Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Simba zwany też Bimbkiem dobrze zniósł zabieg i powrót do sprawności. Od kilkunastu dni mieszka ze swoją nową rodziną. Dziękujemy za pomoc!
Piękny dzień. Słoneczko. Cieszył mnie ten spacerek. Ale nagle zrobiło się ciemno, a później nie mogłem wstać... Auta przejeżdżały obok, jedno po drugim. Nikt się nie zatrzymał. Nikt mnie nie słyszał. A ja tak głośno prosiłem, pomóż...tak bardzo mnie boli. Straciłem nadzieję. Zamknąłem oczy i leżałem. Obudziła mnie ciepła ręka. Głaskała mnie po pyszczku, mówiła do mnie miło. Przytuliła do siebie i powiedziała, że mnie tak nie zostawi.
A później zabrała mnie gdzieś. Robili mi tam badania. Dotykali, kłuli igłą. Mówili, że muszę u nich zostać, ale nie wiem dlaczego.
Simba, bo tak go nazwaliśmy, jest po poważnym urazie. Został znaleziony na poboczu, tuż przy drodze o natężonym ruchu. Leżał zabrudzony moczem i kałem. Płakał z bólu. Dokładnie nie wiemy, co się wydarzyło. Pilnie został przewieziony do kliniki. Testy FeLV i FIV ujemne. Brak czipa. Ma zwichnięty lewy staw biodrowy i rany w obrębie łebka. Musiał też zostać uderzony w ok. wątroby, parametry są mocno podwyższone. Jest odwodniony. Został w szpitalu.
Będzie wymagał zabiegu dekapitacji głowy kości udowej lewej. Na dziś mamy w lecznicach ogromne długi, ale są sytuacje, kiedy nie możemy odpuścić. Nie możemy zostawić na poboczu rannego, krzyczącego z bólu kota. Bardzo prosimy Was o pomoc w leczeniu Simby. Chcemy dalej ratować zwierzęta, ale nie możemy dalej pogrążać się finansowo, bo przestaniemy istnieć. Po wstępnej wycenie koszty leczenia wyniosą ok. 900 zł (testy, morfologia, biochemia, rtg, usg i zabieg). Kochani! Czy młody Simba może liczyć na Waszą pomoc?
Ładuję...