Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sarabi już z nami nie ma… W zeszłym tygodniu USG pokazało, że Sarabi ma już 5 przerzutów - jeden przy okrężnicy tak wielki, że trzeba było go mierzyć na dwa razy, a nadal nie było pewności czy udało się objąć całego. Kolejne osadzone przy nerkach oraz wątrobie. Masa rakowa weszła w miednice i powoli zaczęły następować nieodwracalne zmiany świadczące o tym, że ciałko Sari już nie ma siły się bronić, że rak wygrywa.
Krew w kale, przyśpieszony oddech, nadmierna wokalizacja, chowanie się pod łóżkiem, drobne zachowania agresywne, chudnięcie, bolesność i drażliwość...
Kolejna wizyta u weterynarza zakończyła się wnioskiem, że proporcje chwil bezbolesnych i szczęśliwych do tych przepełnionych bólem i cierpieniem są na tyle niekorzystne, że humanitarnym będzie ulżyć Sari w mękach... Do ostatniej chwili była przy niej opiekunka tymczasowa,
Biegaj szczęśliwie za Tęczowym Mostem kochanie, wierzymy, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
Bardzo dziękujemy za wsparcie naszej zbiórki.
Historie młodych, słodkich kociaków chwytają za serce wszystkich. To bardzo dobrze, ale co z tymi trochę starszymi? O kotach takich jak Sarabi, zbyt często zapominamy. Nie są już malutkie, ale wciąż potrzebują naszego wsparcia!
Sarabi to wyjątkowo gadatliwa, kochana kocia staruszka, która jakiś czas temu jeszcze zamieszkiwała ogródki działkowe. Mimo że była dokarmiana, chudła w oczach i widać było, że coś jest nie tak i nie czuje się dobrze. Wtedy trafiła do Fundacji Głosem Zwierząt. Wizyta u weterynarza nie przyniosła dobrych wieści – badanie USG wykazało twory, które powstały w wyniku nieprawidłowo wykonanego zabiegu sterylizacji w przeszłości.
Kotka pomyślnie przeszła operację usunięcia guza, rana dobrze się goiła, jednak nie oznaczało to wcale końca problemów… Po usunięciu guza znaleziono kolejny i mimo dobrych wyników krwi, kotka otrzymała bardzo przygnębiającą diagnozę. Badanie histopatologiczne wykazało, że to, co dolega Sarabi to ziarniczak - złośliwy nowotwór jajnika.
Mimo niepewnej przyszłości chcemy, by Sarabi, jak najdłużej cieszyła się życiem, bo codziennie przekonuje nas o tym, że ma jeszcze bardzo dużo do powiedzenia. Koszty samej operacji usunięcia guza wyniosły 900 zł.
A to przecież nie koniec wydatków... Ciągle jeszcze nie wiadomo czy kotka będzie musiała przyjmować chemię, czy będzie pod opieką paliatywną. O tym dowiemy się na następnej konsultacji.
Nie chcemy, by Sarabi spędziła swoją kocią emeryturę z poczuciem, że nikomu na niej nie zależy. Przeszła już tak wiele... Dlatego bardzo prosimy Was o pomoc, liczy się każda złotówka! Prosimy wesprzyjcie naszą zbiórkę.
Ładuję...