Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom za wpłaty. Wszystkie koty ze stada udało sie wysterylizować, odpchlić, odrobaczyć. Niektóre koty wymagały również leczenia i otrzymały antybiotyki oraz preparaty witaminowe na wzmocnienie odporności. Kotki nie będą już musiały rodzić i powiększać kociej bezdomności. Trzy koty, które okazały się oswojone i proludzkie znalazły domy, reszta wróciła w miejsce swojego bytowania.
Kochani, większość kotów ze stada udało się złapać, wykastrować, odrobaczyć, odpchlić i podleczyć. Ale został On, ostatni złapany kot- Czarny. Okazał się kocurkiem i miał zostać poddany standardowemu zabiegowi kastracji. Jednak po złapaniu i zawiezieniu do weterynarza okazało się, że jest skrajnie odwodniony, dziąsła ma blade jak ściana, ma mnóstwo pasożytów. Weterynarz pobrała mu krew do badania. Krew była rzadka jak woda i nie przypominała kolorem krwi... Wyniki okazały się tragiczne... Hemoglobina jest tak niska, że tak naprawdę kot powinien mieć przetoczoną krew... Wynosi 3,4 przy normie 8-15... Parametry wątrobowe przy normie 100 u kocurka wynoszą 400. Wątroba może być uszkodzona, mógł się też czyms zatruć. Nie wiemy co ten prawie 10 letni Kocurek przeszedł w swoim dotychczasowym życiu, ale to cud, że On jeszcze żyje... Parametry nerkowe również są przekroczone. Na pewno niedożywienie zrobiło swoje, również pasożyty. Przy tak dużym stadzie nie każdy kot najada sie do syta.. Na szczęscie testy FIV\FELV są ujemne.
Pomimo swojego kiepskiego stanu Kocurek wykazuje wolę życia. Ma duży apetyt, dostaje leki i suplementy, które mamy nadzieję poprawią parametry wątrobowe, nerkowe oraz hemoglobinę. Bardzo chcemy Mu pomóc, ponieważ dla ludzi był niewidzialny i cierpiał po cichutku. Po tylu latach tułaczki i niełatwego życia na wolności, zasługuje na naszą pomoc i uwagę! W związku z tym zdecydowaliśmy się na dalszą diagnostykę. Czarnego czekają kolejne badania krwi włącznie z pełną biochemią, usg jamy brzusznej, również rtg. Jego leczenie dotąd wyniosło już około 300 zł.
Sytuacja finansowa Fundacji nie jest łatwa, trwa sezon kociakowy, a dodatkowo codziennie przybywa nam zgłoszeń o chorych kotach, których leczenie kosztuje setki, a nawet tysiące złotych. Ogromnie prosimy Was o wsparcie dla tego Kocurka. Pokażmy mu, że liczy się każdy kot, nawet ten często dla wielu "niewidzialny". Dajmy mu szansę.
W ubiegłym tygodniu nasza wolontariuszka dostała zgłoszenie o kilku chorych i niewykastrowanych kotach na jednym z osiedli w Poznaniu. Gdy udała się na miejsce, zamiast kilku, zobaczyła stado kilkunastu biednych kociambrów. Strach pomyśleć, co będzie za chwilę, bo idzie wiosna i zaraz zaczną się rozmnażać. Niektóre kotki już są w ciąży...
Na pierwszy rzut oka jest ich około 11-12, ale może również być więcej, ponieważ nie wszystkie przychodzą regularnie na karmienie.
Priorytetową sprawą są oczywiście kastracje, jednak wiele kotów jest też chorych: z oczu oraz nosa płynie im ropa, nie mogą oddychać, mocno charczą.
Przy okazji zabiegów zostaną wyleczone. Każdy kot otrzyma również środki na odrobaczenie i odpchlenie.
Przy takiej ilości kotów i wciąż napływających nowych zgłoszeniach nie jesteśmy w stanie poradzić sobie finansowo bez Waszej pomocy...
Za chwilę rozpocznie się sezon kociakowy. Prosimy, pomóżcie nam ograniczać bezdomność.
Chcemy pomóc tym kotom, ale zwyczajnie nie mamy już za co. One nie mają zupełnie nikogo, dla świata są anonimowe.
Pomóżmy im wyzdrowieć i cieszyć się kocim życiem.
Ładuję...