Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Perypetie zdrowotne Rudzika niestety ciągną się nadal... Jeśli podawane są steryd i antybiotyk, stan kocurka poprawia się trochę, ale nigdy nie udaje się wyprowadzić spojówki na prostą. Nie możemy zakraplać oka bez przerwy, a po odstawieniu leków następuje pogorszenie :( Biedaka oczywiście stresuje też łapanie i ciągłe zabiegi przy oku, co tez negatywnie wpływa na jego chore nerki... Rudzik ma wiecznie zapalenie spojówki, jest czerwona i rozpulchniona - dokucza mu, a przecież oko zostało mu już tylko jedno. Oczywiście mamy tez smarkanie, chrapanie, chrumkanie i ciężkie wzdychanie. Serce pęka...
Ostatnio pojawiło się światełko w tunelu: dzięki uprzejmości jednego z wolontariuszy, do DT kocurka został pożyczony oczyszczacz powietrza, dodatkowo wróciliśmy do zakrapiania Rudzikowego oka antybiotykiem i sterydem (w sumie ładujemy tam siedem rodzajów kropli w różnych odstępach czasu...) i mamy poprawę! Gołym okiem widać, że oko Rudzika nie brudzi się aż tak, a on sam trochę ciszej oddycha. Na ile pomaga Rudzikowi oczyszczanie powietrza okaże się dopiero za kilka tygodni, gdy znów odstawimy krople - nie łudzimy się, bo nie jest idealnie, ale tak szybka poprawa stanu oka nas bardzo zaskoczyła, więc jesteśmy dobrej myśli!
Czy ktoś potrafi nam wyjaśnić, dlaczego tak wspaniały kot ma takiego pecha? :-( Pod koniec kwietnia Rudzik przeszedł sanację jamy ustnej. Niestety po zabiegu był duży problem z gojeniem się dziąseł i musieliśmy obciążyć organizm kocurka antybiotykami, przez co odporność mu siadła...
W efekcie początkowo pojawił się niewielki mokry wyciek z noska, ale w zeszły weekend Rudzik usmarkał swoich opiekunów już ropnym glutem, oko zaczęło mocniej łzawić i brudzić się na brązowo, a na pyszczku wyszedł trądzik. W kwestii oczka wstępna diagnoza mówi, że wszystkiemu winien jest herpeswirus i słaba odporność właśnie. Musimy więc przede wszystkim popracować nad tą drugą.
Parę dni temu Rudzik zaliczył też wizytę z pobraniem krwi na pakiet testów alergicznych wziewnych. Na wynik czekamy niecierpliwie!
Otrzymaliśmy niedawno wyniki badań histopatologicznych wycinków pobranych z uszu Rudzika. To nie raczysko.
Wygląd kocura jednak nadal nie napawa optymizmem :( Zostały mu zatem wykonane testy alergiczne. Koszmarnie drogie - 480 zł :( Co jednak robić? Jak inaczej mu pomóc niż tylko cierpliwie szukać przyczyny jego stanu? Tymczasem zablokowanie możliwości diagnostyki wisi nad nami, jak ponure widmo. Faktury same się niestety nie opłacą :(
Rudzik trafił do nas z dużego stada kotów. Niepokojący był stan jego lewego oka. Początkowo myśleliśmy, że to infekcja.
Na wizycie okulistycznej pobrano próbki do badania. Jego wynik pokazał raka płaskonabłonkowego. Gdy dodatkowo w miejscu pobrania zmiany ruszyły w zdwojonym tempie - nie było na co czekać.
Dla ratowania życia kota trzeba było wyciąć wszystko z bezpiecznym marginesem. Co niestety oznaczało też usunięcie oka :(
Rany pięknie się zagoiły. I gdy wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu - pojawiły się kolejne problemy. Strupki na uszach, dziwne przebarwienie na nosie, ciągły wyciek z drugiego oka :( Ostatnie dwa miesiące Rudzika to: konsultacje okulistyczne, pobieranie próbek wydzieliny z oka do badań (koszt jednego to 240 zł), badanie moczu, badanie krwi pod kątem nerkowym, pomiar ciśnienia krwi, krople do oczu (koszt opakowania 50 zł), suplement wspomagający leczenie nowotworowe (koszt opakowania na 40 dni - ponad 300 zł), próbka z uszu na posiew, kontrola onkologiczna.
Dziś wiemy już, że zmiana na nosie może być tzw. nowotworem in situ, czyli jego formą przedinwazyjną :( Jest jeszcze szansa, że nie rozwinie się dalej. Dla zwiększenia tej szansy nadal chcemy podawać Rudzikowi wspomagający suplement. Zmiany na uszach ostatnio niestety zrobiły się tak niepokojące, że konieczne było pobranie wycinków na badanie histopatologiczne . Czekamy niecierpliwie na ich wyniki. Kocura czeka również jeszcze wyjazdowa konsultacja okulistyczna. Nie pomogły bowiem specyfiki zaordynowane na podstawie wyników przeprowadzonych wcześniej badań. A niestety czasem taki wyciek również świadczy o rozwijającym się nowotworze.
To jeden z naszych najbardziej kosztownych w utrzymaniu podopiecznych. Na koncie zostało nam niewiele, a do spływu środków z 1% jeszcze sporo czasu... Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu diagnostyki i leczenia Rudzika. Wiemy, że aktualna sytuacja na świecie zajmuje większość myśli. My jednak musimy myśleć o naszych podopiecznych. Jesteśmy im to winni.
Ładuję...