Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rysio już jest u nas. Wzbudził bardzo duże zainteresowanie wśród reszty osiołków. Cała wycieczka podąża za nim, tak że wyglądało to bardzo komicznie. Ale osiołki są bardzo ciekawskie, jak tylko coś się dzieje to podchodzą sprawdzić, co to za akcja. Bardzo Wam dziękuję za pomoc w ratowaniu Rysia. Widać, że chłopak nie miał lekkiego życia. Ale teraz wszystko się zmieni. O to tylko dzięki Wam.
Drodzy Przyjaciele, jutro kończy się zbiórka dla Rysia. Wczoraj, dzięki Waszej pomocy zebraliśmy zaliczkę, za co bardzo Wam dziękuje.
Wciąz jednak to nie koniec, czasu jest bardzo mało, a kwota spora. Proszę, ocalmy tego biedaczka!
Rysio stoi kompletnie bez ruchu. Tak jakby wszystko stało mu się obojętne albo jakby stracił całą nadzieję. Sierść Rysia jest posklejana a ciało pokryte bliznami. Mogę tylko domyślać się, co Rysio przeżył w swoim krótkim życiu, a pewnie i tak nie zgadnę.
Ale znam koniec, on zawsze jest taki sam: Rysio nie jest już użyteczny. Nikt go nie kocha ani się nad nim nie lituje. Nie jest też ładny – szpecą go chropowate, pozbawione sierści blizny. To źle. I dlatego Rysio jedzie do rzeźni. Tam jeszcze raz może być użyteczny. Zostanie zabity, wywieziony gdzieś na zachód Europy i zjedzony.
Podchodzę bliżej i dotykam Rysia do szyi, lekko drapię. Ale on cały sztywnieje, jakby dotyk człowieka kojarzył mu się tylko ze strachem albo bólem. Dlatego cofam rękę i tylko mówię do Rysia spokojnie i cicho. A Rysio nie reaguje. Stara się mnie nie widzieć.
Handlarza nie ma, wyjechał gdzieś. Rysia zostawił uwiązanego na zewnątrz, bo dziś będzie transport z rzeźni. Mają sami odwiązać i go zabrać. Dzwonię do handlarza, ale on nie odbiera, więc postanawiam zostać z Rysiem tak długo, aż uda mi się z nim porozmawiać. Jeśli przyjadą z rzeźni, nie pozwolę im go zabrać, trudno. Potem zastanowię się, co dalej.
W końcu handlarz oddzwonił a mi udało się uprosić go, żeby dał mi szansę odkupienia Rysia. Ale uprzedził, że jutro jest kolejny transport. Jeśli nie dam mu 700 zł zaliczki, jego już handlarz nie odwoła.
Odwiązałem Rysia i zaprowadziłem do środka, dałem wody i siana. Do jutra Rysio ma czas.
Spróbujmy uratować Rysia. Niech nie trafi do rzeźni. Na koniec swojego smutnego życia niech trafi do naszego azylu dla koni i osiołków. Tu będzie kochany taki jaki jest, nie musi być ani użyteczny, ani ładny. Spróbujmy zebrać do jutra to 700 złotych i dać Rysiowi szansę.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...