Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kiedy chodziła ciężarna po wsi prosząc o jedzenie i schronienie, każdy udawał, że jej nie widzi. A kiedy już nie dało się jej nie widzieć, bo leżała pod bramą, to kończyło się na wymachiwaniu rękoma, żeby tylko, nie daj Boże, nie "przymieszkała" się.
Podnosiła wtedy swoje zmęczone ciałko i tuptała dalej. A kiedy czuła, że czas jej się kończy, zdesperowana, nocą po cichutku szukała schronienia, żeby wydać na świat swoje dzieci. I kto będzie tym pechowcem, który ją znajdzie ? Co zrobi z takim problemem?
Trafiło na kobietę i jej garaż na uboczu. Garaż nie był często odwiedzany i sprzątany, gdyż po ok 3 - 4 tygodniach kobieta zorientowała się, że ma w nim sunię z maluszkami.
No i zaczęły się telefony, najpierw, żeby zabrać, żeby pomóc. Kiedy pojechałyśmy, sunia patrzyła na nas tak błagalnie, że nie było opcji, aby tam została. Pokazywała nam swoje maluszki, które na widok człowieka ukrywały się w stercie kartonów i papierów.
Zabrałyśmy sunię i jej dzieci do hoteliku pod Warszawą. Koszt miesięczny utrzymania rodzinki w hotelu to 1300 zł. Szczepienia, odrobaczenia, czipowania to kolejne kilkaset złoty. Przy 16 psach w hotelach ta rodzinka to jak gwóźdź do trumny, ale czy one mają cierpieć za ludzką bezmyślność? Cóż one są winne?
Pomóżmy im wspólnie! BARDZO PROSIMY.
Ładuję...