Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W niedzielę po południu samochód przejeżdżający przez Zgórsko potrącił kota, który wskoczył wprost pod koła. Kierowca zatrzymał się, Pani jadąca za nim również i wszyscy – w sumie 4 osoby - wyszli szukać kota, który mimo obrażeń uciekł.
Po telefonie na policję, na miejsce przyjechali policjanci i pomogli znaleźć rannego kota, który został zabezpieczony w pudełku. Policjanci powiedzieli, że nic więcej nie mogą pomóc, dlatego osoby te wyszukały nas w Internecie i zadzwoniły po pomoc. Oba samochody pojechały do Mielca i przywiozły kota do naszej Pu-Chatki.
Kot miał prawdopodobnie złamaną tylną prawą łapkę. Nazwałyśmy go Sam. Dostał leki przeciwkrwotoczne i przeciwbólowe, a dziś przeszedł operację złamanej bardzo niefortunnie kości udowej tylnej łapki.
Złamanie było skomplikowane, ale udało się złożyć kości, a dodatkowo założono tam ogromny gwóźdź w celu zabezpieczenia zestawionych kości. Za jakiś czas będzie on usunięty. Sam ma wielki krwiak w miejscu uderzenia i teraz po operacji na łapce jest ogromny obrzęk.
Przed operacją zrobiono mu badania krwi, testy FeLV/FIV (ujemne), RTG i USG i te dwa ostatnie nie wykazały innych obrażeń i urazów, natomiast wyniki krwi wskazują na anemię i pogorszone parametry wątrobowe. Będziemy to naprawiać, dziś Sam dostał leki przeciwbólowe i dochodzi do siebie w klatce. Jak dotąd wydawał się dziki, zobaczymy jak będzie się zachowywać gdy ustąpi ból – ten po złamaniu i teraz po operacji. Sam został też dziś wykastrowany.
To już nasz piąty kot po wypadku w ostatnim czasie 😢 Będziemy bardzo wdzięczne za pomoc dla Sama na pokrycie kosztów tej bardzo skomplikowanej operacji, badań i leków. Dzięki Waszej pomocy my możemy pomagać. Dziękujemy że z Wami uda nam się pomóc Samowi.
Bardzo dziękujemy 💓 Państwu z Krakowa i Państwu z drugiego samochodu, że zachowali się tak jak trzeba - co nie jest ostatnio takie oczywiste, że zatrzymali się, chcieli pomóc rannemu kotu i szukali dla niego pomocy. Poprzednie 4 koty, które do nas trafiły zostały zostawione na drodze lub poboczu po wypadkach i dopiero ktoś inny udzielał im pomocy.
Marlenka kilka dni czołgała się z otwartym złamaniem, dlatego z powodu gnijącej rany musiała mieć niestety amputowaną łapkę. Panom policjantom, również dziękujemy, że nie zignorowali zgłoszenia i przyjechali pomóc „tylko” kotu.
Ładuję...