Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Roska walczy o swoje zdrowie wraz z ukochaną panią, a dzięki Wam ta walka w ogóle była możliwa. Dziękujemy
Walka ukochanych łapek.
Mam na imię Roska i jestem skarbem dla tych, którzy mnie otaczają. Mając dziesięć lat, uosabiam miłość mojego człowieka. Jak ten czas leci! Jestem jedynakiem, więc w pełni cieszę się uwagą i troską swojej dwunożnej opiekunki.
Lubię podchodzić do ludzi i dzieci na ulicy: rozmawiać z dorosłymi, bawić się z dziećmi, uspokajać starszych, pocieszać smutnych; słuchać tych, którzy stracili swoich futrzanych przyjaciół i śmiać się z wesołymi... Ludzie to otwarte książki, które nauczyłem się czytać.
Czasami siadam przy danej osobie, patrzę jej w oczy i zaczynam mówić: u...łah, uuuuu... łuaaahhh, hau ua ua. Widzę smutnych ludzi, wtedy podchodzę blisko i bardzo ostrożnie wkładam głowę pod rękę, żeby mogli mnie pogłaskać. Lubię kiedy jestem głaskany (ale pocałunki są paskudne, więc ich unikam, choć nie zawsze to się udaje).
Znają mnie wszystkie dzieci z sąsiedztwa i widzę ich radość, kiedy biegną do mnie uśmiechnięte. Pomagam ludziom i pozwalam im mnie dotknąć, przytulić i pomiziać. W takich chwilach cieszę się, że żyję! Kocham poczucie zaufania, że nigdy nie zostanę porzucony. Uwielbiam czuć się kochany.
Ostatnie dwa lata życie przyniosło wiele trosk i trudności. W 2020 roku dowiedziałem się, że w moim kanale rdzeniowym znajdowały się dwa duże guzy, które uciskały rdzeń. Wtedy zrozumiałem dlaczego tak bardzo bolał mnie grzbiet, a nogi mnie nie słuchały.
Od tego czasu miałem operację kręgosłupa i powikłania po niej, prawie umarłem wtedy, ale mój Człowiek spędzał przy mnie dni i noce, więc postanowiłem jeszcze zostać na tej Ziemi. W 2021 roku przeszedłem radioterapię, która nie była bułką z masłem, ale walczyliśmy ramię w ramię z moją dwunożną, zmusiliśmy chorobę do cofnięcia się i wygraliśmy wiele szczęśliwych miesięcy bezbolesnego życia.
Przez dwa lata przyjmowałem bardzo cenne tabletki, które pomagały mi, z siłą i odwagą, walczyć z rakiem. Naprawdę cieszyłem się życiem i mogłem nawet pobiegać po plaży! Ale rak obudził się i mam nowego guza, który znowu uciska rdzeń. Boli tak bardzo, że drżę i płaczę! Teraz to już wyścig z czasem.
Lekarze powiedzieli, że jest dla mnie nadzieja, że mogę być operowany, a potem będę potrzebował radioterapii.
Jednakże, bez leczenia pozostały CZTERY MIESIĄCE ŻYCIA. Im większy guz rośnie, tym bardziej mnie boli i w pewnym momencie ból będzie nie do zniesienia, zostanę sparaliżowany i mnie zabiją!!!
Co to znaczy "nie istnieć" ? Czy będę mógł jeszcze wąchać, widzieć i słyszeć? Czy moja dwunożna przyjaciółka będzie nadal blisko? Boję się, tak bardzo się boję...
Wiem, że mogę jeszcze walczyć o życie, mam siłę!
Nie ma słów, by wyrazić jak chcę otrzymywać i dawać miłość, JAK BARDZO PRAGNĘ ŻYĆ !!!
TAK BARDZO PRAGNĘ ŻYĆ !!!
Każdy dzień sprawia mi radość i każda chwila jest dla mnie darem niebios.
W pewnym momencie moje ciśnienie było bardzo wysokie, ale dziś sytuacja jest pod kontrolą.
Nadal przyjmuję bardzo drogie leki i poddaję się egzaminom, więc wciąż liczę na wasze otwarte serca, by móc dalej kroczyć ścieżką oświetloną słońcem.
Niech pokój i miłość będą z Wami.
Wasz ukochany Roska
Człowieki,
Kolejny rezonans przyniósł cudowną wiadomość, że jeszcze przez jakiś czas mogę cieszyć się życiem. Guzy od trzech miesięcy nie rosną i onkolog powiedział: na razie nie ma co robić i że będę potrzebował radioterapii, gdy guzy znów zaczną rosnąć. Ucieszyłem się, bo radioterapia to nie bułka z masłem! Dziś spotkałem wyjątkowych Dwunogów i cuda spadły na mnie tam, gdzie się ich nie spodziewałem.
Ją, która ładnie pachniała dobrocią i pomogła mi z leczeniem; Jego, który nas podwiózł, miał tak wielkie serce, że aż go słyszałem. Wspaniałe On i Ona z dwoma Czworonogami zabrali mnie na przejażdżkę. Ich serca są szeroko otwarte i piękne.
Każdy dzień jest darem i Świat się do mnie uśmiecha. Przyjrzyj się uważnie, czy widzisz białe zęby Świata?"
Dziękujemy.
Ina i Roska =^.^=
Ostatnie badanie MRI wykazało, że leczenie jest skuteczne i przyniosło pozytywne rezultaty, a oba guzy znacznie się zmniejszyły. Moi lekarze mówią, że chodzę o wiele lepiej niż przed radioterapią.
Powiedzieli też, że po jakimś czasie tabletki przestaną działać i rak znów zacznie rosnąć. W tym momencie będę potrzebował drugiej radioterapii.
Pozwólcie mojej historii polecieć daleko. Podzielcie się nią z każdym, kto może usłyszeć.
Z sercem na dłoni,
Wasz Roska
Człowieku, nie daj mi umrzeć!
Mam na imię Roska. Jestem kundelkiem znalezionym w Rumunii i uratowanym od śmierci przez mojego Człowieka. Przez dziewięć lat podróżowaliśmy po świecie i razem odkrywaliśmy życie.
W zeszłym roku okazało się, że mam raka w kręgosłupie, który powodował ogromne bóle i kulawiznę. Zostałem zoperowany, otwarto mi kręgosłup. Miałem powikłania i prawie umarłem, ale mój Człowiek był przy mnie i zostałem dłużej na tej ziemi.
Kiedy po operacji poczułem się lepiej, zacząłem brać silne tabletki, które będę brał do końca życia. Te tabletki zapobiegają rozwojowi i rozprzestrzenianiu się raka.
W marcu tego roku miałem radioterapię, był to znowu trudny okres w moim życiu, zwłaszcza że po leczeniu brałem mnóstwo tabletek i przez jakiś czas było mi niedobrze. Stopniowo wróciłem do siebie i czuję się o wiele lepiej.
Codziennie budzę się i wystawiam brzuszek do pieszczot, dobrze się odżywiam i zawsze jestem gotowy na przegryzienie czegoś smacznego, jestem chętny do zabawy i mam ogień w oczach. Nadal lubię spacery, śpiew ptaków i uwielbiam obserwować jak aroganckie koty chodzą po moim ogrodzie.
Ale rak wciąż jest!
Co trzy miesiące muszę robić świeże MRI (1200 zł) i wizytę u onkologa (500 zł), co miesiąc potrzebuję około jednego opakowania Palladii 50 mg (800 zł), co miesiąc potrzebuję badań klinicznych do dalszej obserwacji (300-500 zł). Poza tym niedługo planowana jest kolejna radioterapia, która w sumie kosztuje około 10 000 zł.
Szczerze mówiąc bardzo kocham to życie i chciałbym pożyć dłużej z moim Człowiekiem. Usłysz mój krzyk o pomoc, każdy grosz się liczy! Liczę na Ciebie, bo wiem, że na pewno masz serce. Na zawsze Twój,
Roska
Tutaj znajdziesz moją pełną historię: KLIK.
Ładuję...