Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
12.01.2022 r.- Nasz przepiękny Rudy nareszcie został uwolniony od niewygodnej klamry, która pomagała w prawidłowym zrośnięciu szczęki Nosił ją ponad trzy miesiące. Teraz jest juz zdrowy i czeka na swój dom gdzie bedzie bezpieczny i już nigdy nic złego go nie spotka.
Bardzo dziękujemy za wszelkie wpłaty, które pozwoliły pokryć choć częściowo faktury za leczenie Rudego.
W piątek Rudy był na badaniu i niestety jeszcze nie ma pełnego zrostu i klamra musi być jeszcze co najmniej miesiąc. Trudno, musi się dobrze pozrastac i potem juz będzie tylko dobrze. Prosimy o pomoc w opłaceniu jego leczenia.
Rudy po ponad miesięcznym pobycie w lecznicy, trafił do KOTełkowa. Nadal ma na połamaną żuchwę "zdrutowaną". Żuchwa została przewiercona tak żeby przeprowadzić podwójną pętle między zębami , która stabilizuje żuchwę. Z tą konstrukcja musi chodzic jeszcze do nastepnej kontroli, wtedy lekarz zdecyduje czy można juz usunąc druty. Bardzo prosimy o dalsze wsparcie leczenia Rudego. Niestety nie uzbieraliśmy jeszcze na pokrycie pierwszej faktury, a są kolejne. Z góry dziękujemy za każdą wpłatę.
Początkiem pażdzienika Rudy przeszedł operację szczęki. Do dnia operacji nie był w stanie ani jeść, ani pić i był odżywiany przez sondę. Nie podobało mu się to wcale i jak tylko nadarzała sie okazja to "majstrował" przy niej. Operacja nie była łatwa. Żuchwa została przewiercona tak żeby przeprowadzić podwójną pętle między zębami, stabilizuje ona żuchwę. Cudowne jest to, ze zaraz jak tylko mógł zaczął sam jeść!
Uderzenie musiało być centralnie w głowę, bo żuchwa to nie jedyna kontuzja w spotkaniu z samochodem. Rudy nie widzi na prawe oko. Źrenica wcale nie reaguje na światło. W środku, za gałką oczna znajduje się krwiak. Oko jest wysadzone do przodu. Krwiak jest tak umiejscowiony, że przez to byly problemy z założeniem przez nos sondy.
Teraz Rudy dochodzi do siebie pod troskliwa opieką lekarzy.
Bardzo prosimy o pomoc w opłacie leczenia i pobytu Rudego w lecznicy. Już wiemy, że pierwsza faktura za jego leczenie będzie wynosiła ponad 3 tys.zł (jak ją tylko otrzymamy, plik umieścimy w zbiórce), a to jeszcze nie będzie koniec. W Waszej pomocy cała nasza i Rudego nadzieja.
Potrąconego kota, roboczo nazwanego Rudym, znaleźli przy jezdni ludzie jadący o 6 rano do pracy. W pierwszej chwili kot wyglądał, jakby wymiotował, ale potem zobaczyli zakrwawiony pyszczek. Zabrali go do auta i zaczęli szukać dla niego pomocy. Niestety o tej porze praktycznie nie ma takiej możliwości.
Telefonowali do bielskiego schroniska, ale to nie ten rejon (gmina Jasienica ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Cieszynie), pod numerem alarmowym podano numer do jakiejś fundacji z Cieszyna, który jednak nie odpowiadał, dyżurujących lecznic w Bielsku i okolicy brak, ktoś "życzliwie" poradził, żeby zawieźć kota pod Urząd Gminy w Jasienicy i tam go zostawić, że ściągną kogoś z tego Cieszyna, żeby kota zabrał...
Po prawie 1,5 godziny nerwowych telefonów trafili do nas. Wprawdzie nie powinniśmy przejmować kolejnych kotów, jeszcze nie nazbieraliśmy na zapłatę za operację też rudego powypadkowego Kostka (a zbiórka stanęła w miejscu), ale jak kot charczy i się dusi krwią, to jak go tak zostawić? Skierowaliśmy ich do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy od trudnych przypadków. Na szczęście, w tym wszystkim, na miejscu była już dr Sylwia i od razu się kotem zajęła, pomimo tego, że do otwarcia lecznicy było jeszcze trochę czasu. Za co bardzo dziękujemy.
Rudy jest wykastrowany, miał obróżkę, więc gdzieś są jacyś właściciele. Po badaniu wyszło, że został uderzony w głowę, ma objawy mózgowe, silny obrzęk, dostał leki przeciwwstrząsowe i przeciwkrwotoczne, trafił do komory tlenowej. Do tego złamaną żuchwę w spojeniu i dziurę w podniebieniu, jest karmiony sondą.
Od czwartku jego stan nie uległ poprawie. Dopiero gdy ustąpi obrzęk, będzie można myśleć o jakiejś operacji żuchwy i dalszym leczeniu, jego organizm walczy i mamy nadzieję, że mu się uda przezwyciężyć kryzys.
Leczenie będzie pewnie długie i kosztowne. Bardzo prosimy o pomoc w jego opłaceniu. Nie wiemy, jaka to będzie ostateczna kwota, dlatego wysokość zbiórki może się zmienić w trakcie jej trwania. Jeśli odnajdą się właściciele kota i sami zapłacą za jego leczenie, umieścimy taką informację w zbiórce, a zebraną kwotę będziemy chcieli przeznaczyć na kolejne koty, które trafią pod naszą opiekę i będą potrzebowały pomocy weterynaryjnej. Z góry dziękujemy za wszystkie wpłaty!
Ładuję...