Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ruda jest już u nas! Po odrobaczeniu i ogólnym przeglądzie od razu poszła na łąkę, do reszty zwierzaków.
Na razie widać wyraźnie, że stres, którego doświadczyła u handlarza, jeszcze jej nie opuścił. W sumie trudno się dziwić. Ruda trzyma dystans od reszty stada i zachowuje się bardzo niepewnie. Ale najważniejsze, że je. Myślę, że z każdą godziną jej nastrój będzie się poprawiał.
Dziękuję Wam za walkę o życie Rudej. Było ciężko, ale daliśmy wspólnie radę. Dzięki Wam Ruda jest bezpieczna i będzie sobie żyć bezpiecznie i szczęśliwie w stadzie takich jak ona, uratowanych z rzeźni kucyków.
Drodzy Przyjaciele, dzisiaj ostatni dzień aby ocalić Rudą. Handlarz ma umówiony na jutro transport i ja nie chcę nawet myśleć o tym, co będzie jeśli nam się nie uda. Ona nadal rozgląda się co chwilę na boki, jakby na kogoś czekała. Niestety, jej właściciele po nią nie wrócą. Oni nigdy nie wracają.
To już ostatnia prosta, więc proszę, nie poddawajmy się.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, dzięki Waszej pomocy udało się zebrać zaliczkę. Handlarz zgodził się przełożyć transport i poczekać do środy na pełną kwotę. Do tego czasu musimy uzbierać potrzebne środki aby ocalić Rudą.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, biedna Ruda tak się stresuje, że aż jest cała mokra od potu, nie chce jeść. Dziś musimy wpłacić zaliczkę 500 zł, żeby handlarz odwołał jutrzejszy transport do rzeźni. To nie jest duża suma, więc jeśli każdy wpłaci choćby najmniejszą kwotę, powinno nam się udać. Jeśli sami nie możecie jej pomóc, poproście znajomych, rodzinę – niech wpłacą naprawdę 5, 10 złotych. Wtedy damy radę. Bardzo na Was liczę.
Marek Sotek
Ruda czeka na transport do rzeźni w małym, zimnym boksie w skupie koni rzeźnych. Niespokojnie drepcze wzdłuż metalowej kraty zamykającej jej część obory.
Myślę, że drepcze tak już długo, a do tego jest w ogromnym stresie, bo pomimo zimna jej sierść jest mokra od potu. Handlarz mówi, że Ruda nie chce jeść. To niedobrze. Dla handlarza to też niedobrze. Wie, co to oznacza – Ruda więcej się nie utuczy, a nawet prawdopodobnie z każdym dniem będzie tracić na wadze. Więc musi się jej szybko pozbyć. Od czasu do czasu Ruda rży przenikliwie. Woła. Kogo? Nie wiem. Może innego konia lub kucyka, z którym dotychczas mieszkała. A może właścicieli, którzy ją tu przywieźli…
Na szczęście handlarz poszedł do innych zajęć i zostawił mnie z Rudą samego. Wyciągam w jej stronę rękę z kostką cukru. Ruda ją wącha intensywnie, ale cukru nie chce wziąć. Martwię się o nią.
Mam pomysł, co może trochę Rudą odstresować. Pytam handlarza, czy mogę wziąć ją na linkę i trochę poprowadzić wokół podwórka. Ale on absolutnie się nie zgadza, nie chce o tym nawet rozmawiać. Nie rozumiem, dlaczego. Czy boi się, że ucieknę z Rudą? Ale to handlarz jest tu panem życia i śmierci, więc nie chcę go rozgniewać. Porzucam ten pomysł i robię to, co mogę – zostaję z Rudą na pewien czas. Mówię do niej przyciszonym, spokojnym głosem. W końcu zaczyna zwracać na mnie uwagę i troszkę się uspokajać. Niedużo, ale lepsze to niż nic.
W końcu muszę zostawić Rudą i wyjść. Jeśli chcę naprawdę pomóc Rudej, muszę zebrać pieniądze, żeby ją wykupić i zabrać stąd na zawsze.
Ze względu na stan Rudej handlarz chce się jej pozbyć jak najszybciej. Na jutro umówił już transport do rzeźni i nie chce go odwoływać, chyba że jeszcze dziś wpłacimy mu 500 złotych zaliczki. Proszę, spróbujmy zebrać tę kwotę i uratować Rudą!
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...