Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi Drodzy, Piotruś i Pawełek są uratowane! Są już bezpieczne, właśnie przyjechały do nas.
Na razie źrebaczki wyglądają na trochę zagubione. Cały czas pilnują się nawzajem i dodają sobie otuchy. Ale zdecydowały się podejść do mnie, więc to dobry znak. Przekonam je, że człowiek może być dobry i może być przyjacielem. Potrzebują tylko trochę czasu.
Dziękuję z całego serca wszystkim Wam, którzy zaangażowaliście się w pomoc Piotrusiowi i Pawełkowi, dwóm sierotkom. Udało się je ocalić jedynie dzięki Wam. Dziękuję!
-----
Drodzy Państwo, udało się! Piotruś i Pawełek są już bezpieczne, przyjadą do mnie dziś koło południa. Wiem jak bardzo o nie walczyliście i dziękuję Wam za to z całego serca. Zajmę się tymi dwiema sierotkami najlepiej jak potrafię. Mam nadzieję, że szybko zaprzyjaźnią się z innymi końmi i zaczną się u nas czuć bezpiecznie.
Kiedy tylko przyjadą, nakręcę dla Was filmik a potem na bieżąco będę Was o nich informować.
Jeszcze raz – bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję!
Piotruś i Pawełek stoją przytulone do siebie, wciśnięte w najdalszy kąt handlarskiej szopy. W ich dziecięcych oczach widać przerażenie, rozglądają się wokół i co pewien czas któryś z nich rozpaczliwie rży, nawołując mamę. Do tej pory ich mamy, zawołane, zawsze natychmiast były przy swoim dziecku.
Ale tym razem mamy nie przyjdą.
Piotruś i Pawełek jeszcze tego nie wiedzą. Nie rozumieją, dlaczego ich ukochane mamy tak długo nie przychodzą. Czy przestały ich kochać? Czy poszły sobie? A może oni dwaj, Piotruś i Pawełek, zrobili coś złego i dlatego mamy nie wracają? Ale nadal wierzą, że mama przyjdzie. Musi przyjść. Musi.
Ale tym razem mamy nie wrócą, choć Piotruś i Pawełek jeszcze tego nie wiedzą. Siłą oddzielone od swoich dzieci zostały załadowane na ciężarówkę a potem poprowadzone tam, gdzie rzeźnicki nóż odebrał im życie.
Pawełek i Piotruś żyją jeszcze tylko dlatego, że w rzeźni wolą, jak klacze i źrebaki przywozi się osobno. Wtedy wszystko odbywa się spokojniej. Jeśli są razem, jest za dużo rżenia, walki, zamieszania. Dlatego pojadą w drugiej turze. Pojutrze. Nadal nie rozumiejąc, co złego zrobiły, że ich mamy musiały ich zostawić w tym przerażającym miejscu.
Jeżeli chcemy to zmienić, musimy działać szybko. Za oba źrebaki handlarz chce 3800 zł. Kwotę 2450 już wpłaciłem, a resztę muszę uzbierać do wtorku.
Jeśli to się uda, Piotruś i Pawełek zamiast do rzeźni przyjadą do nas, do azylu w Starym Polesiu. Nie oddamy im ich ukochanych mam, ale możemy zrobić wszystko, żeby złagodzić ból po tej stracie i dać choć namiastkę matczynej miłości i opieki.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, opłaty za weterynarza i kowala, pierwsze miesiące utrzymania oraz specjalistyczną paszę.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387
Ładuję...