Smutna opowieść o kocie, którego nikt nie chce pokochać

Przeczytajcie smutną opowieść o Sajmonie, którym opiekuje się Asia - osoba o złotym sercu. Ale sercem nie da się zapłacić za rachunki. A jak to zwykle bywa, problemowego kotka nikt adoptować nie chce...

"Sajmon to kot, którym nikt się nie przejmował, nikogo nie obchodziło jego zdrowie czy bezpieczeństwo. Chodził po okolicy, wyjadał resztki ze śmietników, źle się czuł, bolał go brzuch. Zaglądał do okien w nadziei, że ktoś wpuści go do swojego domu i serca.

W końcu trafił na podwórko dobrej osoby i uparcie miauczał przy drzwiach, by wejść. Ta dobra osoba zainteresowała się kotem i tak Sajmon trafił do mnie jako do domu tymczasowego. Już w pierwszym dniu poczuł się jak u siebie.

Sajmon to duży piękny kocur, kochający pieszczoty i noszenie na rękach, myślałam, że szybko znajdzie dom stały.

Niestety, szybko wyszły na jaw problemy ze zdrowiem. Sajmon cierpi na nieustające biegunki, Przeszedł bardzo długą i kosztowną diagnostykę. Badania kału: posiew, pasożyty, krew utajona, która wyszła dodatnia, Krwi: morfologia, biochemia, testy FIV/FELV, Ft4, USG, które trzeba będzie powtarzać co miesiąc, by monitorować stan otrzewnej.

Sajmon musi być na specjalnej diecie. Dostaje specjalistyczną karmę typu anallergenic z hydrolizowanym białkiem. Karma ta sporo kosztuje, a to nie jest kot, który je mało! Wizyty u weterynarzy, leki i pokarm to ogromne koszty. Oprócz Sajmona mam też swoje zwierzęta, które chorują.

Od lat pomagam zwierzętom, ale tym razem sama nie dam rady Zmagam się z przewlekłą chorobą, co sporo uszczupla mój budżet, rehabilitacja, leki, wizyty u specjalistów… Fundacja Felineus pomaga w organizacji tej zbiórki. Kochani pomóżcie Sajmonkowi… Każda złotówka się liczy."

Kochani - jeśli ktoś może pomóc to w imieniu Asi i Sajmona będziemy niezmiernie wdzięczni.