Rudi został bez oczka i środków na leczenie. Proszę, pomóż

Rudi trafił do nas 1,5 roku temu z ogródków działkowych, na których został porzucony. Miał problemy z okiem, myśleliśmy, że to wynik kociego kataru. Okazało się jednak, że ma suche zapalenie rogówki, dodatkowo męczyły go cyklicznie nawracające problemy skórne.

Ze skórą doszliśmy do ładu, niestety z oczkiem było coraz gorzej. Zakraplanie 5 razy dziennie stanowiło problem, Rudi się bał; chował się, kiedy widział mnie z kroplami lub maścią, a zakraplanie tak czy inaczej nic już nie dawało.

Wykorzystaliśmy wszelkie możliwe sposoby leczenia. Nic nie przynosiło mu już ulgi. Chore oko sprawiało ból, Rudi zaczął robić sobie krzywdę, bo próbował oczko wydrapać. Zrobił się nerwowy, zaczął gryźć, co nie było złośliwe, był to wynik bólu, jaki odczuwał. Po konsultacjach z lekarzami stwierdziliśmy, że wszystko, co możliwe zostało już zrobione, a oko trzeba usunąć. W ten sposób znacznie poprawi się jego komfort życia.

Oczko zostało usunięte. Teraz czeka nas opieka pooperacyjna. Rudi już czuje ulgę. Po tak poważnym zabiegu na pewno czuje się obolały, a jednak uspokoił się. Wrócił nasz stary, dobry Rudi. Mruczy, mizia się, znowu ma zdrowy apetyt. Niestety, z kosztami opieki nie poradzimy sobie bez Was. Proszę, pomóżcie Rudiemu. Teraz będzie już tylko lepiej.