Kotowóz - potrzebne nowe serce fundacji

PILNE!
Wsparły 123 osoby
6 370 zł (18,2%)
Brakuje jeszcze 28 630 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 15 Lipca 2024

Zakończenie: 30 Września 2024

Godzina: 23:59

Przychodzą takie momenty i w życiu prywatnym i w życiu zawodowym że ogarnia człowieka totalna niemoc, bezsilność i brak jakichkolwiek możliwości.

2 lata temu, dzięki pomocy darczyńców, kupiliśmy swój pierwszy fundacyjny samochód, czerwoną skodę Beruškę, po czesku to Biedroneczka. Stare, ale dobre, na bieżąco naprawiane, a zadbane tak, jak nasze koty, którym przecież służyła.

13 lipca 2024 r. w nocy katastrofalna nawałnica połamała nasz piękny dąb na środku siedliska i odebrała nam Beruszkę. Silnik został zalany. 

Diagnoza mechanika. Sprzedaż na części. Wymiana silnika w 18 letnim aucie wartym ok 4 tys. złotych kompletnie nieopłacalna.

Zdzisław, uratowany po polaniu kwasem.

To nami wstrząsnęło. Auto to nie jest dla naszej fundacji luksus, to narzędzie naszej pracy. To podstawa naszej egzystencji, całe zaplecze logistyczne.

Staruszek Fedor. Dwie operacje ortopedyczne oraz rehabilitacja.

Nasze siedlisko leży 7 km od Zduńskiej Woli. To w Zduńskiej są lecznice z którymi współpracujemy w opiece nad naszymi podopiecznymi. 

Maciuś, jeden z piątki przygarniętej po śmierci opiekunki.

Do Łodzi do specjalistycznych klinik weterynaryjnych, gdzie jeździmy z cieższymi przypadkami mamy 40 km.

Lucuś, maluszek z wiejskiej ulicy 

Auto w fundacji to nie tylko karetka zwierzęcego pogotowia, to także nasza"ciężarówka". Zaopatrzeniowiec to drugie imię naszego auta. Pellet, żwirki, ręczniki, dary ze zbiórek w szkołach, paczki od darczyńców. 

Merlinka z hipoplazją móżdżku.

Raz w miesiącu po bazarku auto robi za paczkowóz odwożąc prawie 60 paczek do paczkomatu . 

I nie przesadzam tak pisząc, że auto jest nam bezwzględnie potrzebne. 

Maluszek z lasu.

Gdy mieliśmy siedzibę w Zduńskiej i nie miał kto ze znajomych zawieźć mnie do lecznicy z kotem, jeśli była to sprawa pilna brałam taksówkę. Tylko, że Zduńska jest na tyle mała, że taki kurs opiewał na 8-10 zł. Na Mostki kurs obecnie kosztuje 80 zł. No i taksówkarz musi chcieć przyjechać, nie każdy chce wozić zwierzęta, nie każdy chce dewastować sobie auto na szutrowej drodze do naszego siedliska.

Tofik podrzucony pod wiejski sklep

Chwilowo pożyczył nam swoje auto jeden z darczyńców. Auto 24 letnie... Audi A4. Sedan. Z trudem Daniel na tylnych siedzeniach wstawia 3 transportery jadąc do lecznicy. O przewiezieniu klatki łapki nie ma mowy. Po prostu nie wejdzie. To nie jest auto do tego typu działalności, no i niestety jest też do napraw. Ma przecież 24 lata. 

Osierocony Cygan

Po doświadczeniach z Beruszką wiemy już, że najlepiej byłoby gdyby tym razem było to auto nowsze niż 16-18 lat i na wyższym zawieszeniu. Nowsze, bo gdy wprowadzą zielone strefy, musimy mieć możliwość wjazdu do dużych miast na adopcje. Wyższe zawieszenie, bo "nasza" droga jest jaka jest.

Stuart z Kolumny, odłowiony w tragicznym stanie.

Na pewno marka będzie uzależniona od kwoty jaką zbierzemy. Marzy nam się mały bus. Postanowiliśmy założyć zbiórkę na 30 tys. Liczymy, że za taką kwotę kupimy już auto, które posłuży fundacji wiele lat.

Rudzik znaleziony w Szadku

W zbiórce są zdjęcia naszych podopiecznych, których życie i zdrowie uratowaliśmy dzięki temu, że mogliśmy szybko reagować zawożąc ich do lecznicy.

Staruszka Kasia

Bardzo Was prosimy o wsparcie, o udostępnianie wśród znajomych, wśród znanych Wam firm. Każdy, (także firmy) może sobie odliczyć darowiznę na zbiórkę.

Bez Was nie mamy szans na normalną pomoc kotom. A po to przecież jesteśmy.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
113 zakończonych zbiórek
Wsparły 123 osoby
6 370 zł (18,2%)
Brakuje jeszcze 28 630 zł
Adopcje