Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jestem Rod. Mówią mi, że miałem niesamowite szczęście. Wyzdrowiałem z panleukopenii. Jednej z moich sióstr również się udało. Druga siostra oraz mój brat przegrali :(. I tak zostaliśmy we dwójkę, podobno szczęściarze. Coś jednak to szczęście nie do końca mi sprzyja. Od września jestem chory. Charczę i kicham. A jak już kicham, to później muszą mnie wycierać, bo z nosa wylatuje mi takie białe coś. Dostawałem już antybiotyki, jakieś silne i paskudne. I co? I nic. Później zrobili mi wymaz i dostałem kolejny. Jeszcze silniejszy i jeszcze bardziej paskudny, taki w syropie. On też nie pomógł.
Muszą mi zajrzeć do nosa i w drogi oddechowe, żeby sprawdzić co się tam tak panoszy, że nie mogę wyzdrowieć. Normalnie podobno zagląda się przez nos, ale mój jest tak mały i wąski, że u mnie zajrzą tam przez gardło. To się nazywa rynoskopia tylna. Brzmi poważnie i nieco strasznie. Moi opiekunowie bardzo się stresują.
Pojadą ze mną na to badanie specjalnie do Wrocławia. Jedziemy już niedługo. Niestety rynoskopia kosztuje, a do tego na pewno pobiorą mi krew i podadzą narkozę. Dopiero podczas zabiegu okaże się też, co jeszcze w jego trakcie muszą zrobić. A to też będzie na pewno kosztowało.
Fundacja, której podopiecznym jestem, nie ma już prawie pieniędzy. A na kolejne wpływy z 1% może liczyć dopiero na przełomie czerwca i lipca. To strasznie długo :(. A ja nie mogę tyle czekać. Pomożesz mi zapłacić za moją rynoskopię?