Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zebrana kwota 620 pln pokryła rachunek za wizyty i badania Pączka min ekg oraz za leki jakie kot zażywa codziennie. Kocurek jest pod stała opieka kardiologa kociego a jego samopoczucie najpiekniej wyrazi fragment maila jaki otrzymaliśmy na początku lipca od opiekunki : "Pozdrawiamy wakacyjnie. Chłopaki mają się dobrze, korzystają z zielonych dobrodziejstw ogródka.
Pączek w formie, zażywa grzecznie leki (wręcz mamy wrażenie że się do nich nadstawia jakby wiedział, że to dla niego dobre - zawsze był mądrym kotem, ale żeby aż tak?...) naprawdę trudno uwierzyć, że w listopadzie liczono mu dni... a to już osiem miesięcy jego dalszego radosnego życia!
Historia Pączka zaczęła się dla fundacji trzy lata temu. Tuż przed świętami dostaliśmy zgłoszenie o eksmisji opiekunki i jej kotów, pomiędzy nimi dwa wielkie rudo-białe kocury bracia Bączek i Pączek, wystraszone, wtulone w siebie. Udało im się znaleźć dom razem, odżyły, dostawaliśmy piękne zdjęcia szczęśliwych kotów. Pączek przez trzy lata był szczęśliwy w nowym domu, ma tam towarzystwo swojego brata Bączka, rodzinę, która go kocha, ogród, który on kocha... ale niestety ostatnio bardzo źle się poczuł. Wielki, nieco puszysty kocur, dotąd okaz zdrowia, zaczął się dusić, odchodzić na oczach opiekunów :(
Diagnoza nieubłagana - kocur ma potwierdzoną przez kardiologa kardiomiopatię przerostową HCM wraz z SAM niedomykalnością mitralną, a bardziej poglądowo oznacza to, że jego lewa komora i przedsionek są zbytnio rozrośnięte, przez co odprowadzanie krwi z serca jest utrudnione. Pan doktor powiedział, że jest to książkowy przypadek i trzeba się liczyć z tym, że Pączek może odejść wkrótce, ale do tego czasu trzeba mu zapewnić właściwe leczenie, a to niestety kwoty przekraczające możliwości finansowe opiekunów i fundacji. Prosimy o wsparcie Pączka i jego serduszka, żeby kocur mógł cieszyć się swoim domem i rodziną.
Ładuję...