Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani bardzo, bardzo dziękujemy za tak cudowny odzew i pomoc dla Robina.
Dzięki Wam udało nam się pokryć całkowity koszt leczenia, hospitalizacji oraz rehabilitacji kotka, a przede wszystkim uratować mu łapkę.
Robinek wkrótce będzie do adopcji :)
A to nasz Robinek podczas rehabilitacji
Kochani dziękujemy za mega odzew.
Niestety dobrych informacji nie mamy - nadal brak zrostu w łapce :(
Opcje są dwie - albo amputacja albo przeszczep kości gąbczastej. Na razie nie wiemy co robić - czekamy na decyzję lekarzy.
Chcilibyśmy uratować mu łapkę, ale wiąże się to nie tylko z kolejnymi kosztami, ale również z kolejnymi tygodniami pobytu Robinka w szpitalu.
I choć kocurek znosi to niesamowicie dobrze to wątpliwości są cały czas.
Na razie Robin musi pozostać kolejne 2 tygodnie w szpitalu, dlatego znowu musieliśmy podnieść koszty akcji i nadal będziemy wdzięczni za pomoc. On przebywa w szpitalu non stop od 14 stycznia - doba to 50zł.
Dla zainteresowanych dokumentacja z lecznicy do wglądu.
Kochani mamy niezbyt dobre wiadomości odnośnie Robina.
9 lutego kocurek przeszedł kolejny zabieg. Kości się nie zrastały, nastapiło ponowne przesunięcie. Kocurek spędził w szpitalu już ponad 3 tygodnie a my wróciliśmy do punktu wyjścia. Bo po kolejnym zabiegu czeka go kolejny pobyt w szpitalu - nawet do 8 tygodni.
Przez taki rozwój sytuacji musieliśmy zwiększyć kwotę akcji - doba szpitalna kosztuje nas 50zł. Łatwo policzyć że tylko za dotychczasowy pobyt to już ok. 1200zł. To koszt tylko i wyłącznie SZPITALA.
Kolejne 6-8 tygodni - to kolejne 2400zł - za sam SZPITAL. Do tego diagnostyka, zabiegi, leki...
Kochani my nie wymyślamy tych cen - w każdej chwili można to sprawdzić. Robin przebywa w lecznicy AlfaVet w Rzeszowie.
Prosimy o pomoc bardziej niż bardzo - bo kto nam pomoże jak nie Wy...
Zdjęcia z ostatniego zabiegu
Robin to kocurek, który trafił pod opiekę Fundacji Felineus z miejscowości Czarna koło Łańcuta.
Do tamtejszej lecznicy został przywieziony, jako kot powypadkowy, znaleziony przez przypadkową osobę. Być może nawet miał właściciela, ale jak to udowodnić? Poproszono nas o pomoc i w taki oto sposób kocurek trafił do kociego szpitala w Rzeszowie.
Od samego początku wiadomo było, że kociak mocno oberwał. Badania potwierdziły złamanie przedniej łapki, uraz miednicy oraz wybicie kości udowej z panewki. Jednak te wszystkie urazy byłyby do opanowania i rekonstrukcji, gdyby nie to, że pojawiły się inne, powiązane z wypadkiem dolegliwości.
W drugiej dobie po przyjęciu u Robinka pojawiła się duszność. Ponieważ podejrzewano wystąpienie przepukliny przeponowej oraz obrzęku płuc wykonano mu dodatkowe badania. Zdjęcia RTG potwierdziły przypuszczenia, a wykonane dodatkowo badania dały obraz funkcjonowania pozostałych organów. Niestety, wątroba jest w bardzo złym stanie - parametry ASPAT i ALAT są bardzo podniesione - w dniu wykonania badania (16 stycznia) wynosiły ponad 1000. To wynik najprawdopodobniej stłuczenia wątroby.
Obecnie lekarze starają się ustabilizować stan Robina. Jednak cały czas walczymy o jego życie. Kociak przebywa w całodobowej lecznicy, jest pod opieką lekarzy 24 godziny na dobę.
To oczywiście generuje potężne koszty, ale - jak to kiedyś powiedział ktoś z przyjaciół fundacji - jesteśmy chyba jedną z niewielu fundacji, która nie zastanawia się, ile to będzie kosztować.
Bo życie kota jest najważniejsze. A my wiemy, że jest mnóstwo dobrych ludzi, którzy nam w tym pomogą i z góry im za to dziękujemy.
Bardzo prosimy o pomoc w walce o życie Robinka.
AKTUALIZACJA 17.01.2019
Stan Robina w dobę po przyjęciu był zły. Pojawiła się duszność i obrzęk płuc. Jednak lekarzom udało się go ustabilizować i dziś będzie wykonana pierwsza z zaplanowanych operacji ortopedycznych.
[Aktualizacja 24.01.2019]
Stan Robinka się ustabilizował. Pozwoliło to na wykonanie dwóch zabiegów.
Bardzo prosimy o pomoc bo Robinka czeka długi pobyt w szpitalu - stabilizator będzie musiał nosić nawet do 6 tygodni.
Ładuję...