Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Shila rozwinęła już skrzydła, czuje się jak u siebie i jest szczęśliwa! To wszystko dzięki Wam! 🥰
W niedzielę Shila jedzie pod Warszawę do domu tymczasowgo gdzie będzie kontynuowana jej "naprawa". Fundacja od Hasików ma ogromne doświadczenie z rasą i na pewno uda im się w przyszłości znaleźć odpowiedni dom jeżeli nie, zostanie na dożywotnim tymczasie, w domu z ogrodem do dyspozycji. Prosimy jeszcze o pomoc gdyż musimy uregulować fakturę na prawie 1600 zł oraz zapłacić 400 zł za transport Shili.
Z góry dziękujemy w imieniu Shilki.
Zrobić jej zdjęcia graniczy z cudem. Shila nadal nie wie co się wokół niej dzieje i jest bardzo zdezorientowana. Dostaliśmy dużo leków i zaleceń. Mamy nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Shila ma bardzo krótkie łapki przez co już ma problemy ze stawami... no i jest przy tym za gruba.
No i fakturę:
Mamy nadzieję, że uzbiera się chociaż na jej uregulowanie. Chcielibyśmy jeszcze zrobić rezonans ale czy się uda? Sterylizacja to narazie odległe plany. Potrzebujemy też karmy LIGHT SENIOR. Wszystko w waszych rękach kochani, my tylko możemy prosić w imieniu Shili o wsparcie.
O 18 jadę po Shile do Gorzowa, od razu wrzucę fotki :)
Przed chwilą dostaliśmy telefon z kliniki. Shila miała robione USG. Niestety nie ma super wieści bo Shila ma obustronną dysplazje nerek. Gdyby była człowiekiem kwalifikowałaby się do przeszczepu. Jednak u psów takich cudów się nie robi... Co miesiąc, dwa będzie trzeba pilnować badań kontrolnych i odpowiednio nawadniać sunie podając jej kroplówkę raz na jakiś czas. Jutro Shila wychodzi do nas. Będziemy informować na bieżąco.
Sobota, od rana interwencje - standard. Ogarnęliśmy Barlinek i okolice. Jesteśmy w drodze pod Myśliborz kontynuować nasze działania... Aż tu nagle wiadomość za wiadomością i telefon za telefonem: od dwóch dni na polu leży pies! Co? Od dwóch dni? Serio? Nie było ani jednej osoby, która mogłaby go zabezpieczyć lub chociaż kogoś powiadomić, poza facebookiem?
Ciężko było nam ustalić lokalizację psa, bo nikt nie wiedział gdzie dokładnie leży. Ktoś wrzucił post, reszta udostępniła i tak to poszło... Jednej osobie udało się ustalić, że pies leży na górce 2 km od miejscowości Staw, wjeżdżając od strony Myśliborza. Przerywamy zatem pozostałe interwencje. Jedziemy, szukamy i jest! Początkowo ciężko było nam ją złapać, bo była wystraszona i nieufna. Sunia miała na sobie starą, zdartą obroże i zajechaną smycz, która wyglądała jak przedłużenie jakiegoś łańcucha. Niestety Pani, która dojechała na miejsce przed nami, ściągnęła jej wszystko, co utrudniło nam tylko jej łapanie, dlatego nigdy tego nie róbcie! Na szczęście po chwili ucieczki sunia zawróciła i podeszła, dała sobie wysunąć przez głowę pentelkę zrobioną z naszej awaryjnej smyczki. Do auta wsiadła niechętnie, ale wyjścia nie miała.
Droga do kliniki przebiegła bez najmniejszych problemów, sunia wtulała się w ręce. Na miejscu zachowywała się tak, jakby nie widziała... Wchodziła w ściany, nie umiała się napić... W pierwszej kolejności wjechała kroplówka na wzmocnienie. Następnie badania na choroby odkleszczowe, szczegółowe badania z krwi, które na razie wykazały tylko podwyższony poziom kreatyniny i mocznika we krwi. Jeszcze mocz. Czeka ją też USG, w grę wchodzi również rezonans.
Shila, bo tak dostała na imię, będzie w szpitaliku do wtorku przynajmniej. Następnie jedzie do mojego domku tymczasowego na obserwację ogólną, sprawdzimy jak z innymi psami, kotami, jaka jest itp. Weterynarze ocenili ją na ok. 8+. Została wykąpana, odrobaczona i odpchlona. Ma ładny apetyt, jest łagodna, współpracuje i czuje się całkiem, całkiem - takie informacje mamy z kliniki.
Dlatego w imieniu tej pięknisi prosimy o pomoc w opłacaniu jej faktury, za badania, za pobyt w szpitaliku, przyszłą sterylizację i przyszłe kosztu utrzymania. Shila potrzebuje karmy light, suplementów na stawy i na razie to chyba tyle... W imieniu Shilli dziękujemy!
Ładuję...