Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za każdą złotówkę! Dzięki zbiórce udało się zabezpieczyć paszę dla zwierząt i opłacić część opieki weterynaryjnej!
❗ Wiązali psu łapy zamiast leczyć ❗
Sąsiedzi twierdzą, że 11 letnia suczka za drapanie się była bita. By nie słyszeć, jak pies próbuje zedrzeć z siebie skórę ludzie wiązali jej łapy i przypinali do kaloryfera! Długotrwała choroba skóry powodowała u psiaka przewlekły ból i cierpienie trudne do zniesienia. Sara jest już w naszym dt u Olgi, która ma ogrom w doświadczenie z takimi bidami. Pierwsze leki przynoszą poprawę!
Niestety są bardzo kosztowne. Prosimy o pomoc dla Sary, wieloletnia choroba ma szansę się skończyć. Sarę może przestać boleć!
/Nie dodajemy na zbiórce zdjęć najbardziej drastycznych/
Fot. Rany do krwi
Fot. Wytarcia po wiązaniu łap
Podczas ogromnych burz z gradem dzielna psia mama przyniosła do garażu gospodarza 13 szczeniąt! Niestety człowiek ten absolutnie nie mógł zająć się maluchami. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce dwa już nie żyły. Szczenięta muszą być dokarmiane specjalistycznym mlekiem, dostawiane do cyca, ogrzewane.
Psia mama potrzebuje dobrej karmy by poradzić sobie z taką gromadą. Mnóstwo pracy przed nami by odchować rodzinę i przygotować do adopcji. Karma, leki, szczepienia odrobaczenie, podkłady a to wszystko razy 12 psów!
Po kwarantannie trafiły do nas suczki z Radys. To jedne z tych, które wyjechały jako ostatnie. Dzikie, przerażone, załatwiające się pod siebie ze strachu przed mężczyznami. Obydwie mają problemy jelitowe, a przed nami pilna sterylizacja. Przede wszystkim codziennie potrzebuje terapii zoopsychologicznej.
Ogrom pracy ale i ogrom szczęścia. Każdy najmniejszy krok to sukces.
________
Przyjęliśmy kilka psów z mordowni w Radysach.
Te z ostatnich wyjazdów, te dla których już wszędzie brakowało miejsc. To była walka o ich życie. Teraz walczymy o jakość owego życia...
Jeże pojawiły się niespodziewanie, psy zaalarmowały, że dzieje się coś niezwykłego. Po kontakcie ze specjalistycznym ośrodkiem wiedzieliśmy, że potrzebna jest im szybka pomoc. Tak oto do grona zwierzęcego przedszkola dołączyła Gertruda i Szymon. Czekamy na miejsce w ośrodku, co może się nie wydarzyć. Działamy zgodnie z instrukcjami specjalistów z którymi jesteśmy w ciągłym kontakcie.
"Nasze" jeże to jeszcze maluszki, nie mają raczej szans na hibernację w tym roku. Na wiosnę czeka je cały proces powrotu do natury. Do tego czasu codzienna kontrola, higiena, ogrzewanie. Proces odchowania jeży wcale nie jest taki prosty.
Jak utrzymać setkę zwierząt, w tym w znaczącej większość najdroższe w utrzymaniu konie, jeśli nikt nie pyta od wielu lat o praktycznie żadnego rezydenta fundacji? Wiele osób myśli, że koń wykupiony to koń uratowany. Niestety, nic bardziej mylnego...
Fot. Taj, koń profesor wykupiony ze szkółki
Wykup przez odpowiedzialną, rzetelną organizację to początek drogi. Konie, które mają prawidłową opiekę dożywają nawet trzydziestu lat, a niektóre więcej.
Fot. Mama, zmarła w tym roku w wieku 37 lat
Do Schroniska Pegasus nie trafiają zwierzęta zdrowe. Każdy z podopiecznych przeżył znęcanie się, chorobę, głód. To wszystko zostawia w nich trwały ślad. Nie da się na nich jeździć więc nikt nie chce zapewnić im domu. W schronisku mieszka prawie setka zwierząt i pomimo ogromnych starań adopcyjnych, tych zwierząt już nikt nie chce.
Fot. Druid, pracował do ostatnich sił przy wycince lasów. Nie dawano mu szans na przeżycie
Fot. Odyseja, ciągnęła codziennie wóz mimo bardzo ciężkiego i niebezpiecznego schorzenia nogi. Pierwsze wizyty weterynaryjne wskazywały na konieczność eutanazji. Cudem, operacja ostatniej szansy uratowała jej życie, choć nigdy już nie będzie w pełni sprawna.
Fot. Druid i Odyska po ponad roku w schronisku
Koszty życia rosną nieprawdopodobnie. Na przestrzeni 5 lat cena siana wzrosła niemalże o 100%(!), a leczenie jest droższe z miesiąca na miesiąc. Do tego zwierzęta są coraz starsze - stare, zepsute zęby można wyleczyć, chore żołądki leczyć. Ale przez to nie jeden "dziadek" ma problemy z przyswajaniem pokarmu. Z tym też możemy im pomóc, chociaż koszty są ogromne. Wielu naszych podopiecznych zamiast/oprócz siana i trawy musi jeść trawokulki, by móc być w pełni sił. Ogromne ilości. To, bagatela, o 300% zwiększyło nakłady finansowe na ich wyżywienie. Czy można się było na to przygotować? Nie. Kto 18 lat temu mógł się spodziewać, że przyjdzie covid-19, konie będą porzucane przy naszym azylu, że ludzie nie zaczną być odpowiedzialni za to, co oswoili...
Fot. Klacz Grzanka, biegła trasą S8 nieopodal schroniska. To jeden z kilku koni porzuconych niedaleko nas
Sytuacja jest tragiczna, od kilku miesięcy przyjmujemy jedynie zwierzęta w zagrożeniu życia, z interwencji. Finanse sprawiają, że mamy coraz mniejsze możliwości.
Fot. Hugo z interwencji lipiec 2020. Zaniedbania kowalskie sprawiły, że koń żył w przewlekłym, niewyobrażalnym bólu
Fot. Hugo w schronisku w trakcie leczenia
Fot. Połamany Jerry, który w komercyjnym schronisku nie miał szans na życie, ponieważ leczenie wyceniono na 6 tys. zł
Fot. Zoperowaliśmy nogę, uratowaliśmy życie. Pozostał kredyt do spłacenia. A Jerry wciąż nie ma rodziny, która chciałby go przygarnąć
2020 rok jest dla schroniska pasmem niekończących się nieszczęść. Czy istniejące od 18 lat Schronisko dla koni i innych zwierząt w największej potrzebie przetrwa KRYZYS 2020 roku? Tylko, jeśli miłośnicy zwierząt zdecydują się pomóc. KAŻDA złotówka ma znaczenie. KAŻDA wpłata to siano, leki - bezpieczeństwo ich zdrowia i dobrostanu.
Nie wykupujemy kilkunastu koni miesięcznie, bo wiemy, że WYKUP TO POCZĄTEK drogi konia. Zwierzęta nie znikają, gdy uciekną przed rzeźnią. Zajmujemy się pracą u podstaw, każdym naszym zwierzakiem, który nie jest cyferką a indywidualną istotą. Przyjacielem. Rodziną.
Pamiętajcie - zawsze mamy otwarte bramy dla wolontariuszy i darczyńców, każdy może osobiście sprawdzić, jak pożytkowane jest wsparcie! Prosimy, pomóżcie przetrwać zwierzętom ze Schroniska Pegasus kolejne miesiące.
Fot. Żrebak Angus, walka o jego życie trwa już rok
Fot. Tosiek, jeden z niewielu szczęśliwców, który po leczeniu znalazł rodzinę adopcyjną!
Fot. Harenda, koń ułanów sprzedany do rzeźni. W trakcie corocznej korekcji zębów
Fot. Dwa pierwsze konie zostały odebrane za znęcanie się w Radzyminie. Cała końska rodzina, która przebywała latami w tragicznych warunkach zagrażających ich życiu, liczyła 30 koni(!). Po koszmarnie długiej walce sądowej udało nam się zabrać WSZYSTKIE
Z tyłu - Klacze Alma i Czesia (córka i mama) pochodzą również z interwencji - zagłodzone zwierzęta z Bereżnicy
Fot. Azyl odwiedzany jest codziennie przez różnych ludzi. Wszyscy są mile widziani :)
Fot. W schronisku przeprowadzamy wiele akcji uwrażliwiających, edukacyjnych
Fot. Konie są leczone i operowane w specjalistycznych klinikach
Fot. Skatowany w transporcie Kliczko w trakcie leczenie. Na głowie widoczne blizny po wielu urazach
Fot. Pegasus to nie tylko konie. Tylko w tym roku uratowaliśmy już ponad 80 zwierząt domowych. Na zdjęciu metamorfoza Idy
Mamy ręce do pracy, ale bez darczyńców nie damy rady. O ile gminy płacą za opiekę w komercyjnych, dramatycznych schroniskach, to unikają choćby najmniejszego wsparcia, gdy zwierzę trafia pod opiekę organizacji pozarządowych (NGO). Nikt nie finansuje naszych podopiecznych, tylko ludzie dobrej woli. Los setki zwierząt ze Schroniska Pegasus zależy jedynie od was, darczyńców.
Prosimy o pomoc!
Kwota zbiórki to 800 złotych na jedno zwierzę w Schronisku Pegasus. Suma ta wystarczy na pokrycie podstawowych potrzeb zwierząt do października 2020 r.
Schronisko Pegasus w skrócie:
* 95% zwierząt w Schronisku Pegasus nie ma szans na adopcję ze względu na wiek i stan zdrowia. To głównie konie, które nie mogą pracować, więc ludzie ich nie potrzebują. Pegasus jest wyjątkowy, ponieważ przebywają tu praktycznie tylko zwierzęta, nad którymi znęcał się człowiek. Wolontariusze pomagają wszystkim zwierzętom w potrzebie. Wykarmiają poszkodowane ptaki, przyjmują bezdomne koty i psy. Tylko w tym roku uratowali już ponad 80 zwierząt!
* W schronisku zwierzęta są najważniejsze – mimo jednego z najmniejszych budżetów przypadających na jedno zwierzę, zwierzęta mają zapewnioną największą przestrzeń, niezbędną dla kopytnych. Zawsze nieograniczony dostęp do siana, pasz treściwych i opieki weterynaryjnej. Stosowane są wszelkie terapie, które mogą poprawić komfort życia podopiecznych. Taka opieka pozwala zwierzętom wieść godne i długie życie, niestety przynosi także problemy finansowe.
* Schronisko współpracuje z klinikami dla koni, ma zawsze otwarte bramy i zatrudnia jedynie dwóch opiekunów koni! Resztę pracy wykonują zaangażowani aktywiści, co jest unikatem w skali kraju.
Ładuję...