Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za wpłaty na remont KOTełkowa. Szkody powstałe w skutek pożaru, zostały naprawione. Wymienono uszkodzone elementy sufitu, zostały pomalowane ściany i wyczyszczone podłogi po akcji gaśniczej. Niestety ekspertyzy wykazały, że nie będzie mozna w budynku używać więcej kotła na węgiel, ponieważ kominy, które zastaliśmy po zajęciu domu, nie nadają się do użytku. I w związku z tym, kilka miesięcy zmuszeni byliśmy ogrzewać KOTełkowo elektrycznie, co było bardzo kosztowne. Mamy nadzieję że do przyszłego sezonu grzewczego sytuacja z ogrzewaniem zostanie rozwiązana. Bardzo dziękujemy za Waszą pomoc.
Dziś po 14, gdy Iwona miała już wychodzić z Kotełkowa do domu, w ostatniej niemal chwili zauważyła dym w największym kotełkowym pokoju...
Poniżej to, co sama opisała o sytuacji:
"Trudno jest pisać i ogarnąć to co się stało, ale mimo grozy i szoku trzeba się cieszyć, ze "tylko" tyle się wydarzyło, ze nikt nie ucierpiał, że straty są duże, ale można to naprawić. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał, że wszystkie kotełki, które były zagrożone, są bezpieczne, a pożar udało się zatrzymać, zanim zajął się cały sufit...
Pierwszy dzień świąt ok. 14:30 gdy miałam już zbierać się do domu z Kotełkowa nagle odkryłam, ze mamy pożar! Paliło się na strychu przy kominie i część sufitu w głównym pokoju przez, który przechodzi komin. Nie wiem, czy wiatr miał w tym udział, ale strasznie wtedy wiało.
Panika, jaka mnie ogarnęła, coraz większe kłęby dymu, które nagle zaczęły się pojawiać wszędzie, cały zadymiony pokój i spanikowane koty, po prostu trudno opisać, co wtedy się czuje, co najpierw robić, jak logicznie myśleć, gdy wpadasz w panikę... W głowie tylko jedno KOTY, trzeba ratować koty!
Dzwonie na 112, dzwonie po Krzyska, który mieszka w pobliżu i w Kotełkowie zrobił prawie cały remont. Krzyśka który jest niezawodny i w dzisiejszym dniu tez taki był.
Gdy przyjechała straż pożarna ja i Krzysiek przenieśliśmy już prawie wszystkie koty z tego pokoju do dwóch innych bezpiecznych. Krzysiek ugasił też gaśnicą największe płomienie. Straż po przyjeździe dogaszała wszystkie ogniska, które jeszcze się tliły.... Dzięki temu, że zauważyłam pożar na tyle wcześnie, że dało się jeszcze zareagować, mamy straty, ale w obliczu tego co mogło się wydarzyć, są to niewielkie straty...
To straszny dzień dla mnie. Patrząc jak to, co powstawało z takim trudem, takim wysiłkiem fizycznym i finansowym, ten wypielęgnowany, piękny pokój zamienia się w ruinę. Na szczęście dzięki szybkiej akcji nic poza kawałkiem sufitu i części na strychu nie spłonęło.
Udało się przenieść bezpiecznie wszystkie kotełki z tego pokoju i zabezpieczyć je.
To był dla nich ogromny stres, bardzo dużo dymu, gaśnica, hałas, łapanie ich przez nas i przenoszenie... Marysia, nasza dzikuska najbardziej to przeżyła, mam nadzieje, ze przez noc, choć troszkę się wyluzuje..."
Koty są bezpieczne, ale pokój i część strychu jest w stanie do ponownego remontu. Ledwo skończyliśmy remont i znowu musimy remontować.
Link do krótkiego filmiku na naszym fb:
https://www.facebook.com/share/v/j5uHCajKJcxmPYEe/
Nie mamy wielu zdjęć, osoby, które były na miejscu, nie miały głowy do tego. Ale bardzo prosimy o pomoc finansową. Bardzo się nam ona przyda w niezbędnym remoncie...
Dziś dodajemy zdjęcie jednej z nowych wolier, z których będą mogły korzystać kotełki :) i trochę wystroju już gotowych pomieszczeń.
W naszym nowym KOTEŁKOWIE trwa remont. Nie przebiega tak szybko jakby sie chciało, ale inaczej sie nie da. Niestety brakuje pieniędzy na szybkie zakończenie prac.
Bardzo dziekujemy Wszystkim, którzy nam pomogają, bo każda pomoc jest dla nas ważna i zbliża nas do zakończenia remontu i przeprowadzki, na która z kotełkami już nie możemy sie doczekac.
Mamy juz pomalowane dwa mniejsze pokoje. Do pomalowania na parterze budynku pozostał jeszcze duzy pokój , dzis już zagruntowany, więc też niedługo będzie pomalowany i gotowy do wyposażenia, oraz kuchnia.
Gdy juz zrobimy dół domu to będziemy przenosic kotełki i pomału kończyc pietro gdzie mamy najwięcej pracy.
Niestety nadal nie mamy ciepłej wody i czekamy na podpięcie bojlerów elektrycznych lub wznowienie możliwości używania piecyków gazowych, które wczesniej były do grzania wody. W tej chwili gaz nie jest dostepny i czekamy na podłączenie. Jest to trochę uciązliwe podczas remontu gdzie trzeba myć i siebie i pomieszczenia po malowaniu.
Nadal potrzebujemy jeszcze mnóstwo materiałów szczególnie na piętro. Na piętrze musimy zrobic w jednym pokoju ściankę działową i to już teraz.
Potrzebujemy bardzo duzo wykładziny PCV ponieważ musimy zakryć parkiety. Przy kotach musimy mieć podłoge zmywalną i prostą do dezynfekcji. Wykładziny potrzebujemy aż 16,5 mb o szer 4 m- 66 m kw. To będzie bardzo kosztowne.
Nadal potrzebujemy płyty OSB i wate do ocieplenia pokoju na strychu.
Jesli ktos chciałby nam pomóc w zakupie potrzebnych materiałów do remontu KOTEŁKOWA to będziemy bardzo, bardzo wdzięczni.
Powyżej krótka galeria z postępu prac.
Po wielu trudach, zwątpieniach, łzach, wydeptanych kilometrach do urzędów, po niezliczonej ilości telefonów, rozmowach, apelach i prośbach, w końcu się udało.
Dzięki przychylności i pomocy władz miasta, prezes naszego Stowarzyszenia, kilka dni temu podpisała umowę na wynajem przyszłego domu tymczasowego dla naszych kocich podopiecznych. Ma tam powstać nowa, lepsza wersja KOTełkowa.
Taki dom tymczasowy pod szyldem KOTełków funkcjonuje od początku istnienia stowarzyszenia. Dzięki niemu mamy możliwość pomagać większej ilości kotów, niż w przypadku, gdybyśmy mieli do dyspozycji tylko nasze domy. Wiąże się to z większymi kosztami (czynsz, woda, ogrzewanie, prąd, śmieci), ale dzięki temu pomoc jest zdecydowanie większa i możemy też zabierać koty ze schroniska. Niestety nie mieliśmy wcześniej szczęścia do lokali, a właściwie do....sąsiadów.
W pierwszym lokalu, który mieścił się na parterze kamienicy, nie było ogrzewania, a jedyne okno wychodziło na ciemne podwórko. Ale największym problemem była jedna z sąsiadek (inni mieszkający tam ludzie, nie mieli żadnych problemów z KOTełkowem i jego mieszkańcami) postanowiła ona tak obrzydzić nam działalność (wysyłanie kontroli, nachodzenie itp.), że po kilku miesiącach gdy udało się znaleźć inny lokal, wszyscy byliśmy szczęśliwi i bez żalu zmieniliśmy adres.
Nowe miejsce znajdowało się w piwnicy budynku mieszkalno-użytkowego. Jest tam prawdziwa łazienka, okna w których się wylegują koty, ogrzewanie. Ale niestety już w dniu przeprowadzki okazało się że wpadliśmy z deszczu pod rynnę i mieszkają tam ludzie, którym nasza obecność zdecydowanie przeszkadza. Znów były donosy, anonimy skutkujące różnymi kontrolami. Znów nerwy, nieprzespane noce, bezsilność. Choć w drugim KOTełkowie spotkaliśmy również inną wspaniałą sąsiadkę Gosię, która zaglądała do kotów, pomagała kiedy mogła, zamykała okna na noc itd., to właściwie od razu zaczęło się poszukiwanie kolejnego miejsca dla naszych kotów. Najważniejsze było, żeby był to lokal bez sąsiadów w pobliżu.
I po długim czasie spełniło się nasze marzenie. Nowe KOTełkowo będzie w osobnym domu. Bez sąsiadów za ścianą. W spokojnej okolicy. Koty będą miały więcej miejsca, będziemy mogli zrobić im woliery, żeby mogły korzystać ze słońca i chodzić po trawie.
Dom wymaga remontu i na ten cel chcielibyśmy zebrać środki na tej zbiórce. Istniejące pomieszczenia trzeba odświeżyć i dostosować do potrzeb kotów. Trzeba wymienić niektóre instalacje, być może, w przyszłości, także sposób ogrzewania. Trzeba wybudować wspominane woliery.
Ale największą inwestycją będzie ocieplenie i stworzenie dodatkowego pomieszczenia na poddaszu. Obecnie jest to nieocieplony i nieużywany strych. Potrzebna będzie wełna, folie, profile, płyty, jakieś podłogi, instalacje. Niestety ceny materiałów budowlanych są bardzo wysokie. Nawet jeszcze dokładnie nie wiemy, ile to wszystko będzie kosztować, dlatego kwota zbiórki jest szacunkowa i może się zmienić w trakcie trwania, w miarę postępu prac i uzyskanych wycen. Na część prac będziemy musieli wynajmować fachowców.
To, co będziemy umieli, chcielibyśmy zrobić sami lub z pomocą przyjaciół. Może uda się otrzymać jakieś potrzebne rzeczy z darów, od osób wspierających naszą działalność. Ale koszty większości robocizny i większości towarów nas nie ominą.
I dlatego zwracamy się z ogromną prośbą, o pomoc w uzbieraniu funduszy na remont i dostosowanie tego domu do potrzeb naszych kocich podopiecznych. W Was cała nasza nadzieja. Po tak wielu trudnościach mamy nadzieję, że dzięki Waszym wpłatom uda się nam stworzyć nowe, piękne KOTełkowo. Za każde wsparcie bardzo, bardzo dziękujemy.
Ładuję...