Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy!
Dziękujemy Wam za zgodę na przekazanie środków na cele zawarte w treści zbiórki.
Rezultat jest taki, ze zamiast jednego życia - uratowalismy ich kilka.
Serdecznie dziekujemy za Państwa zaufanie, jest nam ogromnie miło! ?
Drodzy Pomagacze!
Godzinę temu dostaliśmy zgłoszenie o tonącym na mokradłach za Biedronką psie. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zastaliśmy maleńką, 10 kilogramową, ledwo przytomną suczkę, którą dwóch 12 letnich chłopców, zanurzonych do kolan w lodowatej wodzie (!) kijami (!) wyciągnęło w ostatniej chwili. Suczka już nawet się nie poruszała, a chłopcy walczyli o nią dotąd, aż wydobyli ją na suchy ląd.
Suczka nie mogła złapać oddechu, jej ciałko było skostniałe, wypiła mnóstwo wody. Natychmiast przewieźliśmy ją do weterynarza, gdzie termometr pokazał 35 stopni temperatury ciała!
Pani doktor wydobyła z małej resztki wody, oddech się unormował, dostała leki i witaminy, po czym przewieźliśmy małą do przytuliska.
Wykapaliśmy sunię w letniej wodzie, by podnieść temperaturę i przywrócić krążenie - nie wygląda na psa właścicielskiego. Jest cała w pchłach i kleszczach. Nadal jest okropnie przemarznięta, zawinięta w dwa koce, obłożona termoforami, nie rusza się z miejsca.
Przez dwa dni mamy absolutny zakaz wypuszczania jej z domu, nawet na siku, wyjątkiem są kontrole u weterynarza. Stale musimy kontrolować temperaturę, bo przy temp. 35 stopni przestają już pracować narządy i jelita. Sunia - Sheba jest bardzo słaba... Walczymy o nią, daliśmy chłopcom słowo, że zrobimy wszystko, by ją ratować.
Serdecznie prosimy Państwa o pomoc w ratowaniu Sheby.
[Aktualizacja 29.12.2017]
Kochani!
Znalazła się właścicielka i już wszystko wiemy.
Sunia na imię ma Tosia, uciekła przez dziurę w ogrodzeniu. Jest psem podwórkowym, ma ciepłą, solidną budę. Tydzień lub dłużej, aż dojdzie do siebie, spędzi w domu, pani będzie podawać antybiotyk i witaminy. Dziura już załatana, sytuacja ma więcej sie nie powtarzać - mamy nadzieję. Pani została pouczona o konieczności zakraplania psa przecwiko pasożytom i obiecała się stosować- sprawdzimy to.
Bardzo dziękujemy Państwu za natychmiastową reakcję i wsparcie - wszyscy jesteście bohaterami! Właścicielka obiecała pokryć koszty leczenia te obecne i te późniejsze.
Czy możemy zgromadzone środki przekazać na zwierzęta z ostatnich kilku dni, na które nie było zbiórek? Są to:
1. Psiak Kampi, w typie pudla, który zachowywał się w swoim domu niestosownie, bo wniósł doń błoto po spacerze i za karę miał wylądować w schronisku. Przyjęliśmy malucha do przytuliska.
2. Rudy kociaczek, ledwo odłączony od mamy, porzucony na wiejskiej drodze, ze złamaną tylną łapka.
3. York błąkający się po mieście, po którego nadal nie zgłosił się właściciel. Trzeba psiaka wykastrować, zdjąć kamień nazębny, zaszczepić, zaczipować.
4. 3-miesięczna kotka, która dziś rano została przerzucona przez bramę przytuliska - ktoś nam małą podrzucił. Kotka ma robaki, świerzbowiec, jest bardzo wygłodniała.
Dziś odbyliśmy już 2 interwencje, odebraliśmy 2 psy z łańcucha, które z głodu ledwo stoją na łapach i kotkę w ciąży, ale o tym później. Na łańcuchu nadal stoją tam 3 psy, w tym jeden niewidomy, ale nie zostawimy ich bez pomocy. Nie wiemy, gdzie ręce włożyć.
Serdecznie prosimy o znak, Państwa zdanie jest dla nas bardzo ważne. Jeśli ktoś z Państwa chciałby, abyśmy zwrócili darowiznę, również prosimy o znak.
Kontakt mailowy: fundacjapsotyikoty@wp.pl
Ładuję...