Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy że chcieliście pomóc Sarze. Tak bardzo żałujemy, że nie udało się jej uratować...
Faktura za leczenie Sary od lecznicy "Podkarpacka" w Rzeszowie jest zamieszczona w aktualizacji oraz w załącznikach na końcu zbiórki. Oprócz tego, koszty jej diagnostyki w Mielcu są na zbiorczej fakturze z lecznicy Gajwet.
Sara – maleństwo nasze kochane, mamy żal do całego świata O to, że Cię ktoś wyrzucił w zaklejonym pudełku w lesie. O to, że zaatakowała się najgorsza choroba. O to, że nikt Cię nie zauważał i nie chciał adoptować. O to, że nie zdołałyśmy Cię uratować Przepraszamy…
Obiecywałyśmy sobie, że gdy wyzdrowiejesz to jedna z nas zabierze Cię do siebie do domu na zawsze i będziesz dla niej najważniejszym burym kotem na świecie.
Strasznie nam dziś ciężko… Tracimy wiarę w sens tego wszystkiego...
Chcemy wyrazić naszą wdzięczność garstce osób – Panu Łukaszowi i jego rodzinie za pozbieranie całej rodzinki Sary w lesie, i Wam wszystkim, którzy wspieraliście Sarę w jej leczeniu.
Będziemy pamiętać Sarę taką, jak na tym zdjęciu. Czekaj na nas słoneczko, a teraz biegaj beztrosko z naszymi kociakami po zielonych łąkach ❤️
Sara gaśnie, zabija ją śmiertelny FIP... Wczoraj przywiozłyśmy ją z lecznicy w Rzeszowie, gdy zobaczyła naszą wolontariuszkę zaczęła cichutko popiskiwać… Ponad tydzień temu Sara pojechała do Rzeszowa na operację zszycia przepukliny przeponowej. Niestety tam okazało się, że pierwsza diagnoza była błędna – Sara nie ma przepukliny, miała za to ogromną ilość płynu w płucach, który został wysłany do badania. Są już wyniki, które jednoznacznie potwierdzają FIP - zakaźne zapalenie otrzewnej wywoływane przez koronawirusy. Jest to postępująca, wyniszczająca, śmiertelna choroba. Sara została poddana leczeniu, ale jej stan jest bardzo ciężki… Mimo że je, jest bardzo wychudzona, apatyczna i słaba. Robimy co możemy, aby ją uratować, w ciągu tygodnia będzie wiadomo czy kuracja przynosi efekty. Do tej pory nasze koszty poniesione na diagnostykę Sary wyniosły: 460,08 zł (pierwsza faktura z dnia 18 maja br) oraz 1195,00 zł – faktura za ponowną diagnostykę, leki i pobyt Sary w lecznicy w Rzeszowie. Bardzo Was prosimy o pomoc w pokryciu dotychczasowych kosztów. Ta koteczka ma tylko 8 miesięcy… Wierzymy, że pokona tę straszną chorobę.
Obniżamy kwotę zbiórki, ponieważ pierwotna kwota uwzględniała koszt operacji (2000 zł), która nie odbyła się.
Nie mamy dobrych wieści, wszystko się zmieniło... Sara miała robione powtórne badania i nie została poddana operacji. Lekarze odciągnęli z jej płuc 100 ml płynu, przez który się dusiła. Został wysłany do badania (koszt 300 zł) i wyniki będą za 5 dni. Sara musi otrzymywać antybiotyk i leki przeciwzapalne oraz być pod stałą kontrolą, bo może się dusić, a wtedy trzeba będzie zrobić natychmiast punkcję. Dlatego zostanie w lecznicy w Rzeszowie przez co najmniej 5 dni pod fachową i całodobową opieką. Płacimy za każdy dzień jej pobytu w szpitalu plus za leki i karmę. Musimy także zapłacić za ponowne badania RTG, USG i krwi. Dlatego cały czas prowadzimy dla Sary zbiórkę, której kwota w przypadku niepomyślnych wyników badania radykalnie wzrośnie...
Nie poddajemy się, zrobimy to co będzie najlepsze dla Sary, ale bierzemy pod uwagę najczarniejszy scenariusz
Kochani, operacja już dziś o godz. 12:30 w klinice w Rzeszowie!
Sara potrzebuje Waszych dobrych myśli i trzymania kciuków! Wierzymy, że wszystko się uda i wkrótce przywieziemy ją z powrotem do naszej Pu-Chatki
Sara żyje z tykającą bombą... Nikt się nie spodziewał, że dziś usłyszymy tak straszną diagnozę. Sara od jakiegoś czasu była zbyt spokojna, mało jadła, dlatego przez kilka dni przebywała w klatce, gdzie mogłyśmy obserwować czy i ile je. Zaniepokoiło nas, że czasami ciężko oddycha. Dziś miała umówione badania krwi, USG i RTG. To, co usłyszałyśmy po badaniach, powaliło nas...
Sara ma pękniętą przeponę, czyli przepuklinę przeponową. Z powodu dziury w przeponie ma płyn w płucach, a jej wątroba przemieściła się częściowo do płuc. Inne narządy również mają możliwość przemieszczania się. Powierzchnia płuc, którą oddycha, jest w bardzo wysokim stopniu zredukowana. Ten stan jest śmiertelny, jeśli ją tak zostawimy - umrze nam z powodu uduszenia. Dziś miała problemy z oddychaniem, dlatego była podłączona do aparatu tlenowego.
Jest opcja bardzo poważnej, długiej i ryzykownej operacji. Jeśli operacja się uda - Sara będzie normalnie żyć. Jeśli coś pójdzie nie tak, Sara umrze w trakcie operacji. Ryzyko jest wysokie, ponieważ w miejscu pęknięcia przepony tkanki próbują się zrastać i jej fragmenty mogły przyrosnąć do innych organów, w tym do wątroby. I właśnie te tkanki trzeba będzie rozdzielić w czasie operacji. Rozmawiałyśmy z chirurgiem, który przeprowadził wiele podobnych operacji i wiemy, że ryzyko zgonu jest duże, ale jeśli nic nie zrobimy, to Sara na pewno umrze straszną śmiercią z powodu uduszenia.
Operacja będzie przeprowadzona z użyciem profesjonalnego sprzętu. Za Sarę będzie oddychać aparat, a po udanej operacji zostanie przeprowadzone kontrolowane wyrównanie powietrza w płucach.
Zdecydowaliśmy o natychmiastowym przeprowadzeniu operacji - odbędzie się w Rzeszowie w Przychodni Weterynaryjnej "Podkarpacka 52" w środę 19 maja, a najpóźniej w czwartek 20 maja. W środę (jutro) wieziemy Sarę na godzinę 9:00 do lecznicy. Koszt tej operacji to co najmniej 2000 złotych plus ewentualne leki. Fakturę musimy zapłacić bez względu na to, czy operacja się uda i czy Sara przeżyje. Za dzisiejsze badania mamy już fakturę na 460,08 zł.
Wiemy, że to niemałe koszty, ale życie nie ma ceny. Nie wybaczylibyśmy sobie, gdybyśmy nie spróbowali dać Sarze tej szansy. Ona ma dopiero 8 miesięcy. To maleństwo już raz uniknęło śmierci, gdy Pan Łukasz znalazł ją wraz z jej mamą i rodzeństwem w pudełku w lesie… Błagamy o pomoc dla Sary, o dobre myśli dla niej i wpłatę nawet niewielkiej kwoty na jej operację. Dziękujemy z całego serca za ratowanie z nami Sary!
Ładuję...