Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Byliśmy wszyscy pełni nadziei, ponieważ Kosiek w domu tymczasowym czuł się dużo lepiej - dopisywał mu apetyt, rany pooperacyjne ładnie się goiły, przychodził się przytulić i nawet przybrał na wadze. Problemy zaczęły się w zeszłym tygodniu, kiedy wystąpiły duszności i trudności z oddychaniem. Badanie wykazało płyn zbierający się w klatce piersiowej i jamie brzusznej. Lekarze sugerowali FIP. Po tym wszystkim, co razem przeszliśmy, nie chcieliśmy w to wierzyć, ale musieliśmy pobrać płyn do badania. Wynik okazał się pozytywny i wtedy trzeba było podjąć jedyną słuszną decyzję.
Kosiałku, brykaj wesoło za Tęczowym Mostem. Z tęsknoty i bezsilności pęka nam serce, ale czujemy ulgę wiedząc, że teraz już nic Cię nie boli.
Do Kociej Przystani trafiają różne koty - porzucone, osierocone, odłowione, znalezione. Część z nich jest chora, część zdrowa, niektóre dobrze znoszą przeprowadzkę do kociarni, inne - wręcz przeciwnie. Wśród nich zdarzają się młode, stare, o przeróżnej urodzie, charakterach, we wszystkich rozmiarach i kombinacjach kolorystycznych.
Kosiek od samego początku dysponował bardzo kiepskim zestawem cech, ponieważ był osierocony, przerażony, zaniedbany, wychudzony, schorowany i już nie najmłodszy. Sądziliśmy, że może uratuje go chociaż nieprzeciętna uroda i spolegliwy charakter, ale szybko okazało się, że jego stan zdrowia nie pozwala na adopcję.
W chwili przyjęcia kocur ważył 2 kg, miał okropny stan zapalny dziąseł i masę zepsutych zębów. Mimo sanacji jamy ustnej nie miał apetytu i nie chciał pić. Badanie krwi wykazało zaburzenia funkcji wątroby, ale suplementacja i wprowadzenie diety nie poprawiało jego samopoczucia, więc wykonaliśmy USG jamy brzusznej, gdzie okazało się, że nic nie jest tak, jak być powinno - powiększona wątroba, jelita i trzustka objęte stanem zapalnym.
Został wprowadzony steryd w niskich dawkach w obawie przed uszkodzeniem nerek i, faktycznie, wyniki krwi znacznie się poprawiły, ale kontrolne USG wykazało utrzymujące się zapalenie jelit i nieznaczną tylko poprawę kondycji trzustki. Lekarze prowadzący poinformowali nas, że kolejnym krokiem diagnostycznym jest otworzenie pacjenta i pobranie wycinków do badania histopatologicznego.
Kośkowi nie trzeba zbyt wiele, aby się rozmruczeć - wystarczy chwilę go pogłaskać lub podrapać pod bródką. Dzięki temu łatwo podać mu kroplówkę podskórną, którą dostaje odkąd pojawiły się problemy z łaknieniem. Rudzielec siedzi w swoim legowisku, zajmuje się mruczeniem i nawet nie zwraca uwagi na wkłucie.
Trafna diagnoza jest kluczem do skutecznego leczenia, a co za tym idzie - adopcji. Wierzymy, że Kosiek zasłużył na drugie życie w nowym, kochającym domu.
Przestaliśmy już liczyć, ile wyniosła nas dotychczasowa diagnostyka, leki, suplementy i konsultacje, ale wiemy, ile będziemy musieli zapłacić za laparotomię, biopsję i pobyt w klinice. Nikt z wolontariuszy nie pobiera wynagrodzenia, utrzymujemy się wyłącznie z darowizn i składek członkowskich, więc wydatek tego rzędu jest dużym ciosem dla naszego skromnego budżetu.
Wierzymy w siłę internetu i dobre, wrażliwe serca ludzi, do których trafi ten apel. Jeśli chociaż odrobinę poruszyła Cię historia tego doświadczonego przez życie kocura, wesprzyj naszą zbiórkę dowolną darowizną.
Kosiaczek jest już po laparotomii i powolutku dochodzi do siebie w domu jednego z naszych wolonatiuszy, podczas gdy my czekamy na wynik badania histopatologicznego.
Postanowiliśmy podnieść kwotę zbiórki, ponieważ faktura za laparotomię, pobranie wycinków i zaopatrzenie pacjenta lekowo opiewa na niemalże 900 zł, a do tego dochodzą jeszcze koszta specjalistycznej karmy i leczenia po postawieniu diagnozy.
Ładuję...