Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sasanka jest już u nas! Jeszcze raz dziękuję Wam za pomoc w jej ratowaniu.
Ale powiem Wam, że ta śnieżnobiała klaczka nie jest taka słodka jak na to wygląda. Kopie i gryzie. Widocznie ma swoje powody.
Ale może jak trochę się zrelaksuje i zobaczy, że tu nie ma się czego bać i przed czym bronić, to będzie grzeczniejsza.
Ale grzeczna czy niegrzeczna – najważniejsze że żyje! Dziękuję!
Nie wiem dlaczego, ale Sasanka nie wzbudza w ludziach współczucia. Myślałem, że taka śnieżnobiała klaczka, która urodziła martwego źrebaczka, bardzo szybko zbierze potrzebną na wykup kwotę. I że jeszcze przed weekendem uda się ją odebrać. Tak, że byłem spokojny o jej przyszłość. Ale dni mijają, a do ratunku wciąż bardzo daleko.
Wiem, że jesteście już zmęczeni tymi moimi prośbami. I za to przepraszam.
Mi też nie jest łatwo wciąż się użalać i błagać o pomoc. Bo przez całe życie sobie jakoś radziłem, i nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek poprosił o wsparcie.
Ale sam nie dam rady uratować tylu koni. Koszty niestety są ogromne. Uratowaliśmy razem około 50 koni, każdy średnio kosztował 4000 złotych. Do tego dochodzą koszty utrzymania i leczenia całego tego zwierzyńca. Więc, jeżeli chcę wciąż ratować te bezbronne istnienia, muszę prosić o Waszą pomoc.
Tylko dzięki Wam te kucyki i osiołki żyją i mają się dobrze. Dziś proszę o ratunek dla Sasanki, bez nas nie ma żadnych szans!
Drodzy Państwo, Sasanka kolejny raz urodziła martwego źrebaczka. A właściciel zamiast się nią zaopiekować i jakoś ukoić ból, bez zastanowienia sprzedał ją handlarzowi koni rzeźnych. Handlarz widać, że się z nią nie patyczkuje za bardzo, bo klaczka jest przerażona. Ale jutro skończy się dla niej ta seria nieszczęść – zostanie zabita w rzeźni, a jej mięso pojedzie prosto do Włoch.
Taki scenariusz przygotowało dla niej życie.
Całe szczęście chciwy handlarz ma nadzieję więcej na niej zarobić, niż w rzeźni i dlatego zadzwonił do mnie. W swoim chorym umyśle wyliczył sobie, ze dam radę w jeden dzień zebrać 1100 złotych.
Bardzo Was proszę o pomoc dla Sasanki.
Handlarz przywiązał Sasankę do starej przyczepy stojącej w zagraconej szopie. Klaczka jest bardzo niespokojna. Cały czas kręci się i drepcze. Nerwowo grzebie nogą w resztkach słomy i wyrywa spod niej pojedyncze źdźbła trawy. Co chwila wkłada głowę aż po uszy do stojącej obok wielkiej puszki po oleju. Ani chwilę nie pozostaje w bezruchu. Wiem, że to wszystko jest objawem ogromnego lęku i stresu, w jakim znajduje się Sasanka.
Czym zawiniła Sasanka, że musi umrzeć w rzeźni? Kolejny raz urodziła martwego źrebaczka. Więc właściciel, wściekły że znowu nie udało się zarobić, sprzedał ją na rzeź.
Kiedy handlarz zbliża do Sasanki, klaczka spogląda z lękiem w jego stronę. Jednak nie przyjmuje uległej postawy tylko odwraca się zadem i próbuje kopnąć. Ale handlarz pokazuje Sasance trzymany w ręku kij i szybko przywołuje ją do porządku. Szturcha klaczkę lekko kijem a wtedy Sasanka w końcu nieruchomieje. Jak gdyby wiedziała, co może się stać jeśli tego nie zrobi. Tylko wyraz jej oczu i przyspieszony oddech świadczą o tym, że lęk i stres nie minął.
Kiedy handlarz wychodzi z szopy, podchodzę do Sasanki. Mnie Sasanka nie próbuje kopnąć. Chyba wyczuwa, że nie mam złych zamiarów. A może po prostu boi się, że tak jak handlarz mam z sobą kij? Chcę pogłaskać i trochę ją uspokoić, ale to niewykonalne. Sasanka znowu zaczyna się kręcić i dreptać, grzebać kopytkiem w ziemi i nerwowo wkładać głowę do puszki po oleju. Więc tylko mówię do niej uspokajająco przez pewien czas, ale nie wiem, czy to w jakiś sposób pomogło.
Handlarz chce dostać 1100 zł zaliczki i tylko pod tym warunkiem zgadza się poczekać kilka dni z wysłaniem jej do rzeźni. Jeśli chcemy ocalić Sasankę, musimy dać mu te pieniądze jeszcze dziś.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...