Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
𝘕𝘪𝘦 𝘶𝘬𝘳𝘺𝘸𝘢𝘮, ż𝘦 𝘣𝘢ł𝘢𝘮 𝘴𝘪ę 𝘵𝘦𝘫 𝘻𝘣𝘪ó𝘳𝘬𝘪. 𝘎𝘥𝘺 𝘵𝘺𝘭𝘬𝘰 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘤𝘻𝘺𝘵𝘢𝘤𝘪𝘦, il𝘦 𝘻𝘣𝘪𝘦𝘳𝘢my 𝘯𝘢 𝘢𝘶𝘵𝘰 𝘥𝘰 𝘵𝘳𝘢𝘯𝘴𝘱𝘰𝘳𝘵𝘶 𝘻𝘸𝘪𝘦𝘳𝘻ą𝘵, 𝘮𝘰𝘨𝘭𝘪𝘣𝘺ś𝘤𝘪𝘦 𝘻𝘢𝘮𝘬𝘯ąć 𝘵𝘦𝘨𝘰 𝘱𝘰𝘴𝘵𝘢… 𝘢 𝘵𝘰 𝘯𝘢𝘳𝘻ę𝘥𝘻𝘪𝘦 𝘯𝘢𝘴𝘻𝘦𝘫 𝘤𝘰𝘥𝘻𝘪𝘦𝘯𝘯𝘦𝘫 𝘱𝘳𝘢𝘤𝘺. 𝘕𝘪𝘦𝘴𝘵𝘦𝘵𝘺, 𝘯𝘢𝘸𝘢ł𝘯𝘪𝘤𝘢, 𝘬𝘵ó𝘳𝘢 𝘯𝘢𝘴 𝘯𝘪𝘦𝘥𝘢𝘸𝘯𝘰 𝘥𝘰𝘵𝘬𝘯ęł𝘢, 𝘻𝘯𝘪𝘴𝘻𝘤𝘻𝘺ł𝘢 𝘯𝘢𝘴𝘻 𝘴𝘢𝘮𝘰𝘤𝘩𝘰́𝘥, 𝘢 𝘴𝘪𝘭𝘯𝘪𝘬 𝘻𝘰𝘴𝘵𝘢ł 𝘻𝘢𝘭𝘢𝘯𝘺… 🌪️😔 𝘡𝘰𝘴𝘵𝘢𝘭𝘪ś𝘮𝘺 𝘣𝘦𝘻 𝘢𝘶𝘵𝘢, 𝘢 𝘬𝘢ż𝘥𝘦 𝘻𝘸𝘪𝘦𝘳ę, 𝘬𝘵ór𝘦 𝘥𝘰 𝘯𝘢𝘴 𝘵𝘳𝘢𝘧𝘪𝘢, 𝘵𝘰 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘤𝘪𝘦ż 𝘸𝘢𝘭𝘬𝘢 𝘰 ży𝘤𝘪𝘦.
𝘋𝘭𝘢𝘵𝘦𝘨𝘰 𝘥𝘻𝘪ęk𝘶𝘫𝘦𝘮𝘺 𝘞𝘢𝘮 𝘻𝘢 𝘸𝘴𝘱𝘢𝘳𝘤𝘪𝘦, 𝘻𝘢 𝘬𝘢ż𝘥ą 𝘻ł𝘰𝘵ó𝘸𝘬ę! 💛🙏 𝘑𝘦𝘴𝘵𝘦śc𝘪𝘦 𝘯𝘪𝘦𝘴𝘢𝘮𝘰𝘸𝘪𝘤𝘪!
Kupiliśmy Skodę Yeti. Wyższe zawieszenie, napęd 4x4 na naszą szutrową drogę dojazdową. Dostępność i ceny części zamiennych oraz opinia naszego mechanika pozwoliła nam wybrać auto, które mamy nadzieję, że zaspokoi nasze najważniejsze potrzeby na długi czas.
Bardzo, bardzo Wam dziękujemy ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Kochani Darczyńvy
Bardzo serdecznie dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie. ❤️❤️❤️
Każda złotówka jest na wagę złota!
U nas ostatnie dwa miesiące od lipcowej nawałnicy, kiedy to straciliśmy nasz kotowóz to ustawiczna szarada logistyczna. Na wyjazdy do lecznicy czy na większe fundacyjne zakupy pożyczamy auto. Starego, 24 letniego sedana. Problematyczne jest zapakowanie na raz trzech transporterów, a przy 6 workach pelletu siada mu tył. Ale darowanemu koniowi.... Dobrze, że znajomy chce pożyczać.
Wrześniowe wichury i ulewy także nas nie ominęły. Nasze dachy są już w bardzo kiepskim stanie.
Zerwało nam papę na drewnianym budynku i zalało kociarnię. Z kolei w murowanym zalało przedpokoj i pokój. Tu dach jest do całkowitej wymiany. W ten weekend zasmarowaliśmy dziury specyjalną masą. Oby do wiosny wytrzymało. Bo że dachy są już na liście następnych inwestycji to pewne.
Bardzo, bardzo prosimy o Wasze dalsze wsparcie. ❤️❤️❤️
Przychodzą takie momenty i w życiu prywatnym i w życiu zawodowym że ogarnia człowieka totalna niemoc, bezsilność i brak jakichkolwiek możliwości.
2 lata temu, dzięki pomocy darczyńców, kupiliśmy swój pierwszy fundacyjny samochód, czerwoną skodę Beruškę, po czesku to Biedroneczka. Stare, ale dobre, na bieżąco naprawiane, a zadbane tak, jak nasze koty, którym przecież służyła.
Katastrofalna nawałnica połamała nasz piękny dąb na środku siedliska i odebrała nam Beruszkę. Silnik został zalany.
Diagnoza mechanika. Sprzedaż na części. Wymiana silnika w 18 letnim aucie wartym ok 4 tys. złotych kompletnie nieopłacalna.
Zdzisław, uratowany po polaniu kwasem.
To nami wstrząsnęło. Auto to nie jest dla naszej fundacji luksus, to narzędzie naszej pracy. To podstawa naszej egzystencji, całe zaplecze logistyczne.
Staruszek Fedor. Dwie operacje ortopedyczne oraz rehabilitacja.
Nasze siedlisko leży 7 km od Zduńskiej Woli. To w Zduńskiej są lecznice z którymi współpracujemy w opiece nad naszymi podopiecznymi.
Maciuś, jeden z piątki przygarniętej po śmierci opiekunki.
Do Łodzi do specjalistycznych klinik weterynaryjnych, gdzie jeździmy z cieższymi przypadkami mamy 40 km.
Lucuś, maluszek z wiejskiej ulicy
Auto w fundacji to nie tylko karetka zwierzęcego pogotowia, to także nasza"ciężarówka". Zaopatrzeniowiec to drugie imię naszego auta. Pellet, żwirki, ręczniki, dary ze zbiórek w szkołach, paczki od darczyńców.
Merlinka z hipoplazją móżdżku.
Raz w miesiącu po bazarku auto robi za paczkowóz odwożąc prawie 60 paczek do paczkomatu .
I nie przesadzam tak pisząc, że auto jest nam bezwzględnie potrzebne.
Maluszek z lasu.
Tofik podrzucony pod wiejski sklep
Bez auta nie zrobimy nic.
Do najbliższego przystanku autobusowego mamy 3 km. Niestety autobusy jeżdżą tylko 3 razy dziennie. Nie damy rady działac bez auta 🥺
Osierocony Cygan
Po doświadczeniach z Beruszką wiemy już, że najlepiej byłoby gdyby tym razem było to auto nowsze niż 16-18 lat i na wyższym zawieszeniu. Nowsze, bo gdy wprowadzą zielone strefy, musimy mieć możliwość wjazdu do dużych miast na adopcje. Wyższe zawieszenie, bo "nasza" droga jest jaka jest.
Stuart z Kolumny, odłowiony w tragicznym stanie.
Na pewno marka będzie uzależniona od kwoty jaką zbierzemy. Marzy nam się mały bus. Postanowiliśmy założyć zbiórkę na 30 tys. Liczymy, że za taką kwotę kupimy już auto, które posłuży fundacji wiele lat.
Rudolf znaleziony w Szadku
W zbiórce są zdjęcia naszych podopiecznych, których życie i zdrowie uratowaliśmy dzięki temu, że mogliśmy szybko reagować zawożąc ich autem do lecznicy. To tylko kilka zdjęć, a przecież było ich setki przez te 7 lat. Prawie 300 kotów zawiedzionych do własnych domów.
Staruszka Kasia
-------------------------------------
Bardzo Was prosimy o wsparcie, o udostępnianie wśród znajomych, wśród znanych Wam firm. Każdy, (także firmy) może sobie odliczyć darowiznę na zbiórkę.
Bez Was nie mamy szans na normalną pomoc kotom. A po to przecież jesteśmy.
Ładuję...