Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rico wraca do zdrowia i pełnej sprawności, Czeka go jeszcze wyciągnięcie śrub, ktore stabilizowały szczękę, ale to dopiero za jakiś czas. Z części zebranych funduszy zajupiono kilanaście kilogramów karmy suchej i mokrej dla działkowych bezdomnuaków.
Stokrotne dzięki za pomoc .
Rikuś to młodziutki kotek, który urodził się, jak wiele bezdomniaków na działkach. Nikomu niepotrzebny, niechciany czarny kotek. Udało mu się przeżyć, dorosnąć. W swoim życiu miał tyle szczęścia, że trafił na działkowych karmicieli, dzięki którym, zawsze mógł liczyć na pełną miskę. Ricuś dorastał na działkach, jako kotek wolnożyjący, dzikusek, stronił od ludzi, chodził swoimi ścieżkami.
Ale okazało się, że nawet na wolności komuś przeszkadza. 2 tygodnie temu, kiedy jego karmiciele przyjechali, jak zawsze napełnić kocie miski, ich oczom ukazał się przerażający widok. Ricuś leżał ledwo żywy. Pobity, krwawiący, z języczkiem na wierzchu i strzaskaną szczęka. Ktoś skatował kociaka i przerzucił na ich działkę.
Opiekunowie niezwłocznie zabrali koteczka do lecznicy. Jest po skomplikowanej i bardzo kosztownej operacji. I niestety jeszcze wiele przed nim. Buzia boli tak bardzo, że dziennie dostaje kilka silnych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych. Jest pod kroplówką. Gdy było już trochę lepiej i kociak zaczynał próbować samodzielnie jeść, pojawiła się infekcja i wielki ropień. Trafił do kliniki.
Opiekunowie kotka są załamani. Na działkach zostały jeszcze inne dzikuski, są w niebezpieczeństwie... Postanowili zbudować na swojej działce wielką wolierę, by kociaki zabezpieczyć. Ale nawet na same materiały trzeba sporo środków.
"Tam na koty mówią trutnie" - mówi Sylwia i łzy płyną jej po twarzy. Chcemy pomóc Ricusiowi i jego mruczącym towarzyszom. Wesprzeć ludzi, którzy od 2 tygodni codziennie podróżują między kliniką a działkami, by ratować kocie istnienia i nie dopuścić do kolejnej tragedii.
Błagamy, o każdy grosz na dalsze leczenie Ricusia i możliwości zabezpieczenia pozostałych kociaków. Pomóżcie! Z góry dziękujemy.
Ładuję...