołek nie jest tam bezpieczny, ale nic nie mogłem zrobić. Jedyna szansa, to jak najszybciej uzbierać pieniądze i zabrać tego biedaka.
Bardzo Was proszę o pomoc dla Remka. Wiem, że jest bardzo trudno, bo dziś zbieramy też pieniądze dla Czekoladowego. Ale chociaż spróbujmy!
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...