Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rubinek przyjechał do nas już kilka dni temu, ale w natłoku spraw czas zapominałem o nagraniu z nim filmiku.
Rubinek jest bardzo miłym i śmiałym kucykiem. Może i delikatnie skubie, ale nie próbuje na poważnie gryźć i nie straszy, tak jak to robił u handlarza. Widocznie jest to tylko kwestia podejścia albo sposobu traktowania tego wesołego kucyka.
Bardzo dziękuję Wam za to, że uratowaliście go przed rzeźnią. Teraz ten wesoły kucyk może sobie brykać z resztą stada. Zapraszam Was na kolejny dzień otwarty, który odbędzie się 8 czerwca – wtedy będziecie mogli sami zobaczyć i pogłaskać Rubinka!
Nie ma szans na ratunek dla Rubinka. Brakuje aż 1700 złotych. Już w piątek ledwo zebraliśmy zaliczkę, a przez weekend ten biedny kucyk dostał tylko 800 złotych. Ostatnie dni, to chyba najcięższy okres w ratowaniu zwierzaków, najpierw majówka a teraz idzie jeszcze gorzej. Nie wiem, co się dzieje, coraz mniej dostaję telefonów, maili i smsów. Nawet nie mam co dzwonić do handlarza, on nienawidzi Rubinka i tylko czeka żeby go odwieźć do rzeźnika. Nie podaruję sobie, jak stracimy tego maluszka. Będę próbował zorganizować jakieś pieniądze, ale bez Waszej pomocy na pewno nie uda się go uratować.
Marek Sotek
Skąd ten maluch się tu wziął, pomyślałem. A handlarz, jakby czytając w moich myślach, zaśmiał się i powiedział: on tylko wygląda na takiego słodkiego, a to kawał sk****syna jest. I opowiedział mi, że właściciel przywiózł go tu mówiąc, że ma już Rubinka kompletnie dość. Ze Rubinek miał być kucykiem do szkółki, do oprowadzanek dla dzieci, ale nie był wystarczająco grzeczny. Zdarzało mu się straszyć dzieci i rodziców, że ugryzie. Czy to jest powód, żeby zabijać tego bezbronnego kucyka? Bardzo Was proszę o pomoc dla Rubinka. Dziś wieczorem muszę wpłacić 1000 złotych zaliczki.
Marek Sotek
Nerwowe tupanie drobnych kopytek Rubinka i zgrzytanie po betonowej posadzce obory usłyszałem, będąc jeszcze na zewnątrz budynku i rozmawiając z handlarzem. Zanim zobaczyłem tego małego, rudego kucyka, wiedziałem już, że zwierzak jest przerażony.
A kiedy wszedłem do środka, poraził mnie widok tego małego rudego kucyczka, odsadzającego się w panice i szarpiącego na przywiązanej do metalowego pręta linie.
Malutki Rubinek zobaczył nas, przestał się szarpać i nerwowo przerzucał spojrzenie z handlarza na mnie i z powrotem. Nadal dreptał nerwowo swoich na małych kopytkach, prychał i trząsł się na całym ciele.
Skąd ten maluch się tu wziął, pomyślałem. A handlarz, jakby czytając w moich myślach, zaśmiał się i powiedział: on tylko wygląda na takiego słodkiego, a to kawał sk****syna jest. I opowiedział mi, że właściciel przywiózł go tu, mówiąc, że ma już Rubinka kompletnie dość. Ze Rubinek miał być kucykiem do szkółki, do oprowadzanek dla dzieci, ale nie był wystarczająco grzeczny. Zdarzało mu się straszyć dzieci i rodziców, że ugryzie. Choć nigdy tego naprawdę nie zrobił, wkrótce wszyscy klienci zaczęli się go bać i od razu mówili, że chcą każdego kucyka na jazdę, tylko nie Rubinka. Właściciel mówił, że najpierw próbował go nauczyć grzeczności.. Ale nie udało mu się, więc przywiózł go tu, do skupu koni rzeźnych. Bo I tak niegrzecznego kucyka nikt inny nie kupi.
Spojrzałem na Rubinka i pomyślałem, że wcale mi nie wygląda na takiego niegrzecznego. Więc może właściciel kłamał? Kiedy próbowałem go dotknąć, rzeczywiście trochę odskoczył i ostrzegawczo położył po sobie uszy. Ale wyciągnąłem do niego rękę z marchewką i już po chwili okazało się, że Rubinek nie ma nic przeciwko temu, żeby mnie powąchać. A potem również pozwolił się dotknąć i więcej nie próbował mnie straszyć.
Handlarz powiedział, że jutro jest umówiony transport do rzeźni. Ale może go tymczasowo odwołać i poczekać na pieniądze, jeśli dziś dam mu 1000 zł zaliczki za Rubinka.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...