Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Po rynoskopii wieści były nie najgorsze, ale też nienapawające optymizmem - z przypadłością Condora nic nie można zrobić - przynajmniej na obecną chwilę :( Kocur cierpi na atrezję nozdrzy wewnętrznych - czyli mówiąc po ludzku: nie ma drożności pomiędzy nosem a nosogardzielą. Jako że koty nie potrafią wycierać nosa, to wydzielina w nozdrzach zalega i tworzy się wieczny stan zapalny, oczywiście z nadkażeniami. W teorii można by otwory zrobić chirurgicznie, jednak ta wada ma to do siebie, że w 100% przypadków odnawia się - zatem nie ma najmniejszego sensu zwierzaka poddawać narkozie i narażać na ból, bo i tak wszystko powróci.
Mamy też wyniki posiewu pobranej podczas badania wydzieliny i wiemy, jakie "muchy" ma w nosie Condor - Klebsiella, zwana czasem superbakterią, gdyż niekiedy może przybierać formy oporne na wszystkie możliwe antybiotyki... Antybiotykoterapii potrwa zatem co najmniej miesiąc (i to jeszcze na dawce naprawdę "gruborurnej").
Ze względu na swoją przypadłość Condor nie może wrócić na "wolność" - będziemy mu zatem szukać domu! :)
Condor vel Złomek to kolejny kotek z serii "Ja tu tylko na kastrację". Dobra Dusza, sympatyzująca z naszą Fundacją, zgłosiła się z prośbą o pomoc w odłowieniu kocura, który jesienią zaczął przychodzić do jej pracy - dorodnego spaślaczka, z jeszcze bardziej dorodnym przyrodzeniem.
Rekonwalescencja kawalera miała przebiegać w pomieszczeniu firmowym (wszyscy pracownicy dzielnie pomagali i zobowiązali się kocura doglądać). Sytuacja jednak oczywiście uległa komplikacji, kiedy podczas badania wyszło, że kocur ma ropno-krwiście-pienistą wydzielinę z nozdrzy. Nie mogło być zatem mowy o zabiegu - najpierw leczenie. No więc jeden antybiotyk, potem drugi i... zero poprawy. Po rozmowie z laryngologiem odstawiliśmy leki, by móc pobrać "czysty" wymaz, ale tu wczoraj kolejny problem - wydzielina siedzi zbyt głęboko!
Trzeba ją zatem pobrać w znieczuleniu, oczywiście od razu obejrzy się również nos... Na szczęście niezastąpiony pan doktor zlitował się nad kocurem (i nami), więc 12 grudnia do Wrocławia z Rudzikiem jedzie także Condor. Przy okazji rynoskopii kawaler zostanie wykastrowany, żeby nie poddawać go drugi raz narkozie.
Kwota nie jest zawrotna, ale my od dłuższego czasu ciągniemy na oparach, a tu zaraz koniec roku... Prosimy zatem Was, naszych niezastąpionych darczyńców, o wsparcie! Dziękuję.
Ładuję...