Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zebraliśmy środki na operacje Gucia i Romeo. Gucio już po operacji, Romeo jeszcze nie, czekamy na poprawę wyników badania krwi. Już pewna poprawa jest ale czekamy aż lekarz którzy będzie go operował, zakwalifikjuje go do operacji stomatologicznej.
Dzisiaj Gucio przeszedł planowaną operacje łapki. Przypomnę miał złamanie nasady dalszej kości udowej z przemieszczeniem. Zabieg polegał na stabilizacji kości gwozdziami śródszpikowymi. Zabieg trwał przeszło 2 godziny.
Romeo kolejne kocie nieszczęście. Znaleziony na wsi niedaleko Tarnowa. Wycieńczony, wychudzony, obolały i zdesperowany szukał pomocy człowieka. W końcu trafił na kogoś, kto się zainteresował kotem. Stan w jamie ustnej tragiczny, połamane zęby, ostry stan zapalny, z trudem może jeść.
Wymaga pilnej i rozległej operacji stomatologicznej, ale nie da rady zrobić tego w stanie, jakim jest. Lekarze pobrali krew do badania. Parametry tragiczne, nic nie było w normie. Przez pierwsze dni był na kroplówkach, został w lecznicy, bo wymagał intensywnego leczenia i obserwacji. Kocurek jest wykastrowany, a więc kolejny kot który miał dom. Podobno po wsi chodził od dłuższego czasu, ale nikt się do niego nie przyznaje.
Od wczoraj jest w naszym kocim szpitalu. Wczoraj dzisiaj lekarz zrobił nowe badania krwi parametry trochę lepsze, ale jeszcze nie na tyle, aby się kwalifikował do zabiegu. Przez długi weekend będzie u nas, dostaliśmy leki do codziennego podawania. I potem badanie kontrolne. Dotychczasowe leczenie (do piątku) i pobyt w lecznicy zostało opłacone przez darczyńcę. Teraz zbieramy na jego dalsze leczenie, karmę specjalistyczną i zabieg stomatologiczny możliwe że będzie ich więcej niż jeden (przewidywany koszt 600 do 1000 zł albo więcej jeżeli będzie więcej niż jeden).
A Gucio to kocurek tydzień temu znaleziony w Wojniczu, prawdopodobnie został potrącony przez samochód, Był słaby i obolały, miauczał przy byle dotknięciu. Ma złamaną łapkę. Ale w trakcie badań wyszło wiele innych rzeczy i niezłamanie jest jedynym problemem. Profil nerkowy miał zły, ma płyn w jamie brzusznej (jak na zdjęciu zmieszany z krwią), miał też pęknięty pęcherz moczowy. Operacja wiązała się z ryzykiem, ale lekarz uznał że jest konieczna, aby go ratować. Operacja na szczęście przebiegła pomyślnie. Pęknięty pęcherz moczowy został zszyty, oczyszczono jamę brzuszna, przepłukany. Parametry po badaniach krwi znacznie lepsze. Do tego miejsca wszystko zostało opłacone. Teraz zbieramy na kolejną operacje złamanej tylnej łapki która odbędzie się we wtorek (przewidywany koszt 300 -500 zł).
Prosimy o Wasze wsparcie!
Ładuję...